Kasjer Putina przejmuje klejnot Krymu

Posiadanie własnej winnicy na Krymie to dla moskiewskiej elity kwestia mody i prestiżu. Inwestycje w branżę winiarską służą też odbudowie symboli imperialnej Rosji.

11.01.2021

Czyta się kilka minut

Zbiory w Kombinacie Produkcyjno-Rolniczym Massandra na Krymie, sierpień 2018 r. / SERGEI MALGAVKO / TASS / GETTY IMAGES
Zbiory w Kombinacie Produkcyjno-Rolniczym Massandra na Krymie, sierpień 2018 r. / SERGEI MALGAVKO / TASS / GETTY IMAGES

5,32 miliarda rubli po raz pierwszy! 5,32 miliarda po raz drugi! 5,32 miliarda po raz trzeci – i sprzedane! W połowie grudnia ubiegłego roku Massandra – słynny zakład produkcji win na okupowanym obecnie Krymie – został „sprywatyzowany”. Transakcja, której wartość równa jest nieco ponad 71 mln dolarów (tylko, a nie aż), wzbudziła tsunami krytyki na kontynentalnej Ukrainie – i kolejny raz przypomniała o rosyjskich porządkach na anektowanym prawie siedem lat temu półwyspie.

Za kulisami „prywatyzacji”

W roli „sprzedawcy” Massandry wystąpiło tzw. Ministerstwo Relacji Własnościowych i Ziemskich Republiki Krym. Po aneksji ukraińskie przedsiębiorstwa państwowe – a takim był Kombinat Produkcyjno-Rolniczy Massandra – zostały bowiem przez Rosję „znacjonalizowane”, a ważniejsze z nich (w tym Massandra) przekazane bezpośrednio pod kontrolę Zarządu Spraw Prezydenta Władimira Putina. Pod koniec 2019 r. zakład został „zwrócony” okupacyjnym władzom Krymu – zapewne po to, aby przygotować transakcję sfinalizowaną rok później.

„Kupujący” to firma Jużnyj Proekt, spółka-córka Banku Rossija, której szefem rady dyrektorów i największym akcjonariuszem jest Jurij Kowalczuk, członek najwyższych kremlowskich elit. Jeszcze w 1996 r. był on – obok ówczesnego zastępcy mera Petersburga Władimira Putina – jednym z ośmiu założycieli kooperatywy Oziero, budującej domki letniskowe na Przesmyku Karelskim. Gdy kilka lat później Putin został prezydentem, założyciele Oziera zaczęli zajmować lukratywne stanowiska w biznesie i administracji. Kowalczuk, zwany „kasjerem Putina”, nie musi bać się zachodnich sankcji – on sam i jego bank są nimi objęci już od 2014 r.

Według doniesień rosyjskiego „Forbesa” Kowalczuk przyglądał się Massandrze – a także innym winiarskim aktywom na Krymie, np. firmie Inkerman – już od kilku lat. Bank Rossija udzielił Massandrze kredytu, dzięki czemu ludzie Kowalczuka dostali wgląd w papiery, co z kolei pozwoliło im ocenić stan finansów firmy. Sama aukcja była farsą: cena wyjściowa, mocno zaniżona, wyniosła 5,3 mld rubli, a jedynym konkurentem Jużnego Proektu była mała, nieznana i założona krótko wcześniej firemka, która zaoferowała cenę równą wywoławczej. Jużny Proekt nie musiał się wykosztować, aby przebić ofertę „konkurenta”.

Nie ma wątpliwości, że w sprawie przejęcia Massandry Kowalczuk dogadał się na Kremlu – jest to bowiem inwestycja nie tyle finansowa, co działanie w sferze symbolicznej. Ma przywrócić blask dawnej winnicy carów, a także kolejny raz pokazać Ukrainie i światu, że Rosja tworzy na Krymie fakty dokonane w sferze własnościowej.

Wioska koło Jałty

„Przekręt”, „teatr absurdu”, „pseudo- -aukcja”: tak transakcję określiło ukraińskie Ministerstwo ds. Reintegracji Tymczasowo Okupowanych Terytoriów. Zapowiedziano sankcje i apel w tej sprawie do państw zachodnich, a także szukanie sprawiedliwości przed sądami międzynarodowymi. Ukraińska prokuratura skierowała sprawę do krajowego sądu, wcześniej protestowało też ukraińskie MSZ.

Nie każda firma, którą w ten czy podobny sposób wywłaszczono na Krymie albo w niekontrolowanej przez Kijów części Donbasu, cieszy się tak pilną uwagą ukraińskich władz. Ale też Massandra to przedsiębiorstwo wyjątkowe.

