Jak Bóg ingeruje w życie człowieka?

Na tak postawiony problem nie ma odpowiedzi. Nikt z ludzi nie przeniknie zamysłów Bożych i nie określi w procentach, jaki wpływ ma Stwórca na życie pojedynczego człowieka, a tym bardziej narodów czy społeczeństw. W tytułowym pytaniu zawarta jest jednak obawa, którą warto nazwać wprost.

10.06.2008

Czyta się kilka minut

Otóż można się domyślać, że stawiając pytanie o ingerencje Boga, człowiek lęka się, że Bóg będzie wtrącał się w jego życie jak dyktator, który narzuca innym swoją wolę, nie licząc się z ich zdaniem, oraz mści się w przypadku, gdy poddani zlekceważą jego rozkazy. "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba" - powie bohater Fredry, a we współczesnym człowieku rodzić się będzie bunt i pragnienie ucieczki przed Tyranem wtykającym nos w ziemskie sprawy. Z drugiej strony, ten sam zatroskany o swoją wolność człowiek będzie zgłaszał pretensje do Boga i jego Opatrzności, że pomimo zapewnień, iż wszystkie włosy na jego głowie są policzone i żaden nie spadnie bez Jego wiedzy, Wszechmocny nie bierze w obronę cierpiącego i krzywdzonego. Człowiek pragnie zatem, by Bóg pamiętał o nim, gdy spotyka go nieszczęście, a zapomniał o nim, gdy wszystko idzie po jego myśli. Obie te postawy łączy wspólne pragnienie szczęścia, które człowiek chce realizować w sposób, jaki uzna w danej chwili za najbardziej odpowiedni. Jednym słowem modli się do Boga: "Bądź wola moja".

Tymczasem Kościół wyznaje, że Bóg jest wszechmogący, czyli że "wszystko stworzył, wszystkim rządzi i wszystko może" (KKK 268), oraz że "Bóg stworzył człowieka jako istotę rozu-mną, dając mu godność osoby obdarzonej możliwością decydowania i panowaniem nad swoimi czynami" (KKK 1730). Próbując pogodzić w naszym myśleniu wszechmoc Boga z ludzką

wolnością i z tym, że dobrych ludzi spotykają złe rzeczy, nie pytajmy, w jakim stopniu Bóg wpływa na życie człowieka, ale raczej jak wpływa.

Przypomnijmy sobie, np. rozmowę Jezusa z bogatym młodzieńcem. Najpierw Pan mówi: "Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania", a gdy młodzieniec stwierdza, że przestrzegał przykazań od młodości, Jezus zwraca się do niego: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie". Fraza "jeśli chcesz" wskazuje, że Zbawiciel zaprasza młodzieńca do współudziału w swoim dziele, a nie czyni z niego niewolnika. Św. Paweł z kolei pisze: "Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą", wskazując, że jednym ze sposobów wpływania Boga na człowieka jest stworzenie go jako bytu noszącego w sobie pragnienie szczęścia oraz odrazę do zła i jego skutków.

Bóg zatem wpływa na człowieka z zewnątrz: poprzez zaproszenia i ostrzeżenia, nakazy i zakazy, które wolny człowiek może przyjąć lub odrzucić. Jednak jeszcze bardziej Stwórca mówi do człowieka poprzez to, jak ukształtował jego serce, jakie tęsknoty i pragnienia włożył w jego duszę. W obu przypadkach sugestie pochodzące od Boga, który zna człowieka lepiej niż on sam siebie, wskazują drogę, która prowadzi go do spełnienia ludzkiej wolności.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2008