Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Początek tej zapowiedzi jest efektowny i dramatyczny: "Jeden został zamordowany, drugi okazał się zdrajcą, trzeci walczy o prawdę...". Pod notą znajduje się znane skądinąd zdjęcie sprzed lat, przedstawiające dwóch (powtarzam: dwóch) bohaterów wspomnianego filmu: po lewej stronie stoi Stanisław Pyjas, po prawej - Bronisław Wildstein, który zwraca się w stronę kogoś trzeciego, stojącego tyłem do obiektywu. Ten trzeci jest nierozpoznawalny, wykadrowany (na fotografii widać tylko jego lewe ramię i rozwiane włosy). I wszystko byłoby jasne, gdyby nie to, że obok zdjęcia umieszczono podpis: "Lesław Maleszka i Bronisław Wildstein".
Można by się zastanawiać, czy trzecia, wykadrowana postać na zdjęciu to Maleszka (to wydaje się prawdopodobne). Można by także długo dywagować nad tym, czy fotografie ogląda się (i opisuje) od strony lewej do prawej czy też odwrotnie. Obawiam się jednak, że niewiele z takich wyjaśnień wynika. Zdjęcie z "Rzeczpospolitej" jest opisane nieściśle albo błędnie.
Błąd jest, jak się domyślam, przypadkowy. Może ktoś w redakcji był niezbyt uważny; może ten ktoś nie zna lat 70. i wszystkich trzech bohaterów filmu. Może istnieją jakieś inne, jeszcze prostsze, uzasadnienia pomyłki. Przyznam, że we wtorkowej i środowej "Rzeczpospolitej" szukałem drobnego sprostowania w rodzaju: "Na opublikowanym 9 czerwca zdjęciu widzimy Stanisława Pyjasa, Bronisława Wildsteina i stojącego tyłem Lesława Maleszkę". Szukałem, ale nie znalazłem (może było starannie ukryte).
Błędy tego rodzaju zdarzają się często i, zapewne, nie są godne wspominania. Dlaczego wskazuję ten właśnie? Wskazuję go, gdyż "Rzeczpospolita" ma skłonność do przedstawiania samej siebie jako Warownego Grodu Prawdy. Taka gazeta bardziej od innych powinna wystrzegać się nieścisłości. Zwłaszcza takich, które mogą sugerować, że niektórzy spośród jej redaktorów nie odróżniają na zdjęciu tego, który "został zamordowany", i tego, który "okazał się zdrajcą".
Łatwo odmieniać przez wszystkie przypadki słowo "prawda". Poprawne opisanie jednej fotografii sprzed lat bywa zadaniem trudniejszym.