Interpretacje i interesy

O tym, co jest zgodne z prawem, w praktyce decydują prawnicy.

10.05.2011

Czyta się kilka minut

Tę starą prawdę potwierdza dyskusja nad zgodnością z konstytucją dwudniowego głosowania, dopuszczonego przez niedawno uchwalony kodeks wyborczy. Nie da się uciec od faktu, że zarówno poparcie, jak sprzeciw wobec tego rozwiązania wynika z kalkulacji wyborczych poszczególnych partii. Prawnicze formułki, na które powołują się przeciwnicy, są przy tym równie wątpliwe, jak szczerość polityków sugerujących, że za dwudniowym głosowaniem przemawia wyłącznie troska o jakość demokracji. Gramatyczne niuanse na pewno nie byłyby wyciągnięte, gdyby przeciw dwudniowemu głosowaniu nie przemawiały inne argumenty. W końcu jeśli użycie w konstytucji liczby pojedynczej oznacza, że ustawodawcy chodziło o pojedynczy przypadek, to jak interpretować artykuł 33: "Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa..."? Więcej niż jednej kobiety równość praw już nie dotyczy?

Za istotny należy uznać argument, że zmiany prawa wyborczego powinny się odbywać za zgodą wszystkich sił politycznych. Jest tylko jedno ale: sprzeciw opozycji wobec dwudniowego głosowania wynika z przekonania, że wysoka frekwencja sprzyja PO. PiS, PSL i SLD uważają, że ich wierny elektorat do wyborów pójdzie tak czy owak - partie te będą więc zawsze przeciw rozwiązaniom zwiększającym frekwencję. Nawet jeśli motywacje rządzących są równie przyziemne, to jednak ich związek z dobrem wspólnym jest łatwiejszy do wykazania.

W krajach, których demokratycznych tradycji nikt nie ośmiela się podważać - jak Wlk. Brytania czy USA - nie ma ciszy wyborczej i kampania w dniu głosowania toczy się w najlepsze. Jej ważnym elementem jest zawsze akcja "Idź zagłosuj". Nie ma na nią monopolu żadna partia. Dla dobra demokracji i zaangażowania obywateli lepiej byłoby, żeby opozycja, zamiast wyciągania kruczków prawnych, zmieniła strategię i oparła swój sukces na pozyskiwaniu nowych wyborców. W końcu hasło "Zmień Polskę - idź na wybory" działa w tym roku na jej korzyść.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zakresie socjologii polityki,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2011