Jak p. St. Jędrzejewski mija się z prawdą i co robił w Polskim Radiu…

Pan Stanisław Jędrzejewski w czasie pierwszego półrocza mojej kadencji zgodnie współpracował z Zarządem Polskiego Radia SA. Wyrazem wzajemnego zaufania było m.in. podjęcie przeze mnie jego inicjatywy, by w lutym 2007 r. reprezentował Polskie Radio w Genewie na posiedzeniu Komisji Radiowej Europejskiej Unii Nadawców. Po odejściu z Radia systematycznie obrzuca moich współpracowników (z którymi do niedawna zgodnie współpracował) i mnie inwektywami ogłaszanymi w różnych publikacjach prasowych i w prowadzonym przez siebie blogu. Insynuacje, że "mijam się z prawdą", czy "przypisuję sobie nie swoje zasługi" autor tych tekstów powtarza jak refren, który ma ukoić jego frustrację. Bowiem od początku lat dziewięćdziesiątych do 2006 roku p. Jędrzejewski zajmował kierownicze stanowiska w Polskim Radiu, był dyrektorem Biura Programowego, członkiem Zarządu, ponownie dyrektorem Biura Programowego, następnie dyrektorem Programu 1 PR SA i wreszcie członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Ewa Wanat, w publikacji towarzyszącej mojemu artykułowi (w nr 5 TP), charakteryzując radio publiczne stwierdza: "Program 1 to umierający skansen, archaiczny w formie i treści", dokładnie tak samo charakteryzował ofertę Polskiego Radia, w połowie lat dziewięćdziesiątych, Andrzej Wojciechowski - twórca Rada Zet. Taka też była i moja diagnoza, gdy objąłem obowiązki prezesa. Obok względów technicznych (podstawowa emisja Program 1 na falach długich, wykluczających stereofonię) wizerunek kreowali dziennikarze, którzy towarzyszyli słuchaczom w czasach PRL i większość zastanych przeze mnie "gwiazd" rozkwitła w okresie stanu wojennego. Można było odnieść wrażenie, że Polskie Radio - zamknięte w warszawskiej siedzibie przy Al. Niepodległości, przypominającej twierdzę - nie zauważyło, że w międzyczasie w Polsce zmienił się ustrój. Pan Jędrzejewski, z racji zajmowanych stanowisk, miał ogromne możliwości wpływu na kondycję i wizerunek Polskiego Radia. To, co jemu wydawało się niemożliwe, Zarządowi pod moim kierunkiem udało się przeprowadzić i to wpędziło go w stan skrajnej depresji. Nie jestem psychoterapeutą, więc po prostu na jego teksty nie reaguję. Przez szacunek do "Tygodnika Powszechnego" czynię dziś odstępstwo od tej zasady.

A zatem po kolei:

ad.1

pisząc o "ponad 200 zwolnionych" zaznaczyłem, że była to redukcja zatrudnienia w wyniku "zwolnień grupowych", która przeprowadzona była w drugiej połowie ubiegłego roku. Każdy, kto pełnił funkcje kierownicze winien wiedzieć, że jest to operacja realizowanych wedle odrębnej ustawy "o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników".

Dokładnie, w ramach zwolnień grupowych, odeszło z PR SA 256 pracowników. Poza zwolnieniami grupowymi, od połowy 2006 roku, z Polskiego Radia odeszło 263 pracowników, tzn. łącznie 519 osób i ta liczba wskazuje na skalę przebudowy struktury zatrudnienia w Polskim Radiu. Przyjętych zostało

288 nowych pracowników.

Od 1 lipca 2006 do 31 grudnia 2007 stan zatrudnienia zmniejszył się o 231 osób.

Najczęstszą przyczyną odejść pracowników na własna prośbę były niskie płace. Regułą stało się - o czym Pan Jędrzejewski wie najlepiej - to, że młodzi dziennikarze, czy informatycy zdobywali w PR SA pierwsze doświadczenia i już mogąc pochwalić się kwalifikacjami przechodzili do pracodawcy, który lepiej płacił. By ten szkodliwy proces powstrzymać, z oszczędności uzyskanych z przeprowadzonej reformy, w ubiegłym roku podnieśliśmy płace wszystkim pracownikom średnio o 20%.

ad.2

a)      Decyzja UOKiK o bezprawnym zawyżaniu cen przez TP EmiTel wydana była 25 października

2007 r. Wniosek o zbadanie sprawy został złożony w 2005 roku nie przez zarządy PR SA i TVP SA, a przez Związek Pracodawców Mediów Publicznych (skupiający kierownictwo: PR SA, TVP SA i 17 Spółek Rozgłośni Regionalnych).

Poprzedni Zarząd PR SA - mimo, iż dysponował wiedzą o zawyżonych cenach usług TP EmiTel - niekorzystnej umowy nie wypowiedział. Umowę wypowiedział Zarząd pod moim kierownictwem

25 września 2006 r. I nową umowę z TP EmiTel podpisaliśmy 6 kwietnia 2007 r., która zmniejsza finansowe obciążenia Polskiego Radia o ok. 25%.

