Huzia na komisję

Sejmowa komisja śledcza ds. Orlenu bywa straszna (jej członkowie popełniają błędy prawne, nadużywają jej autorytetu do prywatno-politycznych celów itd.) i śmieszna (choćby z tej racji, jak elementarne są te kiksy). Bez trudu można więc ją obśmiewać. Łatwo też znaleźć powody pozwalające sabotować jej pracę, a w końcu - może - ją zdezawuować.

28.11.2004

Czyta się kilka minut

Oto przewodniczący Józef Gruszka na asystenta wybiera sobie człowieka powiązanego być może z mafią paliwową. Roman Giertych z kolei w tajemnicy godzi się spotkać na osobności z ewentualnym kluczowym świadkiem. Andrzej Różański opowiada innemu potencjalnemu świadkowi o stanie materiału dowodowego. Któryś z Komisarzy (a pewnie kilku) jest winny przecieków do mediów innych tajnych ustaleń. Wszyscy zaś chcą brylować, sypiąc nie tylko hipotezami na temat winnych, ale wręcz pogróżkami pod adresem uczestników sprawy.

Co również znamienne: niektóre z oskarżeń wynikają z charakterystycznego - i niebezpiecznego - dla III RP zjawiska mieszania ról publicznych. Skoro bowiem Konstanty Miodowicz trafił do parlamentu ze służb specjalnych, a Zbigniew Wasserman z prokuratury, to trudno się dziwić, że tak łatwo podnieść zarzut braku obiektywizmu i konflikt interesów. Sejmowe komisje śledcze, mimo ułomności, są jakąś receptą na chorobę prokuratury i innych organów państwa. Gdyby nie zapaść tych instytucji, komisje nie musiałyby być powoływane. Tak samo jak oficerowie służb specjalnych nie powinni zajmować się - choćby i po wyjściu z Firmy - biznesem czy polityką, zaś zwieńczeniem kariery prokuratora powinien być raczej urząd sędziego niż posada posła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2004