Francuzi są słabi w gotowaniu. Ale powymyślali genialne sosy

Pytanie do potencjalnych ignoblistów: dlaczego z drewnianej łyżki wszystko słabiej smakuje, a zwłaszcza sól? Sam nieraz wpadam w pułapkę, gdy mieszam beszamel, a nie mam pod ręką metalowej łyżki – ciągle wydaje mi się niesłony.

02.10.2023

Czyta się kilka minut

Angelus_Svetlana / Shutterstock

Cztery i pół wolta wprowadzało mnie w pierwsze kręgi tajemnic fizyki ciała, gdym jako pacholę z kolanami koloru gencjany przytykał elektrody płaskiej baterii do języka. Moment drżenia w lekkim lęku, bo to jednak prąd, przed którym dorośli przestrzegali, i potem specyficzne mrowienie i utrzymujący się długo po wyjęciu blaszek z buzi trudny do zakwalifikowania smak. Z pewnością pasuje doń określenie „metaliczny”. Raczej kwaśny niż gorzki, na pewno nie słony; obcy.

Na liście wyznaczników pokoleniowej codzienności tuż pod pozycją numer jeden „dzwoniłeś do mamy, kręcąc tarczą” lokuje się „zawsze miałeś pod ręką jakąś płaską baterię”. Zważywszy na to, ile razy wyciekał z niej kwas, niszcząc odzież i paląc skórę, nie ma czego żałować. Dzisiejsze pacholęta, pozbawione łatwego dostępu do baterii, znajdują sobie, nie wątpię, inne gesty inicjacyjne, tyleż zuchwałe w oczach młodej osoby przestępującej próg odwagi, co obiektywnie niegroźne dla jej zdrowia. Tamte zaś nieoczywiste doznania językowo-woltażowe mogą wkrótce stać się domeną całkiem dorosłego doświadczenia w kuchni dzięki badaniom nad „rozszerzoną smakowością” prof. Hiromiego Nakamury z Tokio.

W zeszłym roku już mignęły mi informacje o stworzonym przezeń zestawie elektrycznych pałeczek do jedzenia i takiejż słomce do picia – ale dopiero teraz zrobiło się o nim głośniej dzięki przyznanej mu nagrodzie IgNobla. Jest to inicjatywa w zamyśle prześmiewcza, może z lekką nutą szyderstwa, w angielskich uszach musi przecież pobrzmiewać słowo ignoble, czyli nikczemny, niegodny. „Rzeczy, które najpierw budzą śmiech, a potem skłaniają do myślenia” – tak brzmi motto tej całej zabawy [o innym tegorocznym IgNoblu pisze Łukasz Lamża na kolumnach Obrazu Tygodnia – red.]. Wyróżnienie dla Nakamury odpowiada nieszyderczemu, w sumie poważnemu rozumieniu śmiechu. Bardzo często to, co naprawdę nowe, wygląda zrazu dziwacznie, wręcz pokracznie.

„Proponujemy metodę rozszerzenia odczuwania smaku i zwiększenia liczby odczuwalnych smaków. Smak elektryczny to wrażenie wywoływane przez stymulację języka prądem elektrycznym. Przedstawiamy system do picia napojów oraz widelec lub pałeczki podłączone do obwodu elektrycznego. Na koniec omawiamy rozszerzony smak przy użyciu różnych czujników” – pisze Nakamura z zespołem w omówieniu artykułu ogłoszonego w materiałach konferencji o „rozszerzonej ludzkości”. Pełen dostęp do tekstu kosztuje 15 dolarów, pożałowałem, ale i za darmo zrozumiałem, na czym polega przełom. Oto na zdjęciu facet je po azjatycku zupę – pałeczkami wyjada kluski, a bulion spija ustami z przechylonej miski. Ale – uwaga! – elektro-pałeczki pozostają podczas siorbania zanurzone w cieczy. Każdy licealista, który nie spał na lekcjach elektrolizy, zrozumie, że impuls elektryczny uwalnia zawarte w bulionie jony, np. sodu. A zatem podkręcona prądem zupa wydaje się bardziej słona. Perspektywa uwolnienia diety człowieka od sporej ilości soli pozwala wierzyć, że pomysł naprawdę się upowszechni. Ludzie, którzy nie umieją już odpowiedzieć na pytanie, czy spacer się udał, zanim nie sprawdzą w telefonie liczby kroków, z pewnością nie będą mieli problemu z podpinaniem podniebień do aplikacji. Dziś pieczarkowa, kochanie, jak chcesz poczuć trufle, wejdź w zakładkę premium. Chili się skończyło, dodaj kapsaicynę w ustawieniach.

Wirtualne gogle, słuchawki, a teraz smart-łyżka. Kolonizacja zmysłów postępuje, a przecież jeszcze niedawno to zmysły służyły do kolonizacji. IgNobla z chemii i geologii dostał w tym roku brytyjski uczony polskiego pochodzenia Jan Zalasiewicz. To ważna postać, współtwórca m.in. pojęcia antropocenu, i moi koledzy z działu naukowego zajęli się nim parę numerów temu. A my w kuchennej rubryczce odnotujmy z miłością, iż został wyróżniony za wyjaśnienie, dlaczego geolodzy liżą skały. Kiedyś, jak wyjaśnia, było to kluczowe dla rozpoznawania ich składu, ale także i dziś zwilżenie powierzchni pozwala lepiej rozpoznać strukturę kamienia. Zapraszam, panie profesorze, do swojej lodówki. Tam to dopiero są warstwy geologiczne, szczególnie na półce z serami! Próbuję wszystkiego, na razie mnie nie zabiło. ©℗

Pytanie do potencjalnych ignoblistów: dlaczego z drewnianej łyżki wszystko słabiej smakuje, a zwłaszcza sól? Sam nieraz wpadam w pułapkę, gdy mieszam beszamel, a nie mam pod ręką metalowej łyżki – ciągle wydaje mi się niesłony. A robię go często i namiętnie, Francuzi są słabi w gotowaniu tak w ogóle, ale powymyślali genialne sosy. W czasach ceniących wyrazistość beszamel ze swoją szlachetną dyskrecją smakową wydaje się przestarzały. Ale spróbujcie np. dać go do delikatnej acz sycącej zupy dyniowej. Robimy beszamel, ale z dodatkiem ząbka czosnku i sporej garści listków szałwii. Pieczemy do miękkości pokrojoną na kawałki dynię hokkaido (lub gotujemy na parze), zdejmujemy skórę, w garnku miksujemy ją (króciutko) z beszamelem (z którego wyjęliśmy listki) w proporcji mniej więcej 2:1. Możemy jeszcze podgrzać na wolnym ogniu do większego zgęstnienia, na wydaniu koniecznie sól, parmezan i pieprz (ale oszczędnie, żeby nie przykrył szałwii).

TYGODNIK SMAKÓW – co piątek w Twojej skrzynce przepisy na Tygodnikowy lunch, deser, obiad.
 Zapisz się na powszech.net/tygodnik-smakow

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Zupa z prądem