Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeżeli tedy nie wolno nam będzie zwać się zakonnicami i nosić ubrania, o jakie w podaniu swym prosiłyśmy, to jednak bynajmniej nam nie przeszkadza żyć w dalszym ciągu jak najściślej wedle reguły, której się dotąd trzymałyśmy, zadowalając się mianem zwykłych sług” – tak odpowiedziała Anna Kaworek biskupowi przemyskiemu Józefowi Sebastianowi Pelczarowi, gdy w 1902 r. nie zgodził się zatwierdzić w Miejscu Piastowym koło Krosna nowego zgromadzenia i nakazał siostrom rozejść się do domów. Pelczar uznał, że dzieło nie utrzyma się w warunkach galicyjskiej biedy. Ale prawdziwą przyczyną był konflikt dwóch osobowości: ambitnego biskupa i charyzmatycznego wizjonera ks. Bronisława Markiewicza, który pociągnął za sobą młodą Ślązaczkę. Ostatecznie obaj trafili na ołtarze: Pelczar został beatyfikowany w 1991 r., a 12 lat później kanonizowany, beatyfikacja Markiewicza nastąpiła w 2005 r.
Michalitki przetrwały, gdyż założyły świeckie stowarzyszenie opiekujące się sierotami. Zamiast habitów nosiły tradycyjny strój śląskich wieśniaczek: proste czarne suknie i chusty. Ludzie zwali je pannami od ks. Markiewicza. Zgromadzenie zostało zatwierdzone dopiero w 1928 r., już po śmierci Pelczara.
15 stycznia Franciszek zatwierdził dekret o heroiczności cnót Anny Kaworek. Gdy zostanie uznany cud za jej przyczyną, możliwa będzie jej beatyfikacja. W akcie tym będzie można dostrzec dowartościowanie „kobiecego Kościoła”, który opiekował się sierotami i walczył z biedą, gdy „męski Kościół” zmagał się z własnymi ambicjami. ©℗