Kino w kurorcie

Przybywa w Polsce festiwali filmowych, długo jednak będziemy musieli czekać, nim powstanie u nas impreza tej miary co festiwal w Karlowych Warach.

18.07.2007

Czyta się kilka minut

W małym uzdrowisku w zachodnich Czechach na co dzień spotkać można przede wszystkim tłumy kuracjuszy. "Dowód" zjeżdżają tu głównie zasobni Rosjanie i obywatele krajów arabskich. Raz do roku luksusowy kurort zamienia się w filmowe miasteczko, tryskające młodością i mówiące wszystkimi językami świata.

Festiwal to impreza kosmopolityczna (jako jeden z nielicznych posiada tzw. kategorię A) i niezwykle swojska zarazem, pozbawiona blichtru i wielkoświatowego zadęcia. To tu hollywoodzka gwiazda Renée Zellweger, nie przejmując się zgubionym bagażem, występuje w zwyczajnych dżinsach na uroczystej gali otwarcia z udziałem prezydenta Václava Klausa. Dyrektorem jest znany czeski aktor Jiří Bartoška, a na bankietach usłyszeć można jedyny w swoim rodzaju Festival Band, w którym standardy rocka wykonują dla nas na żywo szefowie festiwali i ludzie kina (Polskę reprezentował Stefan Laudyn z Warszawskiego Festiwalu Filmowego).

Tu także w ramach programu "Kino bez barier" można oglądać filmy wspólnie z ludźmi na wózkach inwalidzkich, którzy tłumnie zjeżdżają do niegdysiejszego Karlsbadu, zachęceni przez organizatorów rozlicznymi ułatwieniami. Rodziny z małymi dziećmi mają zapewnioną fachową opiekę dla swoich pociech, kiedy same udają się na projekcję. Tu wreszcie w atmosferze nieustającego pikniku, kosztując pod gołym niebem niezrównanych halušków z piwem, ogląda się światowe premiery, filmy wyprodukowane "na wschód od Zachodu", jak i tytuły wyselekcjonowane z najlepszych festiwali świata.

W festiwalowym katalogu znaleźć można podany "w pigułce" program z Wenecji, Berlinale czy Cannes - niemal wszystkie Złote Lwy, Niedźwiedzie czy Palmy do obejrzenia w jednym miejscu i czasie. Cierpi na tym trochę główny konkurs, który - choć złożony ze starannie dobranych tytułów premierowych - przegrywa, niestety, z najnowszymi filmami Fatiha Akina, Ulricha Seidla, Davida Lyncha czy niedawnym canneńskim odkryciem "4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni" Cristiana Mungiu z Rumunii.

Inny jest przez to klimat czeskiej imprezy: nie czuje się w nim ducha ostrego współzawodnictwa, nie spekuluje z wypiekami na temat ewentualnych zwycięzców. Karlowe Wary to raczej miejsce spotkań i twórczej wymiany. Bez kompleksu prowincji konfrontuje się tutaj utytułowane arcydzieła kina ze skromnymi produkcjami z Europy Wschodniej czy Azji.

W samym konkursie, obejmującym filmy od Argentyny i USA poprzez Hiszpanię i Polskę aż po Koreę, nieoczekiwanie mocno zabrzmiały tytuły ze Skandynawii i naszej części Europy.

Zwyciężył islandzki "Mýrin", w którym Baltasar Kormákur, znany u nas z błyskotliwej komedii "101 Reykjavik", przenosi na ekran detektywistyczną prozę Arnaldura Indri?asona.

Stworzył przy tym ekscytującą przypowieść o dzisiejszej obsesji prawdy, która zmusza ludzi do zapuszczania się w nieznane dotychczas rejony. Jednym z nich jest genetyka, dająca odpowiedzi na wiele dręczących pytań, ale nie będąca uniwersalnym lekiem na całe zło i niezdrowe relacje międzyludzkie. Międzynarodowe jury, doceniając wizualną brawurę i humanistyczne przesłanie tego dziwnego filmu, dowartościowało przy okazji skromny, ale jakże wyrazisty dorobek islandzkiej wyspy, gdzie produkuje się raptem pięć tytułów rocznie.

Co znamienne, najlepsze filmy z głównego konkursu krążyły wokół kryzysu dzisiejszej rodziny. Podstawowa komórka społeczna ma się wedle spostrzeżeń filmowców gorzej niż kiedykolwiek. Zawsze jednak bohaterowi zostaje dana możliwość uzdrowienia sytuacji - choć zazwyczaj dopiero traumatyczne przeżycie staje się sprężyną autentycznej zmiany.

