Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na ziemi tworzącej dziś Irak toczyły się kiedyś burzliwe spory teologiczne, które doprowadziły do powstania mozaiki Kościołów. Dominują wspólnoty tradycji syryjskiej, które jako pierwsze przyjęły naukę Jezusa i do dziś mówią jego językiem, po aramejsku. Kościoły te przetrwały prześladowania, zachowując starożytną liturgię i pierwotnego ducha chrześcijaństwa.
Siła oświaty, nie oręża
Poza głównymi nurtami religii chrześcijańskiej pozostają one od V wieku. U źródeł rozłamu leżał spór o naturę Jezusa. Nestorianie (Asyryjski Kościół Wschodu) podkreślali jej dwoistość: boskość pochodzącą od Ojca, człowieczeństwo od Maryi. Ortodoksyjny Kościół Syryjski, zwany jakobickim, mówił o jednej naturze. Natura ludzka roztopiła się w boskości jak kropla wody w beczce wina. Historycy opowiadają, że spory te wstrząsały nie tylko środowiskami teologów, ale ogarniały rzesze wiernych, a dyskusje chrystologiczne przenosiły się na bazary...
Dorobek tych wspólnot jest nie do przecenienia. Najstarszy zachowany tekst Ewangelii napisał w 411 r. Jakub z Edessy. Tłumaczenia na ormiański, arabski czy perski to tylko przykłady prac translatorskich. Na przełomie III i IV w. powstała pierwsza szkoła teologiczna, przekształcona później przez św. Efrema w akademię; jej statut z 602 r. to najstarszy średniowieczny regulamin studiów. Wreszcie - skala trwającej blisko 10 wieków działalności misyjnej: tam, gdzie przybywali syryjscy mnisi, budowali szkołę, szpital i bibliotekę. Nie siła oręża, ale oświata czy opieka medyczna zjednywała dla Ewangelii nowych wyznawców.
Dziś w Iraku największą wspólnotę chrześcijańską stanowi Kościół chaldejski, utworzony przez część nestorian, która w XVI w. zawarła unię z Rzymem. Społeczność ta liczyła w 2000 r. na Bliskim Wschodzie ćwierć miliona wiernych. Chaldejski Patriarchat Babilonu ma siedzibę w Bagdadzie. Tu w 1991 r. otwarto ekumeniczny koledż, przyjmujący wyznawców wszystkich Kościołów chrześcijańskich. Losy unikalnego w regionie centrum akademickiego, z biblioteką pełną bezcennych rękopisów, splotły się z najnowszą historią: budynki leżące na linii walk między sunnitami i szyitami przejęła armia USA, a unikalne zbiory wywieziono do Erbilu - stolicy irackiego Kurdystanu.
Napięcie w enklawie
Erbil, rok 2009. Po 10 latach mogę dokończyć badania. W 1999 r., w Iraku Saddama Husajna, trudno było wjechać tam, gdzie dominują Kurdowie. Dziś północny Irak uważany jest za oazę spokoju - w porównaniu z resztą kraju. A Erbil to jedno z najstarszych miast na świecie; wspominają o nim dokumenty z III tysiąclecia przed naszą erą. Nauka Jezusa dociera tu w pierwszych wiekach; kronika z 340 r. wspomina o prześladowaniach chrześcijan.
Mimo sukcesów islamu miasto do dziś jest ważnym centrum chrześcijańskim w regionie. Chrześcijanie skupiają się w jednej dzielnicy. Są tu nie tylko ośrodki kultu wszystkich religijnych wspólnot czy sklepy nazywane imionami lokalnych świętych. Dzielnica Ankała to chrześcijański krwiobieg Erbilu. Dumą jej mieszkańców jest centrum sportowe; chrześcijańskie drużyny plasują się w irackiej czołówce. Działa teatr i kluby dla pracowników uniwersyteckich, nauczycieli czy seniorów. W centrum dzielnicy jest ośrodek zdrowia, przedszkole i szkoły, gdzie dzieci uczą się po aramejsku.
Nietrudno jednak wyczuć napięcie, wkradające się w codzienność tej chrześcijańskiej enklawy. Jej bezpieczeństwa strzegą posterunki ochotniczej milicji. W marcu 2008 r. morderstwo arcybiskupa Paulosa Faraja Rahho z pobliskiego Mosulu odbiło się w świecie echem (był to już ósmy duchowny, który zginął w tym mieście od czasu amerykańskiej interwencji). Tuż przed moim przyjazdem Mosul - gdzie od 2003 r. liczba chrześcijan spadła z 25 tysięcy do 7 tys. - znów był sceną pogromu: zginęli chrześcijańscy sklepikarze, lekarze, farmaceuta, inżynier, rzemieślnicy; 16 osób. Po pogromie 1400 chrześcijańskich rodzin wyjechało z miasta. Pozostali żyją w strachu. - W niedzielnej Mszy uczestniczyło 200-300 osób, a ostatnio tylko 20 - mówi miejscowy ksiądz.
***
Arcybiskup Kirkuku śle w świat apele o pomoc. Woła, że irackie chrześcijaństwo po 2000 lat tradycji może przestać istnieć, wzywa armię USA do ochrony dzielnic chrześcijańskich: "Jesteśmy celem kampanii przemocy, mającej na celu zniszczenie nas. Ma ona charakter polityczny. Ci, którzy dopuszczają się aktów przemocy, chcą zmusić chrześcijan do wyjazdu z kraju albo do współdziałania w realizacji własnych celów". "Amerykańska interwencja interpretowana jest często jako wojna z islamem, a lokalni chrześcijanie, mimo że mieszkają tu od wieków, postrzegani są jako sprzymierzeńcy wroga" - zauważa abp Loius Saho. I dodaje: "Chcielibyśmy móc żyć z muzułmanami w Iraku w pokoju".
BEATA KOWALSKA jest pracownikiem naukowym UJ, współautorką książki "Zapomniani Bracia. Ginący świat chrześcijan Bliskiego Wschodu" (WAM 2003).