Inna sprawa, zbędne emocje

PiS wpędza się w tarapaty mniej więcej jak w przypadku nieszczęsnej ustawy o IPN sprzed trzech lat.

28.06.2021

Czyta się kilka minut

Jeszcze tydzień temu ważny poseł Platformy Arkadiusz Myrcha określał nowelę Kodeksu Postępowania Administracyjnego, która wyszła z kierowanej przezeń komisji ustawodawczej w Sejmie, jako „wdrażanie niebudzących kontrowersji politycznych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego”. Potem, na skutek presji USA i Izraela (przedstawiciele obu krajów uznali, że nowela godzi w interesy Żydów, pragnących odzyskać mienie przodków), nagle pojawiły się kontrowersje – oględnie rzecz nazywając, bo np. szef dyplomacji Izraela mówi o „hańbie”. A wraz z kontrowersjami pojawiła się okazja, by wpędzić obóz władzy w kolejny kłopot wizerunkowy. Dlatego w sejmowym głosowaniu Platforma wstrzymała się i teraz daje sygnały, że to, co sama pomogła napisać, nagle stało się wadliwe. Czeka i patrzy, jak PiS wpędza się w tarapaty, podbijając retoryczną stawkę w reakcji na oświadczenia strony żydowskiej – mniej więcej jak w przypadku nieszczęsnej ustawy o IPN sprzed trzech lat.

Tymczasem jest to sprawa zupełnie inna gatunkowo: nawet Adam Bodnar w trakcie swej kadencji RPO kilkakrotnie domagał się realizacji orzeczenia TK (przypomnijmy: to był jeszcze „dobry” TK, przed jego rozbiorem), wskazując, iż brak terminu, do którego można podważać decyzje administracyjne, sprzyja nadużywaniu prawa przy reprywatyzacjach.

Ewentualna likwidacja tej drogi na skróty – przy odzyskiwaniu nieruchomości przejmowanych przez państwo tuż po II wojnie światowej – tym bardziej czyni pilną potrzebę uchwalenia wyważonej i sprawiedliwej ustawy reprywatyzacyjnej. Tylko w ten sposób, a nie kombinując piętrowe poprawki do obecnej noweli, można wyjść naprzeciw protestom ze strony np. Izraela. Ale jest to na tyle delikatne i wymagające odwagi zadanie, że trudno się spodziewać, by osłabiony PiS, który cementuje swoje poparcie sięgając do retoryki godnościowej, chciał i umiał się go podjąć. Z kolei postawa Platformy, zachowującej się w ostatnich dniach małostkowo i krótkowzrocznie, każe wątpić, czy – gdyby w przyszłości miała znów rządzić – będzie ją na taką ustawę stać. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2021