Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Choć zaraz po ogłoszeniu wyników sondażowych urzędujący premier obwieścił ponowne zwycięstwo, różnice między jego partią Likud a tą konkurencyjną – Kahol Lavan z Beni Gancem na czele – okazały się na tyle niewielkie, że nie ma mowy o jednoznacznym zwycięstwie. Zdecyduje potencjał polityka do zbudowania rządu, który musi zdobyć minimum 61 mandatów (na 120 dostępnych w Knesecie).
Prawicowy blok partii narodowych i religijnych wspierających Netanjahu ma w tej chwili 58 mandatów, a centrolewicowy blok Ganca – 62. Przewagę temu drugiemu zapewniły dwie partie, z którymi Ganc w chwili zamknięcia tego numeru negocjuje szczegóły współpracy. Pierwsza to prawicowa, antyreligijna Israel Beitenu kierowana przez Avigdora Liebermana, byłego współpracownika Netanjahu, ministra obrony w jego rządzie. W czasie kampanii Lieberman nie opowiadał się po żadnej ze stron, później zapewnił jednak wyborców, że nie pójdą do wyborów po raz czwarty. Oznajmił, że poprze kadydaturę Ganca na premiera i że dołączy do jego bloku głównie w jednym celu: by strącić Netanjahu z piedestału. Plan jest sprytny: uchwalić prawo zakazujące formowania rządu przez osobę, wobec której toczy się postępowanie karne. Przypomnijmy – 17 marca Netanjahu stanie przed sądem w związku z oskarżeniami o korupcję, oszustwo i nadużycie zaufania.
Co ciekawe, pozycję trzeciej największej partii w Knesecie wyborcy – arabscy, ale i żydowscy! – zagwarantowali Zjednoczonej Liście, czyli koalicji partii arabskich. To ona dała Gancowi przewagę. Lista wejdzie do Knesetu z aż 15 mandatami – wśród nich dla czterech kobiet, w tym jednej w hidżabie. Choć Ganc zapowiadał na początku, że nie będzie współpracował z partiami arabskimi, musiał zmienić zdanie.
Największym przegranym wyborów jest lewica: zrzeszenie Avoda, Geszer i Merec otrzymało zaledwie siedem mandatów.
Starcie Netanjahu–Ganc zmobilizowało największą od ponad 20 lat liczbę wyborców. W specjalnie przygotowanych komisjach wyborczych pojawili się nawet ci, których poddano domowej kwarantannie związanej z koronawirusem. To on wypchnął wybory z nagłówków izraelskiej prasy. Nic dziwnego: w poniedziałkowy poranek zarażonych było 39 osób, a kwarantannie poddano dziesiątki tysięcy. ©