Historię dochodzenia przed UOKiK roszczeń mediów publicznych znam i po ogłoszeniu przez UOKiK werdyktu, publicznie dziękowałem koordynatorowi ze strony Związku p. Maciejowi Ramusowi (doradcy obecnego i poprzednich Zarządów PR SA) i p. Mirosławowi Ostrowskiemu z Radia Wrocław, którzy dla rozstrzygnięcia tego sporu wnieśli największy wkład pracy.

b)      Pan Jędrzejewski pisze: "umowy ze stowarzyszeniami zarządzania prawami autorskimi są takie, jakie mogły być, gdy Polskie Radio je zawierało…" - wyjaśnijmy, zawarto je przed przeszło

10. laty! W tym czasie systematycznie spadały wpływy abonamentowe, PR SA rozpoczęło przekaz audycji na nowych polach eksploatacji, a także zaistniała konieczność uwzględnienia w treści umów konsekwencji wynikających z wejścia Polski do Unii Europejskiej - już tylko z tych trzech względów należało zawrzeć nowe umowy. Poprzednie Zarządu tego trudu nie podjęły.

c)      "Dzięki udanym umowom, chroniącym interesy PR SA, sprzedaż czasu reklamowego w latach 2000 - 2006 podwoiła się osiągając w ub. roku niemal 50 mln złotych. Za to za rządów K. Czabańskiego nieudolna polityka handlowa doprowadziła do dramatycznego załamania wpływów z reklam (…) ubytkiem rzędu 10 mln zł w stosunku do 2006 r."

- Wyjaśniam: umowy "chroniące interes Polskiego Radia" zawarte były z brokerami należącymi na nadawców konkurencyjnych, a wypływy z reklam w 2007 roku wyniosły nie 40, a 52 miliony złotych.

ad.3

Bez komentarza pozostawiam opinię, że lokalna "liberalna" stacja TOK FM jest konkurencją dla Programu 1 PR SA, tak być może było za kadencji poprzednich Zarządów i dyrekcji

p. Jędrzejewskiego, gdy Program 1 docierał na 1/3 terytorium kraju.

I drugi wątek z tego punktu: "Radio publiczne pozbyło się wielu fachowców, marnotrawiąc kapitał społeczny, który z takim trudem przez minione 16 lat udało się zgromadzić" -

p. Jędrzejewski, zapomniał, że był to kapitał lekko zdewaluowany, zgromadzony znacznie wcześniej - w czasach PRL i stanu wojennego.

Co do przywołanych nazwisk:

Red. Tadeusz Sznuk nie został "wydalony" z PR SA, a od prowadzenia Sygnałów Dnia odsunął go poprzedni Zarząd. Gdy przyszedłem do Polskiego Radia red. Sznuk był autorem tylko jednej niedzielnej audycji. Obecna dyrekcja Programu 1 proponowała p. T. Sznukowi, gdy odchodził na emeryturę, prowadzenie programu autorskiego - propozycji nie podjął.

Red. Marek Niedźwiecki nie został "wydalony" z Polskiego Radia, a dostał od stacji radiowej należącej do Agory "Złote Przeboje" propozycję finansową, jakiej Radio publiczne przebić nie mogło. W wielu wywiadach sam zainteresowany informował, że jego odejście z "Trójki" umotywowane było właśnie wyłącznie względami finansowymi. Dodajmy, że - wedle możliwości Polskiego Radia - uposażenie Marka Niedźwieckiego było bardzo wysokie.

Red. Maria Szabłowska - sprawa zwolnienia tej Pani jest w Sądzie, a o jej zasługach dla Polskiego Radia pewnie p. Jędrzejewski napisze odkrywczą książkę. Czekamy.

ad. 4

P. Jędrzejewski widać nie wie, że burzliwy rozwój podcastów wprowadził nową jakość kontaktu nadawcy radiowego z odbiorcą (technologia indywidualnej "prenumeraty" materiałów dźwiękowych). Za obecnej kadencji Zarządu została rozbudowana Dyrekcja Nowych Mediów i dzięki tej decyzji mógł rozwinąć się m.in. bogaty serwis podcastów umożliwiający samodzielne redagowanie "radia na życzenie"

Obecnie na stronach są 83 kategorie podcastów (słuchowiska Teatru Polskiego Radia musieliśmy wycofać na żądanie ZAiKS), ale i tak jest w czym wybierać.

ad. 5

Nie wiem, jak w odniesieniu do innych komentatorów, ale od końca lat dziewięćdziesiątych obowiązywał zakaz zapraszania mnie do Polskiego Radia. A tak na marginesie, jeśli redaktor Tomasz Sakiewicz  - zdaniem p. Jędrzejewskiego -  był obecny w na antenach PR SA przed moim przyjściem do Radia, to czym tłumaczyć gigantyczną kampanię protestów, gdy pojawił się po moim przyjściu?

ad.5 (to powtórzenie, to nie pomyłka, odnoszę się do numeracji p. Jędrzejewskiego)

