Herezja czy reforma

Społeczno-politycznym wstrząsom w Egipcie towarzyszą ważne procesy religijne - apele o reformę islamu. Dla wielu muzułmanów to herezje, bo domagają się oddzielenia religii od państwa i nowej wizji kobiety.

08.02.2011

Czyta się kilka minut

24 stycznia, w przededniu wybuchu masowych antyrządowych protestów, na portalu egipskiego magazynu "Yawm al-Sâbi" ("Siódmy Dzień") ukazał się "Dokument w sprawie odnowy dyskursu religijnego". Tekst powstał w redakcji pisma jako podsumowanie konsultacji z ponad 20 wybitnymi islamskimi teologami, uczonymi i imamami.

Wśród nich znalazły się takie osobistości jak Nasr Farid Wasel, były wielki mufti Egiptu, Gamal al-Banna, liberalny uczony islamski (i brat założyciela fundamentalistycznych Braci Muzułmańskich), profesorowie Malakah Zirâr i Âminah Noseir, znany pisarz i publicysta Fahmi Huweidi, jak też kaznodzieje misji islamskiej Khalid al-Gindi, Muhammad Hedâyah oraz Mustafa Husni. Tekst formułuje 22 postulaty w sprawie reformy islamu w Egipcie.

Dokument błyskawicznie rozprzestrzenił się w internecie: wkrótce można go było przeczytać na 12 tys. arabskich stron internetowych. W ciągu jednego dnia ukazało się blisko 160 komentarzy - poinformował ks. Samir Khalil Samir, egipski jezuita i wybitny znawca islamu. Zdecydowana większość z nich - ponad 88 proc. - oceniła "Dokument" krytycznie, uznając za szkodliwy dla islamu; część komentatorów wręcz oskarżyła jego autorów o propagowanie nowej religii.

Jezuita podkreśla jednak, że w wielu przypadkach krytyka dotyczyła jedynie dwóch czy trzech postulatów.

Nietolerancyjny islam

Od kiedy powstają niezależne raporty na temat przestrzegania wolności religijnej na świecie, Egipt zawsze znajduje się w czołówce państw łamiących to fundamentalne prawo człowieka. Mimo że konstytucja mówi co innego, w praktyce mniejszości religijne podlegają dyskryminacji. Dotyczy to zarówno chrześcijan (do Kościoła koptyjskiego należy 10 proc. z 82 mln obywateli Egiptu), bahaitów czy świadków Jehowy, jak też w jakimś stopniu innych niż państwowy sunnizm gałęzi islamu. Wyznawcy innych religii mają tu - to norma we wszystkich państwach islamskich - status obywateli drugiej kategorii.

Raporty podkreślają bierność władz Egiptu w przypadku zbrojnych ataków na mniejszości religijne. Dotyczy to szczególnie ataków terrorystycznych na wiernych Kościoła koptyjskiego. Bezkarność przestępców prowadzi do eskalacji przemocy. 1 stycznia światem wstrząsnął wybuch bomby przed jedną z koptyjskich świątyń w Aleksandrii: zginęło wtedy 21 wyznawców Chrystusa, a blisko 100 odniosło rany. Gdy Benedykt XVI potępił ten atak, apelując o zagwarantowanie egipskim chrześcijanom bezpieczeństwa, Kair odwołał swego ambasadora w Watykanie "w celu konsultacji". Ahmed al-Tayyeb, wielki imam kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, najwyższego religijnego autorytetu w islamie sunnickim, skrytykował Papieża za mieszanie się w wewnętrzne sprawy Egiptu. I zerwał dialog międzyreligijny swojej uczelni z Watykanem.

Od 30 lat - podkreślają eksperci - na islam w Egipcie, jak i w ogóle na Bliskim Wschodzie, coraz silniej oddziałuje salafizm. Ta ultrakonserwatywna wersja islamu nawiązuje, jak twierdzą jej promotorzy, do islamu pierwszych wieków, do dziedzictwa islamu "czystego". O propagowanie salafizmu w świecie muzułmańskim dba bogata Arabia Saudyjska, gdzie panuje wahhabizm, jeden z nurtów. W tym kraju śmierć grozi za posiadanie egzemplarza Biblii. Khalil El-Anani, wykładający w waszyngtońskim Brookings Institution, obawia się powstania "salafizmu dżihadu, uwzględniwszy obecne trudne społeczno-ekonomiczne warunki w Egipcie".