Pierwsze krzaki winorośli w Massandrze – przysiółku w pobliżu Jałty – zasadził na początku XIX w. Michaił Woroncow, generał-gubernator Noworosji (jak nazywano wówczas ziemie obecne południowo-wschodniej Ukrainy, w wiekach XVII i XVIII odebrane przez Rosję Rzeczypospolitej i Turcji). Sadzonki Woroncow przywiózł z Francji. Jednak na dobre winnicę rozsławił inny rosyjski arystokrata: książę Lew Golicyn. Ten historyk i prawnik, urodzony w ówczesnej guberni lubelskiej w 1845 r. (matka, Maria Ewa z Jezierskich, była polską szlachcianką), stał się ojcem krymskiego winiarstwa.

Sukces, który Golicyn odniósł na Krymie w produkcji szampanów, skłonił dwór w Petersburgu do powierzenia mu stanowiska głównego winiarza carskich Udzielnych Dóbr na Krymie i Kaukazie. Golicyn unowocześnił produkcję i podniósł jakość win – głównie słodkich i z dużą zawartością alkoholu, z białych odmian muscatu i czerwonego mourvèdre. Wkrótce zdobyły one medale na konkursach we Francji i uznanie rodzimych konsumentów.

Golicyn rozbudował też część gospodarczą o imponującą – i zachowaną do dziś – Główną Piwnicę, składającą się z siedmiu koncentrycznie rozchodzących się 150-metrowych tuneli, w których dojrzewa wino w beczkach, a także z dziewięciu korytarzy, umożliwiających leżakowanie w ścianach setek tysięcy butelek.

Sherry dla Putina

Pozwoliło to na zapoczątkowanie wówczas jednej z największych w Europie kolekcji – dziś obejmuje, wedle różnych źródeł, od pół miliona do miliona butelek – zarówno z własnych etykiet, jak i wybitnych roczników win europejskich. Było wśród nich sherry z 1775 r., z Jerez de la Frontera (słynącego z tego trunku miasta w Andaluzji), przywiezione jeszcze przez Woroncowa. Butelkę, wartą na rynku 43 tys. dolarów, Putin opróżnił w towarzystwie byłego premiera Włoch Silvia Berlusconiego podczas ich spotkania w Massandrze w 2015 r. Administracja zakładu spisała ją ze stanu po cenie 41 rubli (równowartość mniej więcej pół dolara).

Słynny zakład przetrwał rewolucję bolszewicką i dwie wojny światowe. Stalin czasowo ewakuował kolekcję przed Niemcami do Gruzji, a dzięki wstawiennictwu ukraińskich komunistów zakład wyszedł obronną ręką z kampanii antyalkoholowej Gorbaczowa, prowadzonej tuż przed upadkiem Związku Sowieckiego, gdy masowo wycinano krzewy winorośli w innych miejscach imperium. Na niepodległej Ukrainie nie został sprywatyzowany, uzyskał status dobra narodowego. I dalej produkował ok. 10 mln butelek rocznie, głównie wzmacnianych win deserowych. Był wśród nich m.in. ceniony Muskat Biały Czerwonego Kamienia.


Czytaj także: Monika Andruszewska: Nie poprosimy nawet o kroplę


Jednak choć Massandra posiada dziś 4 tys. hektarów nasadzeń i 7 tys. hektarów innych gruntów, a także nieruchomości i rozpoznawalną markę, to świeci głównie blaskiem odbitym od ponad stuletniej historii. Niedoinwestowane aktywa przez ostatnie dekady uległy dekapitalizacji. Andriej Grigoriew z moskiewskiej firmy konsultingowej Double Magnum wskazuje, że krzewy dawno nie były odnawiane, podobnie jak park maszynowy i technologia produkcji. Co więcej, trendy w światowym winiarstwie zmieniły się: odchodzi się od kalorycznych i mocnych win deserowych na rzecz wytrawnych i naturalnych. Bez kosztownej i czasochłonnej zmiany profilu trudna będzie konkurencja z porto, sherry, maderą czy marsalą. Ponadto dla objętej sankcjami produkcji dostępny jest tylko rynek rosyjski, który przed aneksją odpowiadał za dwie trzecie zbytu, a także azjatycki. Ten jednak, choć chłonny, jest skutecznie penetrowany przez producentów z Europy, obu Ameryk i pobliskiej Australii.

Golicyni XXI wieku

Massandra nie jest pierwszą inwestycją Jurija Kowalczuka w krymskie wina. W 2017 r. Jużnyj Proekt kupił inny historyczny zakład produkcji win, tym razem musujących: Nowy Świat. Można by powiedzieć, że oligarcha poszedł tropem księcia Golicyna: przejął prowadzone przez niego zakłady i stał się największym producentem wina w całej Rosji.