Redakcja Hebrajska w programie Polskiego Radia dla Zagranicy nie była "odtworzona" (skąd?

z peerelowskich zgliszczy?), a zorganizowana na początku mojej kadencji. Serwis esperanto nie był zlikwidowany - jest obecny w Internecie PR SA.

ad. 6

Próba bagatelizowania rekonfiguracji sieci nadawczej Polskiego Radia i zapewnienia Programowi 1 - adresowanemu do ogółu odbiorców - możliwości odbioru na terytorium całego kraju, na falach UKF może tylko wzbudzać zdziwienie, zwłaszcza, gdy czyni to były dyrektor tej Anteny, członek Zarządu PR SA i wreszcie członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (art. 26 ustawy o rtv zobowiązuje KRRiT do zapewnienia możliwości odbioru na terytorium całego kraju czterech programów PR SA).

Jeśli p. Jędrzejewski nie pamięta - przypomnę: od runięcia masztu nadawczego w Konstantynowie k. Gąbina, 8 sierpnia 1991 roku, Program 1 docierał tylko na 1/3 terytorium kraju. Najpierw emitowany na falach długich ze stacji nadawczej w Raszynie. Następnie, po bezskutecznych staraniach odbudowy Gąbina (była nawet ustawa Sejmu zobowiązująca do odbudowy masztu, wniesiona przez rząd premiera Jana Olszewskiego), po niezłomnych wysiłkach pierwszego prezesa Zarządu PR SA Krzysztofa Michalskiego, zbudowano stację nadawczą w Solcu Kujawskim. Ale monofoniczna emisja na falach długich nie równała się jakości emisji ponad 200 stacji konkurencyjnych nadających w stereofonii - Jedynka po prostu, dla mieszkańców 2/3 terytorium kraju przestała istnieć. Optymalizacja sieci nadawczej, tzn. stworzenie możliwości odbioru programu, który od 16 lat dla wielu Polaków nie istniał, równa się wprowadzeniu na rynek nowej stacji - pozyskanie słuchaczy, to przedsięwzięcie na kilka lat. Wie o tym, każdy, kto choć otarł się o problemy radiofonii.

Po rekonfiguracji sieci wielkość audytorium Program 2 nie uległa zmianie.

Audytorium Program 4 - Polskiego Radia Bis, od czasu wyrzucenia przez naszych poprzedników oferty edukacyjnej, systematycznie malało. Obecnie - po rekonfiguracji - Program 4 ma sieć taką, jaką miał wcześniej Program 1 (dociera do dużych miast) i by rozszerzyć dostępność oferty Czwórki młodemu odbiorcy, tworzymy możliwość odbioru tego programu nie tylko przez sieć UKF - a dostępne współcześnie nowe technologie przekazu, tworzymy pilotażowy program radia multimedialnego: Polskie Radio Euro.

ad. 7

"Przez 1,5 roku działania Polskiego Radia pod nowym kierownictwem mieliśmy do czynienia z politycznym serwilizmem"… - dowodem mijania się z prawdą przez p. Jędrzejewskiego może być monitoring obecności polityków w okresie ostatniej kampanii wyborczej, podczas której łączny czas obecności w programach PR SA partii opozycyjnych był dwukrotnie większy od łącznego czasu PiS, rządu i Prezydenta. Obiektywizm Polskiego Radia SA potwierdziła nie tylko KRRiT, ale i obserwatorzy zagraniczni OBWE. Potwierdzają to też Słuchacze. Z badań zaufania do instytucji publicznych, systematycznie prowadzonych od 1997 roku przez CBOS wynika, że do 2001 roku zaufanie do Polskiego Radia deklarowało ponad 80%, w następnych latach nastąpił spadek zaufania do 60%, a od 2006 roku zaufanie słuchaczy wzrosło o 16 punktów do 76%. (przy np. zaufaniu do Sejmu deklarowanym przez 15% badanych).

W tym samym punkcie p. Jędrzejewski zarzuca mi, że "zawzięcie krytykuję przygotowany przez Platformę Obywatelską projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji". Pan kierownik Katedry Teorii i Praktyki Komunikacyjnej nie zauważył, że w krytyce nie jestem odosobniony. Podczas posiedzenia podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia tego projektu (31 stycznia br.) zaproszeni przedstawiciele środowisk twórczych i naukowych oraz nadawcy publiczni i prywatni wykazali tak wiele błędów i uchybień, że praktycznie projekt winien trafić do kosza. Prof. Maciej Mrozowski, nazwał - wpisany w projekt - wymóg rekomendacji środowisk akademickich dla kandydatów do KRRiT "bardziej parawanem, niż filtrem, który ma odsiać jakichś ludzi". Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski wraz prezesem Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych Maciejem Strzemboszem, stwierdzili: "Projekt obecnej nowelizacji jest kuriozalny (…) nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów ani polskiej kultury , ani polskiego rynku audiowizualnego. Czyni jedynie z mediów publicznych media rządowe" ( "Gazeta Wyborcza" nr  25, 30.01.2008).

Krzysztof Czabański, prezes Zarządu Polskiego Radia SA

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]