Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej doszło do serii wstrząsów i wybuchów metanu. W pierwszej eksplozji na terenie KWK Pniówek zginęło co najmniej pięciu górników, a dwudziestu zostało rannych (w tym kilku ciężko). Z rozległymi oparzeniami trzeciego i czwartego stopnia oraz licznymi urazami zostali przetransportowani do szpitali.
Kolejne wybuchy gazu zastały pod ziemią ratowników górniczych – lekko poszkodowanych jest dziesięciu z nich. Do eksplozji doszło, gdy wydłużali przewód doprowadzający powietrze do ściany, za którą znajduje się jeszcze siedmiu górników uwięzionych po środowej katastrofie. Niestety, obecna sytuacja pod ziemią jest tak niebezpieczna, że trzeba było wstrzymać akcję – praktycznie nie ma już szans na uratowanie zaginionej siódemki.
W sobotę doszło z kolei do wstrząsów w kopalni Zofiówka; w zawalonym chodniku znalazło się dziesięciu górników. Na razie nie odnaleziono nikogo żywego. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki z uwagi na fakt, że do obu tragedii doszło w sąsiednich kopalniach, zlecił kontrolę m.in. warunków, w jakich pracowały ofiary.
Największą katastrofą górniczą w III RP był wybuch metanu w kopalni Halemba w 2006 r. Zginęło wówczas dwudziestu trzech górników.