Indonezja: Żegnaj Dżakarto, witaj Nusantaro

Ogłoszono nazwę nowej stolicy Indonezji – władze zamierzają ją wybudować na porośniętej dziewiczą dżunglą wyspie Borneo.
w cyklu STRONA ŚWIATA

21.01.2022

Czyta się kilka minut

Projekt przyszłego pałacu prezydenckiego w Nusantarze, nowej stolicy Indonezji. Opublikowano 18 stycznia 2022 r. / FOT.  HANDOUT / NYOMAN NUARTA / AFP/East News /
Projekt przyszłego pałacu prezydenckiego w Nusantarze, nowej stolicy Indonezji. Opublikowano 18 stycznia 2022 r. / FOT. HANDOUT / NYOMAN NUARTA / AFP/East News /

Klamka zapadła. Indonezyjski parlament zatwierdził decyzję panującego od 2014 roku prezydenta Joko „Jokowiego” Widodo, który jeszcze w 2019 roku zapowiedział, że do końca swojego urzędowania (druga i ostatnia kadencja upływa mu w 2024 roku) przeniesie stolicę z przeludnionej Dżakarty w lepsze, bezpieczniejsze i korzystniejsze dla kraju miejsce. Wybór padł na Borneo, bezludne w porównaniu z Jawą czy Sumatrą. Właśnie tam, na wschodzie wyspy, w szczerym polu między Samarindą, stolicą prowincji Wschodni Kalimantan, a portowym Balikpapanem ma wyrosnąć nowiuteńkie miasto, do którego zostanie przeniesiona stolica i które będzie służyć za urbanistyczny wzór dla Indonezji i całego świata.

Tysiące wysp

Prezydent wybrał już nazwę dla nowej stolicy – Nusantara. W języku starojawajskim znaczy to tyle co „wyspy”. „Jokowi” uznał, że nazwa odpowiada wyspiarskiemu charakterowi indonezyjskiego państwa (Indonezja składa się z kilkunastu tysięcy wysp i jest jednym z największych archipelagów świata), a dla cudzoziemców brzmi znajomo i dobrze. Zrzędliwi krytycy, których nigdzie i nigdy nie brakuje, wytykają jednak, że nazwa niedobrze się kojarzy z dawnymi czasami, z imperium Madżapahitu z XIII-XV wieku, którego centrum była Jawa i półwysep Malajski, a pozostałe wyspy z archipelagu były jedynie jego koloniami lub wasalami.

Poza najważniejszymi urzędami i zagranicznymi ambasadami, nowa stolica ma pomieścić półtora miliona urzędników i ich rodzin – ludność dzisiejszej Dżakarty wraz z przedmieściami liczy ponad 30 milionów, co czyni ją trzecim po Tokio i São Paulo największym miastem świata.

Budowa Nusantary ma kosztować 32 miliardy dolarów, z których tylko jedna piąta ma pochodzić z indonezyjskiego skarbca, a reszta z kieszeni prywatnych inwestorów, także cudzoziemskich. Budowa ma ruszyć jeszcze w tym roku, a w 2045 roku Nusantara ma już być gotowa. Życzeniem prezydenta jest jednak, by pierwsze urzędy zaczęły przenosić się z Jawy na Borneo już za dwa lata, a zagraniczne ambasady – za dziesięć.

Korzyści z przenosin

„Jokowi” przekonuje, że przeniesienie stolicy z Jawy na Borneo (największą na świecie wyspę po Grenlandii i Nowej Gwinei; Indonezja dzieli ją z Malezją i Brunei) przyniesie same korzyści. Miejsce wybrane pod Nusantarę leży pośrodku rozrzuconej po oceanie wyspiarskiej republiki, podczas gdy Dżakarta znajduje się na jej zachodnim skraju. Dzięki przeprowadzce pojawi się wreszcie szansa na zaprowadzenie większej równowagi w kraju, w którym historycznie dominuje Jawa. Nawet gdy wyspy pozostawały kolonią holenderską, Jawa, nosząca wtedy nazwę Batawii, była jej najważniejszą faktorią. Jej dominacja w polityce i gospodarce stała się jeszcze większa, gdy w 1945 roku Indonezja stała się niepodległym państwem, a Dżakarta jego stolicą.

Stołeczny status sprawiał, że Jawajczycy od zawsze grają pierwsze skrzypce w polityce i gospodarce, a przeprowadzka do Dżakarty dawała nadzieję na lepsze życie. Dziś w Dżakarcie i na Jawie mieszka dwie trzecie 270-milionowej ludności Indonezji i tu znajduje się dwie trzecie bogactwa kraju.

Przeniesienie stolicy o 2 tysiące kilometrów na północny wschód ma zmniejszyć przepaść między Jawą i pozostałymi wyspami, a także ożywić Borneo, cztery razy większe od Jawy i dziesięciokrotnie od niej biedniejsze.

Ręce załamują jednak obrońcy przyrody, bo budowa nowej stolicy na Borneo grozi wycięciem lasów deszczowych, likwidacją mateczników orangutanów, także szybszą ekspansję tamtejszych kopalń węgla. Władze uspokajają, że nikomu nie stanie się krzywda, a pod budowę Nusantary nie wybrano przecież terenów w środku dżungli, lecz w pobliżu już istniejących miast Samarindy i Balikpapanu, w których już mieszka łącznie prawie półtora miliona ludzi. A dodatkowo Nusantara, jako miasto wznoszone „od zera”, ma być metropolią „czystą”, wolną od dymiących, fabrycznych kominów i przedsiębiorstw zanieczyszczających środowisko naturalne. Obrońcy przyrody nie są jednak przekonani i upierają się, że każde pojawienie się ludzi, zwłaszcza w wielkiej liczbie, zawsze kończy się niepowetowanymi szkodami w przyrodzie.

