Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
36-letni rzeźbiarz Wołodymyr Żurawel siedzi na dworze, spawa kawałki metalu. W Kijowie jego pomniki zdobią między innymi lotnisko Kijów-Żuliany, plac Pocztowy czy park Muromec. Teraz tworzy przeciwpancerne jeże, które ludzie rozstawiają w całej stolicy. W ostatnich dniach miasto zostało usłane barykadami. Zrobione są z worków z piaskiem, betonowych bloków, ciężarówek czy wagonów grodzących drogi. Przed niektórymi stoją także jeże. Żurawel jest w stanie wyprodukować od sześciu do dziesięciu sztuk dziennie. Chciałby zrobić pięćset, by pokrzyżować plany rosyjskim wojskom.
– To sztuka nowoczesna – żartuje Żurawel. – Mówią, że jeże skutecznie zatrzymują czołgi. Jak każdy, staram się wnieść choćby niewielki wkład, by powstrzymać to wariactwo.
ATAK NA UKRAINĘ | CODZIENNIE NOWE KORESPONDENCJE, ZDJĘCIA I ANALIZY| CZYTAJ NA BIEŻĄCO W SERWISIE SPECJALNYM >>>
W Kijowie i całej Ukrainie mieszkańcy organizują się na własną rękę i pomagają, jak tylko potrafią. Niektórzy stają na posterunkach, biorą broń do ręki i idą walczyć. Inni organizują dostawy jedzenia, rzeczy pierwszej potrzeby dla ludności cywilnej i wojskowych, a także wspierają obronę miasta, szykującego się do potencjalnego ataku ze strony Rosji.
Pożar w butelce
Przechodząc przez pobliskie drzwi, trafiam do kilku pomieszczeń zastawionymi koktajlami Mołotowa. To prymitywne granaty zapalające zrobione z butelki wypełnionej w dwóch trzecich benzyną, a jednej trzeciej - olejem silnikowym. Wtyka się w nią pasek tkaniny służący za lont. Ministerstwo Obrony Ukrainy co jakiś czas przypomina na Twitterze, gdzie najlepiej rzucać koktajle Mołotowa. W przypadku czołgu najbardziej wrażliwymi miejscami są kratki wentylacyjne i układy optyczne. „Niszcz! Pal! Wyrzucaj wroga ze swego domu, swojego kraju!” – napisało Ministerstwo Obrony Ukrainy.
30-letnia Tetiana Łozowa siedzi wśród oparów benzyny, skrzynek pełnych wybuchowych koktajli i tnie materiał na lonty. Urodziła się w Chabarowsku w południowo wschodniej Rosji, ale w wieku 12 lat przeniosła się wraz z mamą do Ukrainy. Uciekały przed ojcem Tetiany, który się nad nimi znęcał. Na co dzień jest fizjoterapeutką, ale teraz zajmuje się innymi rzeczami – dostarcza leki do szpitala, znajduje osobom opuszczającym Kijów noclegi w innych obwodach, a także szykuje koktajle Mołotowa. Czuje się związana z Ukrainą.
– Nie mogę po prostu siedzieć w domu, nie mogę jeść, spać ani myśleć o niczym innym. W piątek w pobliżu Kijowa zginęli moi znajomi wolontariusze. Kto po czymś takim może być bezczynnym? – pyta retorycznie.