Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ten proces miał być pokazowy, a stał się porażką rządu Netanjahu: oto 22-letnia Amerykanka Lara Alqasem, oskarżona o zaangażowanie na rzecz ruchu wzywającego do bojkotu Izraela (BDS), dzięki wyrokowi Sądu Najwyższego w Jerozolimie otrzymała prawo wjazdu do kraju. Historia tej studentki, zatrzymanej na ponad dwa tygodnie na lotnisku Ben Guriona (mimo uzyskanej wcześniej wizy), odbiła się echem w świecie. W wyroku sędziowie stwierdzili, że unieważnienie wizy z powodu politycznych poglądów Lary Alqasem byłoby ruchem zagrażającym filarom demokracji. Uznali też, że jej dawna aktywność w ruchu bojkotowym była niewielka, a jej pragnienie studiowania na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie jest szczere.
Niezależna decyzja sądu zaskoczyła rząd, który liczył, że proces studentki pokaże siłę Izraela w walce z ruchem BDS. Ale w rezultacie go ośmieszyła – wytoczył on wielką armatę (śledztwo objęło m.in. wpisy w mediach społecznościowych) przeciw niewłaściwej, bo mało szkodliwej osobie. Członkowie rządu zarzucili sędziom działanie na niekorzyść kraju.
Walka z ruchem BDS jest jedną z bolączek izraelskiego rządu. W Knesecie pojawiła się propozycja zaostrzenia prawa antybojkotowego: za udział w BDS miałoby grozić do 7 lat więzienia. Już teraz Izrael blokuje wjazd osobom związanym z tym ruchem. ©