Wielka ucieczka z Dżakarty

Na przeprowadzce ma skorzystać także Dżakarta. Przeludniona, pękająca w szwach, dusząca się od spalin i tłoku, straci co prawda status administracyjnej stolicy, ale pozostanie stolicą gospodarczą i finansową. Przenosiny urzędów i urzędników dadzą jej jednak szansę na głębszy oddech i nadzieję na ocalenie.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym dwa razy w tygodniu reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


Rozbudowa miasta nigdy nie nadążała za przyrostem ludności, a szacuje się, że gdyby sprawy miały pozostać bez zmian, w ciągu najbliższego ćwierćwiecza ludność Dżakarty jeszcze by się podwoiła.

Dżakarta nie tylko jest przeludniona i zatłoczona, ale też należy do najbardziej zanieczyszczonych miast świata (co wynika m.in. z przeludnienia). Spaliny trują powietrze, a kilometrowe korki paraliżują miasto. Okoliczne lasy, pola i łąki przerabiane są na place budowy, tony śmieci z plastiku zatykają rzeki i kanały.

Co gorsza, Dżakarta tonie. Pobudowana na tropikalnym, bagnistym terenie, rozrośnięta ponad miarę, co roku zapada się o 25 centymetrów, zwłaszcza w północnej, nadmorskiej części. Ziemia osuwa się, a wraz z nią miasto. Dodatkowo zalewają je powodzie i huragany, a także podnoszący – skutek pogorszenia się klimatu – poziom Morza Jawajskiego. Spece od klimatu i urbanistyki straszą, że za trzydzieści lat północne dzielnice i przedmieścia Dżakarty mogą zostać zalane przez wodę i zniknąć.

Powody przeprowadzek

Przywódcy państw od wieków przenosili swoje stolice lub budowali nowe w miejscach, które wydawały im się lepsze, bezpieczniejsze czy korzystniejsze dla ich krajów, a zwłaszcza dla ich panowania.

Po przegranej I wojnie światowej i upadku Imperium Osmańskiego, twórca nowoczesnej Turcji, Mustafa Kemal Atatürk przeniósł stolicę do Ankary ponieważ dotychczasowa, w Stambule, znalazła się pod okupacją. Ankara leżała też w środku kraju, a Stambuł na zachodnim jego skraju, jak Dżakarta w Indonezji.

Pod koniec XX stulecia, z podobnych powodów, stolicę przeniesiono w Kazachstanie. Stara, Ałma-ata, leży na południu kraju, zamieszkałym przez Kazachów. Nową stolicą ogłoszono Astanę (przezwaną w 2019 roku na Nur-sułtan, ku czci pierwszego prezydenta kraju Nursułtana Nazarbajewa, który postanowił ustąpić z urzędu – dziś, po styczniowych rozruchach, coraz odważniej podnoszą się głosy, by wrócić do dawnej nazwy stolicy), położoną między kazachskim południem i północą, zamieszkaną przez ludność pochodzenia słowiańskiego i ciążącą ku Rosji.


CZYTAJ TAKŻE
ZMIENNA JAK STOLICA: Akmoła, Akmolińsk, Celinograd, Astana, Nur-Sułtan... Nie ma chyba na świecie miasta, które zmieniałoby częściej swoją nazwę >>>


Dzisiejsza stolica Pakistanu, Islamabad, wzniesiona w latach 60., również miała połączyć cztery krainy, z których zlepiono nowo powstałe państwo. Położony pośrodku kraju Islamabad miał także pogodzić rywalizujące ze sobą wielkie metropolie Karaczi i Lahore.

Identyczne powody przyświecały pomysłodawcom przenosin stolic do brazylijskiej Brasilii (pogodziła rywalizację Rio de Janeiro i São Paolo), australijskiej Canberry (Melbourne kontra Sydney), kanadyjskiej Ottawy (Toronto kontra Melbourne oraz francuskojęzyczna Québec i anglojęzyczna reszta kraju). Na te same przesłanki powoływali się zarządcy przenosin nigeryjskiej stolicy z Lagos do Abudży, ale rzeczywistym powodem przeprowadzki było to, że życie w miejskim mrowisku, w jakie przepoczwarzyło się Lagos, stało się – podobnie jak w Dżakarcie – nie do zniesienia.

Monstrualny rozrost miejskich aglomeracji, ich przeludnienie i zanieczyszczenie są ostatnio głównymi przyczynami przenosin stolic państw w nowe miejsca. Jest to też sposób, by ich najbardziej wpływowi, najzamożniejsi i najbardziej uprzywilejowani mieszkańcy przenosili swoje domy i biura do nowych, nowoczesnych, wygodnych i czystych miast, a stare, popsute i nienadające się do naprawy pozostawiali szarakom.

Dygnitarze z Dżakarty przeniosą się do Nusantary tak, jak ich koledzy z sąsiedniej Malezji przeprowadzili się z Kuala Lumpur do pobliskiej Putrajayi czy wojskowi dyktatorzy z Birmy, którzy wynieśli się z Rangunu do zbudowanego od zera Nay Pyi Daw, któremu nadano dumne imię „Siedziby Królów”.

Od sześciu lat nową stolicę, w pobliżu prawie 25-milionowego Kairu wznosi też egipski dyktator Abdel Fatah al-Sissi. Pod koniec zeszłego roku ogłosił swoim urzędnikom, że powoli mogą się przenosić do nowego, odległego o 50 kilometrów od Kairu miasta.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej