Ile Rosji jest w pszenicy?

W tym roku co trzecie ziarno na światowym rynku pszenicy będzie pochodzić z Rosji. To jest prawdziwy problem europejskich rolników.

05.03.2024

Czyta się kilka minut

Protest rolników w Olsztynie. 20 lutego 2024 r. / Fot. Artur Szczepański / REPORTER
Protest rolników w Olsztynie. 20 lutego 2024 r. / Fot. Artur Szczepański / REPORTER

29 lutego do stołu z protestującymi rolnikami usiadło kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa wraz z premierem. Donald Tusk dużo zwalał na Brukselę, obiecywał rozmowy z Ukrainą (już trwają), dalsze negocjacje w sprawie Zielonego Ładu oraz pakiety pomocy dla rolników (bez konkretów).

Przełomu nie było, bo być nie mogło. Źródło problemów polskich rolników nie leży w Kancelarii Premiera, tylko na europejskiej giełdzie rolnej MATIF. Dzień przed rolniczym „okrągłym stołem” cena pszenicy spadła poniżej psychologicznej granicy 200 euro za tonę. Przyczyną nie jest ani Zielony Ład, bo jego ograniczenia nawet nie zdążyły wejść w życie, ani też import z Ukrainy, bo od prawie roku mamy embargo, zaś tropienie go coraz bardziej przypomina polowanie na czarownice. Nie jest nią także, równie mocno rozdmuchany przez stronę ukraińską, import z Rosji. A przynajmniej nie import do Unii.

Globalną przyczynę protestów potwierdza ich globalny zasięg – od Andaluzji, gdzie hiszpańscy farmerzy atakują transporty z Maroka, po Delhi, gdzie zjeżdżają tysiące rolników. W Polsce głośno mówi się o 9 mln ton zbóż w przepełnionych magazynach i skupach, które odsyłają rolników z kwitkiem. Dla portalu farmer.pl skomentowała to Monika Piątkowska, prezeska Izby Zbożowo-Paszowej. Według niej powtarzana wszędzie liczba to stan na dzisiaj, a nie nadwyżka, która zostanie nam na koniec sezonu w czerwcu. Wtedy będzie to około 4 mln ton. W całej UE mamy około 30 mln ton zbożowej nadwyżki. A z popytem jest ogromny problem, bo na światowych rynkach króluje Rosja, która swoje zbiory (zapewne w części zrabowane w Ukrainie) wyprzedaje za pół darmo. „Nie chodzi o UE, bo tutaj ta sprzedaż jest mimo wszystko marginalna. Chodzi o odbieranie przez nich rynków największych importerów z Afryki Północnej i Azji. Wszystko wskazuje na to, że udział Rosji w światowym eksporcie pszenicy po raz pierwszy przekroczy 30 proc.” – mówi Monika Piątkowska.

Rosja robi to, by szukać nowych rynków zbytu i destabilizować sytuację w przyfrontowych państwach. Na razie - boleśnie skutecznie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter „Tygodnika Powszechnego”, członek zespołu Fundacji Reporterów. Pisze o kwestiach społecznych i relacjach człowieka z naturą, tworzy podkasty, występuje jako mówca. Laureat Festiwalu Wrażliwego i Nagrody Młodych Dziennikarzy. Piękno przyrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Ile Rosji w pszenicy