Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ponieważ wybory mają coś z zakładów bukmacherskich (obstawia się w ciemno, a ogiery czasem okazują się wałachami), warto notować na bieżąco pozycje poszczególnych uczestników gonitwy.
Aktualnie (stan na 9 września 2019 r., godz. 13.45) sytuacja przedstawia się następująco: na prowadzeniu Prawo i Sprawiedliwość dosiadane przez Jarosława Kaczyńskiego, który właśnie zapowiedział podniesienie pensji minimalnej do 3 tys. zł na koniec 2020 r. i aż do 4 tys. zł w 2023 r. Polscy rolnicy mają wreszcie otrzymać dopłaty do hektara w pełnej unijnej wysokości, a na emerytów czeka w 2021 r. „druga trzynasta emerytura”. Dlaczego po prostu nie czternasta?
Miejsce drugie: klacz Koalicja Obywatelska, która pod Grzegorzem Schetyną długo nie mogła się zdecydować, czy pobiegnie w kierunku startu czy raczej do mety. Dżokej wspominał o 13. emeryturze na stałe, stąd więc pewnie „druga trzynastka” w ofercie PiS. Pod siodłem Koalicja wiezie także darmowy internet dla młodych, czek opiekuńczy oraz płatny urlop dla ojców.
Na dalszych pozycjach biegną klacze Lewicy (nie do końca wiadomo, kto je dosiada, z daleka najlepiej widać jednak sweterek dżokeja Czarzastego) oraz lekko okulała PSL-Kukiz. Jeśli wierzyć zapewnieniom jeźdźców, pierwszy zamierza dowieźć do mety podwyżkę pensji minimalnej do 2,7 tys. zł, leki na receptę w cenie do 5 zł oraz milion mieszkań do wynajęcia po tysiąc złotych miesięcznie. Drugi galopuje z emeryturą zwolnioną od podatku, dobrowolnym członkostwem w ZUS i jednocześnie – uwaga – wzrostem nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB. ©℗