Krótki tekst o miłości
Moje serce toczyło gwałtowną walkę z rozumem. Może lepiej poczekać i kupić sobie ułożonego konia z zaufanej hodowli? Miękłam stopniowo.
Nikt nie wie, skąd mi się to wzięło. Nie miałam w rodzinie żadnych ułanów, żadnych dorożkarzy ani nawet poczciwych wozaków. Rodzina na wsi w razie potrzeby pożyczała konie od sąsiadów. Ojciec kochał psy, matka nie miała zdania, starszy brat – z którym przez kilkanaście lat mieszkaliśmy w jednym pokoju – był urodzonym kociarzem. Tymczasem ja rzucałam się do okna, ilekroć usłyszałam stukot kopyt chabety czerniakowskiego węglarza.
Rysowałam konie, odkąd nauczyłam się trzymać w ręku ołówek. Opanowawszy umiejętność czytania i pisania, uczyniłam z nich bohaterów swoich dziecięcych baśni i opowiadań. Rodzice wstydzili się ze mną wyjść na ulicę, bo maszerowałam stępem paradnym, raźno poparskując i rżąc – lepiej od naśladowania tych odgłosów wychodziło mi tylko pianie koguta.
Brat droczył się ze mną niemiłosiernie. Poświęciłam kiedyś mnóstwo czasu na sporządzenie tablicy...
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]