Chrześcijanin na prezydenta

Na czym miałaby polegać reforma islamu? Postulaty autorów apelu idą radykalnie pod prąd fundamentalistycznego salafizmu. "Dokument" postuluje np. konieczność krytycznych badań zbiorów hadisów (mowy, czyny i wydarzenia tradycyjnie przypisywane Mahometowi) i komentarzy do Koranu, tak by dokonać ich oczyszczenia. Chcą też pozbawić słownik polityczno-religijny islamu takich pojęć jak "gizyah" (specjalny podatek nakładany na dhimmi, tj. niemuzułmanów, obywateli drugiej kategorii). Widzą potrzebę oczyszczenia muzułmańskiej wizji kobiety, znalezienia nowych wyrazów "braterstwa" między płciami, a także dopuszczenia kobiet do urzędu prezydenta Egiptu.

Konieczne jest właściwe ujęcie dżihadu. W komentarzu do tego postulatu czytamy, że w idei "świętej wojny" chodzi o działania skierowane przeciwko agresorom - tym, którzy napadają na kraje islamskie, czyli w istocie o działania obronne, i to tylko i wyłącznie na ziemiach islamu. Oczywiste jest, że w dżihadzie nie może chodzić o zabijanie nieuzbrojonych, niewinnych ludzi, dzieci, osób starszych, kobiet, duchownych, zakonników, ani też o ataki na domy modlitwy. "W ten sposób - pisze ks. Samir Khalil Samir, który przetłumaczył postulaty »Dokumentu« na angielski - reformiści potępiają wszelki islamistyczny terroryzm, ataki na kościół w Aleksandrii i Bagdadzie".

Egipt powinien - czytamy - powstrzymać inwazję pobożności zewnętrznej i obcych praktyk, które napływają do Egiptu z krajów sąsiednich: to eufemistyczne określenie przede wszystkim Arabii Saudyjskiej. Postuluje się również oczyszczenie dziedzictwa pierwszych wieków islamu (salafizm), eliminując z niego mity i treści uderzające w autentyczną religię. Ludzi należy kierować do Boga nie groźbami, ale dobrocią i mądrością.

Autorzy widzą potrzebę sformułowania cnót wspólnych dla "trzech religii objawionych", czyli islamu, chrześcijaństwa i judaizmu. Właściwe zasady kierujące relacjami między różnymi religiami winny być upowszechniane w szkołach, meczetach i kościołach. Należy także uznać prawo chrześcijan do zajmowania ważnych stanowisk państwowych, w tym prezydentury.

Świeckość państwa

W punkcie 21. autorzy "Dokumentu" piszą, że konieczne jest, by "oddzielić dyskurs religijny od władzy i na nowo związać go z potrzebami społeczeństwa". Wcześniej, bo w punkcie 8., formułują zasadę, którą uważa się za najważniejszą wśród wszystkich postulatów: "Oddzielić religię od państwa". To zasada, która idzie pod prąd, zdawałoby się, podstawowemu dogmatowi islamu o jedności religii i państwa, o braku podziału na funkcje czysto religijne i czysto świeckie, o prawie religijnym, które jest jednocześnie prawem państwa (szariat).

W komentarzu do punktu 8. używa się pojęcia almaniyyah, świeckość - zauważa ks. Samir Khalil Samir. Jezuita podkreśla, że podczas ostatniego rzymskiego specjalnego Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu zastanawiano się, czy posłużyć się tym słowem w dokumentach. Ostatecznie ojcowie synodalni zrezygnowali z niego, obawiając się, że mogą być źle zrozumiani w świecie arabskim, bo pojęcie to jest tu synonimem ateizmu, wrogości wobec religii. Autorzy "Dokumentu" dobrze zdając sobie z tego sprawę, podkreślają jednak, że świeckość nie musi być wroga religii. Przeciwnie - świeckość właściwie rozumiana jest przeciwwagą dla politycznego lub komercyjnego posługiwania się religią. "W takim kontekście - czytamy - świeckość pozostaje w harmonii z islamem i jest do przyjęcia z prawnego punktu widzenia".

***

Trudno nie zgodzić się z Sandro Magistrem, komentatorem spraw religijnych włoskiego tygodnika "L’Espresso", że jeśli ktoś zyska na obecnej rewolcie w Egipcie, to będą to twarde, radykalne nurty islamu. Jakże często ciężkim warunkom życia, biedzie, brakowi wykształcenia, które tak bardzo doskwierają mieszkańcom Egiptu, bliżej do fundamentalizmu niż do tolerancji i otwartości religijnej.

Mimo to nie da się przecenić znaczenia "Dokumentu" w sprawie odnowy dyskursu religijnego. Fakt, że mógł on powstać, pokazuje, że to, co się dzisiaj dzieje w Egipcie, ma charakter nie tylko społeczno-polityczny, ale i duchowo-religijny - przekonuje ks. Samir Khalil Samir. Coraz wyraźniej widać też, że w islamie rozwija się, powoli, z przeszkodami, ale konsekwentnie nurt akcentujący rozdział religii i państwa, islam otwarty i tolerancyjny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2011