Inaczej

Podobno w ostatnich dniach (piszę to 30 marca) miał miejsce protest lekarzy i pielęgniarek szpitalnych w kilku miejscach Polski. Oglądając jednak telewizję i słuchając radia w zwiększonych dawkach (grypa), nie usłyszałam ani jednej rzetelnej relacji na ten temat, ani jednej porządnej dyskusji. Ot, komunikat w wiadomościach i wszystko. Za to w tym samym czasie co drugi wątek relacji, sporów i opinii stanowiły sejmowe układanki i prognozy na ich temat. Gdyby kierować się medialną skalą ważności, należałoby stwierdzić, że tylko ten drugi problem jest ważny, a nawet może najważniejszy - pierwszy zaś to incydent po prostu.

07.04.2006

Czyta się kilka minut

Podobno w rozmowach Episkopatu z Ministerstwem Edukacji postawiono postulat wprowadzenia obowiązkowych lekcji etyki dla uczniów niechodzących na naukę religii. I znowu: nic na ten temat w mediach, żadnych prób odpowiedzi na pytania, jak by to miało wyglądać, jacy nauczyciele, podręczniki, zakres zagadnień, jakie oczekiwania wychowawcze? Więc znowu wychodzi na to, że to wcale nie jest sprawa ważna dla nikogo z odbiorców, bo wszyscy oni chcieliby tylko słuchać, co myślą politycy i dziennikarze o majowej perspektywie wyborów.

Ilekroć sięgam po pilota, by zrezygnować z programu, który nuży jałowością albo obraża poziomem, zastanawiam się, ilu ludzi robi to w tym samym momencie z podobnych względów. A także, czy ten nasz gest jest gdzieś tam przez autorów programów zauważany. Bo wszak bada się tzw. oglądalność (czy słuchalność). Ale jeśli nawet nie, to chciałoby się, by odbiorcy wytwarzali w coraz szerszym zakresie swój odruch obronny, polegający właśnie na absencji, na odrzucaniu oferty, gdy beznadziejna. Na przykład na odbieraniu tylko skrótu wiadomości, tylko ich zapowiedzi. Na eliminowaniu nazbyt prymitywnych i zawsze tak samo argumentujących komentatorów. Na przechodzeniu do porządku nad plotką, pseudo-sensacją, bylejakością. Nie wiem, czy byłoby to dotkliwe dla nadawców, ale na pewno wywierałoby zdrowotny wpływ na naszą zdolność uczciwego osądzania faktów i porządkowania ich stopnia ważności. "Gdy wracam ze szpitala późnym wieczorem - opowiada ktoś - rzucam okiem na internet i z kilku linijek już wiem, czy dalej zajmować się wiadomościami, czy nie warto". To nie zastąpi kontaktu z mądrością, tak rzadko obecną w mediach elektronicznych, ale przynajmniej zostawi na nią miejsce niezaśmiecone.

Pisząc z wyprzedzeniem, słucham jeszcze o przygotowaniach do żałobnej rocznicy. To dobrze, że telewizja tyle nam pokaże, że radio tyle opowie. Ale ani modlitwa, ani wspomnienie, ani refleksja i najintymniejsze decyzje ducha, przez które każdy z nas nawiązywać będzie swoją łączność z Janem Pawłem II, tak naprawdę nie będą koniecznie potrzebowały tych kamer i mikrofonów. Za to na pewno rzeczywistej wspólnoty i ciszy stworzonej przez nas samych. Może więc i wtedy przyda się nam pilot?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2006