Inne

Francuski Airbus wraz z całą załogą i wszystkimi pasażerami złamał obowiązujące schematy. Do tej pory ogromna większość katastrof lotniczych stawała się własnością mediów. Powtarzano dziesiątki razy dokładny czas, miejsce i okoliczności wydarzenia. Nadawano non stop wiadomości uzyskane z czarnych skrzynek. Zastanawiano się w komentarzach, kto zaniedbał, kto przeoczył, kto zawinił, kto ponosi odpowiedzialność. Polowano bez pardonu na rodziny i przyjaciół ofiar, żeby podetknąć im mikrofon albo pokazać zniekształconą bólem twarz.

16.06.2009

Czyta się kilka minut

A francuski Airbus o niewiadomej godzinie, w niewiadomym miejscu ogromnej, ciemnej przestrzeni nad oceanem - po prostu znikł. Świat stał się nagle jakby większy, mniej znany. Wydarzenie zostało odebrane mediom i pojawił się inny rodzaj zamyślenia, inne pytania, inny sposób dotknięcia tajemnicy...

Gwałt

Jest sobota 6 czerwca, godzina 18 z minutami. Wokół aż gęsto od polityki, więc i mnie przychodzi do głowy myśl polityczna. Że mianowicie gdyby w roku 2007 PiS nie połknął przystawek i nie skrócił kadencji swojego rządu o dwa lata, to dziś, w dobie rozkwitającego kryzysu, nie mielibyśmy jednego z lepszych wyników w Europie, ale kolosalny deficyt budżetowy i czarne perspektywy. Zapisuję tę myśl na kartce i nagle dzieje się coś strasznego. Czuję, że gwałcę. Nie wiem kogo, ale gwałcę. Rozglądam się i nagle jakby światełko. Już wiem! Gwałcę ciszę wyborczą. Ale przecież - myślę - ten tekst ukaże się dopiero po wyborach. Wtedy już nie będzie ciszy wyborczej. A co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Gwałt również.

Oddycham z ulgą.

O podnoszeniu

No i rzeczywiście już po wyborach, w których frekwencja wyniosła 24,5 proc., czyli że aż jeden na czterech uprawnionych się pofatygował. Hej, kto by to pomyślał w PRL-u, kiedy Unia jawiła się nam jedynie w marzeniach sennych...

Okazało się, że łatwiej podnieść rękę, żeby ją wyciągnąć po dotację, stypendium czy fundusz strukturalny, niż podnieść kuper z krzesła, żeby przejść kilkaset kroków do lokalu wyborczego.?h

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2009