Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Malowała, rysowała i tworzyła surrealistyczne obiekty ze zwykłych przedmiotów. Należała do kręgu twórców naszej nowoczesności, od lat 30. łączyła ją przyjaźń z Marią Jaremą i Jonaszem Sternem, potem z Tadeuszem Kantorem. Po wojnie przystąpiła do Grupy Młodych Plastyków i do reaktywowanej Grupy Krakowskiej. Pokazywała swoje prace na ważnych wystawach sztuki nowoczesnej. Choć związana z ruchem komunistycznym, nie poddała się dyktatowi socrealizmu i w latach stalinowskich milczała. Konsekwentnie nawiązywała do poetyki surrealizmu. Pod koniec długiego (1913-2004) życia uhonorowano ją Nagrodą im. Jana Cybisa za całokształt twórczości. A przecież jej nazwisko wymieniano zawsze jakby w drugiej kolejności.
Po wystawie przygotowanej w 2011 r. w Warszawie przez Dorotę Jarecką i Barbarę Piwowarską, badaczka surrealizmu Agnieszka Taborska zauważyła w „dwutygodniku”: „Gdyby Erna Rosenstein żyła w Paryżu, jej twórczość znana by już była z retrospektywy i licznych omówień”. Retrospektywa już się tymczasem odbyła, tyle że w Nowym Jorku… A nazwisko artystki stało się głośne w międzynarodowym świecie sztuki także za sprawą wystawy „Surrealizm bez granic”, zorganizowanej przez nowojorskie Metropolitan Museum of Art i londyńską Tate Gallery.
Erna Rosenstein pisała też wiersze, które zaczęła publikować dopiero w latach 70. za namową męża, Artura Sandauera; odbija się w nich wojenna trauma z przeraźliwym wspomnieniem śmierci rodziców i poczucie bliskości z naturą. No i układała bajki, których znaczna część pozostała w maszynopisach. Jarosławowi Borowcowi zawdzięczamy ich zebranie, a Katarzynie Walentynowicz – wrażliwe, zabawne, czasem nieco mroczne ilustracje. Bo też te bajki siłą wyobraźni i magicznymi zabiegami pozwalają wprawdzie oswoić świat, groza nigdy jednak całkiem nie znika. „Była po »stronie życia« – pisze Borowiec – ale śmierć, krzyk, milczenie, samotność, pustka, pamięć, obecność – to słowa, które często przywoływała w swoich zapisach poetyckich”. W „Snach” czytamy: „Rankiem na całym świecie kominiarze wymiatają resztki nocy. Gdyby nie oni, jawa przemieszałaby się ze snem”. I u Erny Rosenstein tak się właśnie dzieje – a jest to wizja prawdziwie apokaliptyczna.
Piękna i niespodziewana książka – jak niespodziewany dar. ©℗
Erna Rosenstein POŁAWIACZ CIENI (BAJKI ZEBRANE), Zebrał i opracował Jarosław Borowiec. Ilustracje Katarzyna Walentynowicz. Wydawnictwo Wolno, Fundacja Galerii Foksal, Lusowo-Warszawa 2022, ss. 196