Jezus rzuca mikrofonem

Hochsztapler czy prorok? Klaus Kinski w sfilmowanym monodramie "Jezus Chrystus Zbawiciel" wystawia się na publiczne "ukrzyżowanie", by obnażyć nasze zagubienie i duchową pustkę.

09.12.2008

Czyta się kilka minut

Poszukiwany Jezus Chrystus. Oskarżony o mącenie ludziom w głowach i skłonności anarchistyczne..." - te zdania padną w filmie kilkakrotnie, albowiem nie raz przyjdzie wielkiemu aktorowi zaczynać swój spektakl od nowa. W 1971 roku w berlińskiej Deutschlandhalle odgrywany przed pięciotysięczną publicznością monodram przyjęty został zgodnie z duchem swoich czasów - anarchizujących, rozpolitykowanych, kwestionujących wszelkie prawdy. I coraz mniej ufnych wobec samozwańczych proroków, którzy na co dzień zarabiają miliony w niewybrednych spaghetti westernach, by wieczorem w przyciemnionych salach teatralnych służyć wielkiej sztuce i ważkim przesłaniom.

Sam jeden przeciwko tłumom, wystawiony na złośliwe komentarze i śmiech, przyszły aktor-fetysz z filmów Herzoga pyta o tożsamość Jezusa w epoce Wietnamu, lewackiego terroryzmu, rozpasanej konsumpcji i coraz bardziej niezobowiązującej miłości. Sam wchodzi w jego rolę - choć jest to raczej Chrystus rozpędzający przekupniów ze świątyni niż łagodny nauczyciel. Kinski w swojej retoryce przypomina apodyktycznego, terroryzującego masy kaznodzieję, który jest gotów bluźnić, prowokować i lżyć, by za wszelką cenę wybudzić swoich "wiernych" z wygodnego letargu. Ten "Chrystus" rzuci nagle mikrofonem, obrażony zejdzie ze sceny, wezwie na pomoc ochronę - a wszystko po to, by w swoim show zmusić słuchaczy do postawienia jednego pytania: "kim tak naprawdę jest dla mnie Jezus - tu i teraz, z moimi problemami, fascynacjami, słabościami człowieka drugiej połowy XX wieku?".

Wersja religijności proponowana przez Kinskiego odbiega od tej głoszonej w kościołach. Jest mocno antyklerykalna, wichrzycielska, naiwna, z ducha hippisowska, nawołująca przede wszystkim do ewangelicznej prostoty i współczucia dla wszelkiej maści wykluczonych. Jezus był dla Kinskiego "najnowocześniejszym z ludzi", a nie "supergwiazdą" ze złoconych ołtarzy. Co jednak w tym spektaklu, zarejestrowanym na żywo i zmontowanym po 38 latach przez biografa Kinskiego, pozostaje autentycznym manifestem - co zaś manipulacją wytrawnego showmana, który zainkasował za seans po 10 marek od osoby? Geniusz aktora zręcznie pozacierał te granice. Reżyser dopowiedział swoje, przeplatając fragmenty spektaklu cytatami z autobiografii Kinskiego "Ja chcę miłości!". Dopiero w finale, kiedy zdąży wykruszyć się wielotysięczny tłum i wokół zstępującego ze sceny "proroka" pozostanie garstka najwierniejszych jego "uczniów", dokona się zadziwiający rodzaj przemiany. Ton głosu Kinskiego stanie się spokojniejszy, cichszy. Wrzaskliwy manifest przeistoczy się w rodzaj modlitwy. Ten sam tekst, słyszany przez nas już wielokrotnie, nabierze nagle nowej mocy, niewymuszonej retoryką, aktorskimi sztuczkami. Wiemy doskonale, że Kinski gra dalej, ale udaje mu się osiągnąć więź z widownią, która przekracza, wręcz rozsadza jakkolwiek pojmowany aktorski warsztat. Widz siedzący w kinie ma szansę też poczuć ten dreszcz.

JEZUS CHRYSTUS ZBAWICIEL - reż. Peter Geyer, muz. Florian Kappler, Daniel Requardt, wyst. Klaus Kinski. Prod. Niemcy 2008. Dystryb. Gutek Film.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2008