Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nareszcie dobre wiadomości! W miniony weekend potwierdzono, że Iran wywiązał się z obietnic poddania pod międzynarodową kontrolę swojego programu atomowego. Kilka godzin później USA i UE zniosły nałożone na ten kraj sankcje. Jeszcze nigdy od czasu obalenia w 1979 r. szacha Rezy Pahlawiego to 77-milionowe dziś państwo nie było tak bliskie wyjścia z międzynarodowej izolacji.
Politycy i dziennikarze mówią o „historycznej” chwili i, jak rzadko kiedy, nie ma w tym przesady. Mimo iż oficjalnie Iran pozostaje teokracją i ton nadają w nim konserwatyści, wznowienie handlu z Zachodem może oznaczać początek okresu gospodarczej prosperity (Zachodowi z kolei pomoże neutralizować wpływy coraz bardziej aktywnej w regionie Rosji). Teheran, patron szyitów, umocnił swoją pozycję na Bliskim Wschodzie; czy będzie to punkt zwrotny w ich konflikcie z sunnitami oraz wspierającą ich Arabią Saudyjską? (patrz także: artykuł w dziale Świat). Zmieni się też dynamika relacji w trójkącie Waszyngton–Teheran–Tel Awiw. Izrael, którego samoloty w przeszłości bombardowały irańskie instalacje atomowe, nie ukrywa niechęci wobec porozumienia.
Dla prezydenta Iranu Hasana Rouhaniego tak szybkie cofnięcie sankcji ma też wewnętrzny, polityczny wymiar: dzięki temu jeszcze przed zaplanowanymi na luty wyborami parlamentarnymi, w których liczy on na słaby wynik najbardziej konserwatywnych frakcji, uda się odzyskać dostęp do 100 mld dolarów zamrożonych przez Zachód irańskich lokat. Choć Rouhani wspiera otwarcie się Iranu na świat, niewiele wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości dojdzie do w nim do politycznej czy też obyczajowej liberalizacji.
Rozbrojenie „irańskiej bomby” jest też największym sukcesem polityki zagranicznej Baracka Obamy (warto dodać, że nastąpiło zaledwie kilka miesięcy po zbliżeniu z Kubą). Prezydent, który kilka dni temu wygłosił w Kongresie swoje ostatnie orędzie o stanie państwa, unika jednak tryumfalizmu; ostrzegł już, że spór ideologiczny z Iranem wciąż trwa, a regionalne ambicje mocarstwowe tego państwa mogą wciąż zagrażać amerykańskim interesom. Równocześnie z cofnięciem „atomowych” sankcji Waszyngton nałożył nowe restrykcje na osoby i instytucje związane z niedawno przeprowadzonym przez Teheran testem rakiety balistycznej. W samym Iranie przeciwna porozumieniu jest wpływowa Gwardia Rewolucyjna, która zatrzymała niedawno na wodach Zatoki Perskiej dwa okręty patrolowe USA (żołnierzy, razem z trzema innymi Amerykanami więzionymi przez Iran, wkrótce uwolniono).
Wszystko to nie zmienia podstawowego faktu: Zachód i Iran stanęli przed szansą, której próżno wyczekiwaliśmy przez ostatnie 37 lat. I choć trudno w to uwierzyć czytając wiele innych wiadomości z zagranicy, w miniony weekend świat stał się nieco bezpieczniejszym miejscem. ©℗