Giełda dołuje? To tylko część prawdy

Giełda Papierów Wartościowych przeżywa odwrót drobnych inwestorów. Ale ci, którzy potrafią szukać zysków, wciąż mają szansę zarobić.

17.10.2016

Czyta się kilka minut

Gdy w 2010 r. na giełdę wchodził największy polski ubezpieczyciel, PZU, na jego akcje rzuciło się ponad 250 tys. osób. Gdy w tym samym roku GPW debiutowała na własnym parkiecie, zapisy na akcje złożyło ponad 320 tys. drobnych inwestorów.

O takim zainteresowaniu władze giełdy mogą dzisiaj tylko pomarzyć. Spoglądając na rezultaty, które dał drobnym inwestorom „Akcjonariat Obywatelski”, raczej trudno się dziwić: kilka lat trzymania akcji przynosi im na razie straty nawet do 40–50 proc. Do inwestowania nie zachęcają wyniki indeksu WIG20, który dla wielu jest głównym wyznacznikiem tego, co się dzieje – w ciągu roku stracił już 20 proc., a przez ostatnie trzy lata – 30 proc. I tylko bardziej wnikliwe osoby zobaczą, że podczas gdy duże spółki przeżywają kryzys, to w tym samym czasie trwa hossa na akcjach małych i średnich firm – ich akcje od początku roku niekiedy podwoiły swoją wartość.

Taka rozbieżność jest prosta do wytłumaczenia – indeks WIG20 to głównie banki i spółki z sektora energetycznego. Pierwsze dołują na fali spekulacji o kosztach, które będą musiały ponieść z tytułu ustawy frankowej. Energetyce nie służą doniesienia o planach ratowania kopalń i konieczności poniesienia wydatków na inwestycje. Do tego jeszcze karuzela stanowisk i niepewność w spółkach Skarbu Państwa związana z „dobrą zmianą” – i odpowiedź na pytanie o kryzys giełdy staje się dość jasna.

Z drugiej strony mamy prężnie rozwijające się polskie firmy – w dużej mierze eksporterów, którym już od dłuższego czasu pomaga słabość złotego.

Obecna sytuacja na giełdzie to sprawdzian dla profesjonalistów zarządzania pieniędzmi powierzanymi im przez klientów – czy to w funduszach inwestycyjnych, czy emerytalnych. Bo warto mieć świadomość, że nawet jeżeli nie inwestujemy bezpośrednio na giełdzie, to jej kondycja i tak ma wpływ na nasze oszczędności. ©

Autor jest dziennikarzem portalu Money.pl.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2016