W hiszpańskim filmie "Wstyd", adaptacji wydanej niedawno w Polsce powieści Santiago Roncaglielo Alfaguare, życie rodzinne pokazane zostało jako pasmo wstydliwych niedopowiedzeń, które z czasem urastają do rangi domowej tragedii, cudem doprowadzonej do szczęśliwego finału. W znakomitym rosyjskim filmie "Proste rzeczy" Aleksieja Popogrebskiego, nagrodzonym przez jury FIPRESCI oraz Jury Ekumeniczne, marnie opłacany moskiewski anestezjolog, próbując poprawić byt rozpadającej się rodziny, staje przed dylematami związanymi z eutanazją i aborcją. Jan Sv?rák w czeskiej komedii "Opakowania zwrotne", która zdobyła w Karlowych Warach Nagrodę Publiczności, pokazuje stare dobre małżeństwo, które nie może dojść do porozumienia, kiedy małżonek, przechodząc na emeryturę, nieoczekiwanie odkrywa w sobie nowe pokłady sił witalnych.

Najbardziej dramatycznym studium współczesnej rodziny był z pewnością "Plac Zbawiciela" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego. Niestety film nie powtórzył sukcesu nagrodzonego przed dwoma laty Kryształowym Globusem "Mojego Nikifora". Tragedia niedoszłej dzieciobójczyni, osadzona w ciasnych polskich wnętrzach, została na tegorocznym festiwalu z pewnością zauważona. Nie przekonała jednak swoim oczyszczającym finałem. Indagowani przeze mnie pragmatyczni Czesi, jak i członkowie jurorskich gremiów, doceniając wszystkie mocne strony filmu, nie mogli do końca uwierzyć w finałową cudowną przemianę głównego bohatera.

Mimo to nasz reprezentant bił na głowę wiele konkursowych pozycji, jak choćby niezbyt udaną adaptację "Wizyty arcybiskupa" Ádáma Bodora ("Dolina" w reżyserii Węgra Zoltána Kamondi) czy najnowsze dzieło włoskiego Turka Ferzana Ozpeteka "Saturno contro", dotykające kwestii śmierci jednego z partnerów w przypadku wieloletniej relacji homoseksualnej.

Jeśli coś można zarzucić programowi najważniejszego konkursu Karlowych Warów, będzie to zapewne jego formalne i problemowe ugrzecznienie. Nawet wywrotowa komedia norweska "Sztuka negatywnego myślenia" B?rda Breiena (nagroda za reżyserię), mówiąca o pułapkach psychoterapii wyciągającej z depresji ludzi niepełnosprawnych, tylko pozornie uderza w zasady politycznej poprawności. "Szczęśliwe mile" Michaela Jamesa Rowlanda, o dramacie uchodźców docierających nielegalnie do wybrzeży Australii, z filmu o społecznym problemie zbyt łatwo zamieniają się w kino przygodowe, w którym rozbitkowie walczą o przeżycie z niegościnną australijską przyrodą. Francuska "Rozmowa z moim ogrodnikiem" Jeana Beckera, w którym aktorski koncert dał Daniel Auteuil i Jean--Pierre Darroussin, może irytować przewidywalnym finałem niecodziennej przyjaźni zblazowanego malarza i prostego, pełnego mądrości życiowej wieśniaka.

Niewątpliwie jednak organizowany przez Czechów festiwal mierzy coraz wyżej, a przy okazji bije na głowę inne, uchodzące za bardziej prestiżowe imprezy swoją bezpretensjonalnością, otwartym spojrzeniem na kino i gościnnością. Wielka w tym zasługa samego miejsca i jego urzędujących włodarzy, rozumiejących sens tego rodzaju imprez i robiących wszystko, by przyjezdni czuli się w Karlowych Warach jak u siebie. I tego chyba najbardziej - bardziej niż świetnej organizacji, bogatego programu czy wielkich nazwisk - moglibyśmy Czechom pozazdrościć. ?qNagrody Festiwalu

  • Kryształowy Globus: "Jar City" Baltasara Kormákura (Islandia/Niemcy)
  • Nagroda specjalna jury: "Lucky Miles" Michaela Jamesa Rowlanda (Australia)
  • Najlepszy reżyser: B?rd Breien ("The Art of Negative Thinking", Norwegia)
  • Najlepsza aktorka: Elvira Mínguez ("Pudor", Hiszpania)
  • Najlepszy aktor: Sergiej Puskepalis ("Proste sprawy", Rosja)
  • Nagroda publiczności: "Butelki zwrotne" Jana Svěráka

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2007