Elektroniczny łącznik

Festiwal "Musica Electronica Nova" wytycza nowe przestrzenie sztuki.

19.05.2009

Czyta się kilka minut

Muzyka sprzęgnięta z elektroniką ma przed sobą kolejne wyzwanie - jest nim komputer stojący na każdym biurku. Pełna wolność w dostępie do technologii zmienia relację między sztuką a kulturą masową, podobnie jak relacje między rozmaitymi rodzajami sztuk. Dlatego festiwal taki jak "Musica Electronica Nova", który już po raz trzeci odbywał się we Wrocławiu, ma do odegrania wyjątkowo ważną rolę.

Ekologia a technologia, dźwięk w kontekście przestrzeni i obrazu, muzyka jako jeden z interaktywnych elementów multimedialnego dzieła... "Musica..." w tym roku zareagowała też na coraz wyraźniejszą potrzebę recyklingu analogowych eksperymentów sprzed lat. Koncert historycznej muzyki eksperymentalnej, z jakim przyjechały do Wrocławia dwa niemieckie zespoły - instrumentalny "Recherche"­ i kreujący warstwę elektroniczną zespół inżynierów z radiowego studia we Freiburgu - był jednym z ciekawszych wątków festiwalu. To, co dziś można zrobić za pomocą kilku kliknięć myszką, Luigi Nono, Maurizio Kagel i Karlheinz Stockhausen w latach 50. osiągali z wypiekami na twarzach, żmudnie tnąc taśmę nożyczkami. Mieli do dyspozycji wolno pracujące "fabryki nowych dźwięków" - oscylatory, miksery, generatory, z ich pomocą nakładali na siebie proste fale sinusowe, dokładali lub odejmowali pojedyncze składowe dźwięków (alikwoty), mieszali szumy i dźwięki harmoniczne. Tak rodziła się nowa muzyczna fonosfera. Po latach okazuje się, że niegdysiejsze próby awangardowe wciąż działają z ogromną siłą, nie są tylko ciekawostką z lamusa. Muzyka analogowa miesiącami żmudnie komponowana brzmi od cyfrowej inaczej, a grono słuchaczy zwracających na te subtelności uwagę jest coraz liczniejsze.

Drugi wielki temat obecny na festiwalu dotyczył nowych sposobów przenikania się dźwięku, obrazu i ruchu. Wśród multimedialnych projektów najwięcej do myślenia dał spektakl międzynarodowej grupy artystów pracujących w Holandii, "Spy Collective". Twórcy zajmujący się dźwiękiem, tańcem, sztuką video i teatrem przedstawili multimedialną instalację, która jest performance’em, baletem i teatrem muzycznym w jednym. Hybrydyczna forma tego wydarzenia wymyka się jakimkolwiek etykietom. Jej tematem nadrzędnym jest występujący we wszystkich kulturach mit o matce--zabójczyni. Nie chodzi jednak o opowiadanie historii, lecz o pokazanie z rozmaitych perspektyw psychicznej alienacji kobiety wykluczonej. Eksperyment polega tu na łączeniu różnych dziedzin sztuki, a także technik i poetyk, spajanych wszechobecną technologią elektroniczną, która zmienia i będzie coraz głębiej zmieniać tradycyjne formy artystycznego przekazu.

Inny rodzaj estetycznego synkretyzmu (w którym może się spotkać estetyka kultywowana przez alternatywnych artystów uprawiających noise i muzyków z akademickim wykształceniem, tworzących w nurcie tzw. spektralizmu) reprezentowała na festiwalu muzyka Fausta Romitellego, zmarłego w 2004 r. włoskiego kompozytora-outsidera. Działał on w rozmaitych środowiskach, wszędzie będąc jednocześnie swoim i obcym. Czy zwycięży kultura środowiskowych gett, czy - jak u Romitellego - postawa łączenia rozmaitych narracji - to kolejne istotne pytanie, jakie postawił festiwal.

I w końcu festiwalowy unikat: Paweł Hendrich, młody wrocławski kompozytor od kilku lat pracuje nad nowym systemem dźwiękowym - spójnym, logicznym, sterowanym we wszystkich parametrach i detalach przez matematykę. Algorytmy stworzone przez kompozytora kontrolują w jego najnowszym utworze wszystko - od rytmu po wysokości dźwięków i barwę. Przeliczeń dokonuje komputer, lecz ostateczny kształt instrumentalno-przestrzenno-elektronicznej kompozycji kontroluje kompozytor. Nie o matematyczne procedury rzecz jasna tu chodzi, lecz o rodzaj ekspresji, jaką przed Hendrichem za pomocą algorytmów potrafił w dźwiękach zaklinać tylko jeden kompozytor - Iannis Xenakis. Czyżby w polskiej muzyce współczesnej pojawił się nowy wielki talent?

Festiwal "Musica Electronica Nova", Wrocław 10-17 maja 2009 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2009