Gustav Mahler: "Symphonies 4 & 5.Lieder und Gesänge aus der Jugendzeit"

Wielbiciele Gustava Mahlera muszą mieć te nagrania. Bruno Walter (1876-1962) był przecież jednym z najwybitniejszych dyrygentów pierwszej połowy ubiegłego wieku; asystentem i bliskim współpracownikiem Mahlera, wspaniałym interpretatorem nie tylko jego dzieł - także Mozarta, Beethovena, Brahmsa, Wagnera...

19.09.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Z dzieł Mahlera, które uwielbiam niemal bezgranicznie (choć mam tygodnie, kiedy nie potrafię ich znieść) - “Czwartej" słucham najrzadziej. Prawie w ogóle. Bruno Walter pokazał mi, że być może niesłusznie. Genialnie odkrywa płaszczyzny, buduje z nich nowe - nieznane - przestrzenie, bawi się nimi; utwór mieni się barwami (świetna druga część). Pozwala wybrzmieć wszystkim ornamentom, kwietnym zaśpiewom instrumentów, zmiennym rytmom.

Jeszcze ten zapomniany dźwięk (nagrania pochodzą z lat 1945-47), przykryty patyną, szeleszczący, niewydestylowany do końca. I dobrze, cały urok w brzmieniu, którego już nie ma, a które zostało zatrzymane, ciągle żywe. Autentyczni muzycy ciągle pytają, jak brzmi (brzmiała) muzyka przeszłości. Tu wiemy jedno: tak brzmiała pół wieku temu. Walter walczył o absolutną wierność wobec dzieła, mamy do czynienia z interpretacjami zbliżającymi się do ideału.

Jest coś zwłaszcza w “Ruhevoll" (trzecia część “IV Symfonii"), co nie pozwala przejść obojętnie. Głęboka wiara, że ta muzyka jest zdolna zbudować świat - prawdziwy i lepszy (nagranie miało miejsce 10 maja 1945 r. w nowojorskiej Carnegie Hall). Mimo grozy czającej się gdzieniegdzie pomiędzy dźwiękami. Jeszcze mocniej słychać to w “V Symfonii", nagranej trzy miesiące wcześniej... Pierwsza część (“Trauermarsch") rozbiła mnie kompletnie; był moment, że słuchałem tylko tego fragmentu, zapętlonego w nieskończoność. Aż pojawiło się wytchnienie w postaci “Adagietta": dynamika wyciszona do granic, “czysta ekspresja piękna przenikniętego miłością" (Pociej).

Jedynym mankamentem tego dwupłytowego albumu jest głos sopranistki Desi Halben, szczególnie w ostatniej wokalnej części “IV Symfonii": nie do zniesienia ciężki, ściśnięty, zamknięty, okropnie piskliwy w górnych tonach. Lepiej jest w pieśniach (“Lieder und Gesänge aus der Jugendzeit"). Tam też Bruno Walter świetnie sprawdza się jako akompaniator - jest uważny, niesłychanie uwrażliwiony, skryty. “Nicht wiedersehen!" jeszcze teraz nie może wyjść mi z głowy, zwłaszcza wybrzmiałe jak lament słowo “ade". Koniec.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2004