Kowalczuk nie jest przy tym jedynym przedstawicielem rosyjskiej elity, który rozwija winiarski biznes na Krymie. Futurystyczna siedziba winnicy Alma Valley, położona w przysiółku Wilino koło Bachczysaraju, ma należeć do jego kolegi, prezesa wielkiego banku VTB Andrieja Kostina. Na 370 hektarach produkuje się tu rocznie ponad milion butelek win cichych, głównie z klasycznych, europejskich szczepów winorośli.

Własną winnicę, wraz z Winnym Parkiem Rozrywki, planuje rozwijać Sberbank, właściciel luksusowego kompleksu Mriya Resort & Spa nieopodal Simeizu (kompleks zaprojektował, jeszcze przed aneksją, sir Norman Foster). Z kolei właścicielem Château Côtes de Saint Daniel ma być Wagit Alekpierow, prezes paliwowego giganta Łukoil. Na 20 hektarach we wsi Daniłowka, położonej obok Gurzufa, kontynuowana jest zapoczątkowana jeszcze przez Golicyna produkcja win wzmacnianych, przeznaczonych na rosyjski rynek. W 2016 r. firma wiązana z Alekpierowem – w wyniku pierwszej po aneksji publicznej aukcji ziemi, zorganizowanej przez władze okupacyjne – kupiła kolejnych 36 hektarów nasadzeń, należących ongiś do Massandry.

Hobby, symbol, biznes

Wygląda na to, że posiadanie własnej winnicy na Krymie stało się dla moskiewskiej elity kwestią mody i prestiżu. Prócz dużych projektów o znaczeniu propagandowym, jak Massandra czy Nowy Świat, rozwijają się też mniejsze. I tak, Dmitrij Kiseliow – czołowy propagandysta, szef państwowego holdingu medialnego Russia Today – od kilku lat buduje wokół swej rezydencji w Koktebel butikowy projekt Cock t’est Belle, wytwarzając z 10 hektarów ok. 4 tys. butelek wina musującego rocznie. W 2019 r., podczas zjazdu w pałacu w Massandrze, Kiseliow został wybrany na przewodniczącego rosyjskiego Związku Właścicieli Winnic i Producentów Wina.

Choć dla rosyjskich milionerów biznes winiarski jest bądź to hobby, mającym umocnić pozycję w elicie, bądź to poboczną działalnością ich firm i banków na rzecz odbudowy symboli imperialnej Rosji, nie oznacza to, że chcą oni do tej działalności dokładać. W tym celu, równolegle z rozwojem inwestycji winiarskich, lobbują na rzecz sprzyjających regulacji prawnych. Skutecznie: w 2019 r. wprowadzono ulgi i rekompensaty – z państwowej kasy – dla rodzimych producentów i podniesiono akcyzę na wina importowane (obecnie jedynie około połowy rosyjskiego wina produkuje się z rodzimych kiści). Weszła też w życie ustawa o winogrodnictwie i produkcji wina, z rewolucyjnym zapisem o zakazie importu wina luzem (czyli butelkowanego już w Rosji).

Celem tych wszystkich działań jest nie tylko stworzenie własnego systemu apelacji [apelacja to ograniczony obszar, na którym uprawia się winorośl określonego rodzaju – red.], oznaczeń geograficznych i zwiększenie własnej produkcji, ale przede wszystkim wypchnięcie z rynku tanich win zagranicznych. Najprostszym zaś, a także najtańszym i najszybszym sposobem nieuchronnego – w świetle zapisów ustawy – poszerzenia areału gruntów i nasadzeń (obecnie ok. 100 tys. hektarów) są nie kosztowne i czasochłonne inwestycje w nowe krzewy, lecz przejęcie już istniejących. Także drogą „prywatyzacji państwowych gospodarstw winiarskich”, jak Massandra i Nowy Świat.

Festung Krym

Miłe podniebieniu inwestycje w wino wkroczyły na Krym pod osłoną ciężkiego uzbrojenia. Faktycznym gospodarzem na półwyspie nie są marionetkowi bohaterzy „antyukraińskiego powstania” z lutego i marca 2014 r. – pozostawieni na eksponowanych stanowiskach w imię zachowania pozorów – lecz dowództwo Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej.

Według danych ukraińskich, od aneksji liczba żołnierzy rosyjskich na Krymie wzrosła 2,5 razy (do 32 tys.), transporterów opancerzonych i myśliwców bojowych – 5 razy (odpowiednio: 410 i 100), a okrętów podwodnych z dwóch do siedmiu. Półwysep stał się twierdzą strzeżoną przez pociski balistyczne Iskander i systemy antyrakietowe S-400, o zasięgu wykraczającym poza Morze Czarne.

Militaryzację Krymu potępiła ostatnio kolejna już rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jednak naiwnością byłoby oczekiwanie, że przeszkodzi to Rosji w dalszym przekształcaniu malowniczego półwyspu w wielką bazę wojskową. ©

Autor jest kierownikiem działu Ukrainy, Białorusi i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia w Warszawie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2021