Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od dwóch i pół miesiąca armia ukraińska próbuje przełamać trzy linie umocnień rosyjskich na terenach okupowanych. Jak na razie bez wielkich rezultatów. Jest jednak zbyt wcześnie, by głosić niepowodzenie kontrofensywy – Ukraińcy nie tylko walczą z silniejszym przeciwnikiem, ale działają w sytuacji niewystarczających ilości zachodniego uzbrojenia, które dociera z opóźnieniem. Gdyby Kijów dostał jesienią 2022 r. to, o co prosił, Rosjanie nie mieliby czasu, by rozbudować pozycje obronne, a zadanie Ukraińców byłoby prostsze.
ATAK NA UKRAINĘ: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>
Pozytywne jest natomiast, że nie ma już tabu na przekazywanie Ukrainie uzbrojenia. Dlatego tylko kwestią czasu była zgoda na dostarczenie myśliwców F-16. Pierwsze zdecydowały się na to Niderlandy i Dania, które łącznie przekażą kilkadziesiąt sztuk. Problem w tym, że pierwsza eskadra (12 maszyn) ma trafić na Ukrainę dopiero w pierwszym kwartale 2024 r., a ostatnia partia za kolejny rok. Nie ma więc co liczyć na szybki „efekt F-16”; mniejsze są też szanse na korzystny dla Ukraińców przełom w wojnie. Dziennik „New York Times”, powołując się na rozmówców w administracji USA, napisał, że straty ukraińskie to już 70 tys. zabitych i 100-120 tys. rannych, a rosyjskie odpowiednio 120 tys. i 170-180 tys.
Nic nie wskazuje na szybkie zakończenie wojny. Rosjanie utrzymują front, zwiększając presję na gospodarcze wykrwawianie Ukrainy. 17 lipca Rosja wznowiła blokadę ukraińskich portów, co pogłębia problemy z eksportem rolnym. Powoduje to też napięcia w relacjach Kijowa z czterema unijnymi sąsiadami i Bułgarią, którzy od maja tymczasowo zablokowali dostęp ukraińskiego zboża na ich rynki (ale nie jego tranzyt).
Tymczasem na Zachodzie pojawiają się kolejne głosy, że Ukraina powinna oddać Rosji część okupowanego terytorium w zamian za członkostwo w NATO. Kijów je gniewnie odrzuca, twierdząc, że żadnych ustępstw wobec Rosji nie będzie. Zełenski co najwyżej dopuszcza „zrezygnowanie z [rosyjskiego] Biełogorodu za nasze członkostwo w NATO”. I ta wypowiedź dobrze oddaje obecny stan ukraińskiego ducha. ©