Ekumenizm wieży Babel

Rok 2004 okazał się dla ekumenizmu trudny. Kościoły, które często i głośno mówiły o nieodwołalnym imperatywie jedności, nie bardzo dziś wiedzą, na czym ma polegać dążenie do niej.

30.01.2005

Czyta się kilka minut

Bartłomiej I z Janem Pawłem II w Watykanie, czerwiec 2004 /
Bartłomiej I z Janem Pawłem II w Watykanie, czerwiec 2004 /

“W pewnym sensie możemy mówić o kryzysie" - powiedział w 2001 r. kard. Walter Kasper, obejmując ster Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan. W minionym roku kardynał wielokrotnie wracał do tych słów, szkicując kluczowe elementy nowej sytuacji w ekumenii. Po pierwsze - kryzys ekumenizmu jest, paradoksalnie, wynikiem jego sukcesów. Szybkie zbliżenie się różnych wspólnot chrześcijańskich po Soborze Watykańskim II zaowocowało tym, że coraz boleśniej doświadczamy utrzymujących się podziałów. Kolejnym elementem, poniekąd zrozumiałym (szczególnie w kontekście globalizacji), jest odradzanie się w Kościołach tendencji do akcentowania odrębnej tożsamości konfesyjnej, podkreślania różnic i granic między nimi. Trzeci element polega na wewnętrznym różnicowaniu się wielkich rodzin wyznaniowych. Praktycznie w każdym Kościele dochodzi do polaryzacji, zwykle między grupami konserwatywnymi i liberalnymi, w odniesieniu do zagadnień doktrynalnych i - szczególnie - etycznych. W efekcie czasem nie bardzo wiadomo, kto z kim rzeczywiście prowadzi dialog i kogo mają obowiązywać międzykościelne uzgodnienia.

Ostatecznie - i po czwarte - wśród wiernych różnych Kościołów rodzi się rozczarowanie, sceptycyzm i krytyka oficjalnego ekumenizmu, za czym idzie - jak mówi kard. Kasper - “ekumenizm dziki", przejawiający się np. w praktykowaniu interkomunii.

Z punktu widzenia ekumenicznego zaangażowania Kościoła katolickiego w 2004 r. najważniejsze znaczenie miały dramatyczne wydarzenia we Wspólnocie Anglikańskiej; dążenia Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej do przekształcenia się w patriarchat; dwa spotkania Jana Pawła II z Bartłomiejem I, honorowym zwierzchnikiem światowego prawosławia; dwie wizyty kard. Kaspera w Moskwie i rozpoczęcie przez Kościół katolicki dialogu ekumenicznego ze starożytnymi Kościołami Wschodu.

Cień biskupa homoseksualisty

W rok 2004 światowy ekumenizm wszedł w cieniu wyświęcenia przez amerykański Kościół episkopalny (anglikański) na biskupa jawnego homoseksualisty (listopad 2003). Ów krok znacznie nadwątlił - żeby nie powiedzieć: zburzył - wypracowaną dotychczas koncepcję dialogu.

Zanim usłyszeliśmy oficjalne głosy dezaprobaty ze strony innych wspólnot chrześcijańskich, zmasowany atak na Kościół episkopalny przeprowadziło wiele Kościołów ze Wspólnoty Anglikańskiej; w minionym roku niektóre wręcz zerwały komunię z Kościołem w USA. Oskarżyli i nadal oskarżają Kościół episkopalny o grzech śmiertelny i herezję: jedność światowego anglikanizmu zawisła na włosku.

Współpracę z Kościołem episkopalnym zerwała również Rosyjska Cerkiew Prawosławna, a patriarchowie Kościołów przedchalcedońskich - koptyjskiego, syryjskiego, etiopskiego i ormiańskiego - poinformowali, że konsekracja homoseksualisty każe im zawiesić dialog z anglikanami. Kościół katolicki postanowił, po rozmowach ze stroną anglikańską, w istocie zamrozić dialog - czekając, co z Kościołem episkopalnym zrobi sama Wspólnota.

Ekumenizm stanął przed nieznanymi wcześniej wyzwaniami. Po pierwsze, doszło do zakwestionowania - wypracowanej w ekumenii, także w dialogu między anglikanami i katolikami - podstawowej zasady: “Nic o nas bez nas". To znaczy, że nie wolno jednostronnie podejmować decyzji, które żywotnie dotyczą innych stron dialogu. Złamanie reguły przez Kościół w USA oraz sprzeczność jego kroku z wcześniejszymi uzgodnieniami dialogów ekumenicznych z udziałem anglikanów potwierdziła w 2004 r. specjalna komisja teologiczna, którą powołał Rowan Williams, honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej.

Konsekracja pokazała także, że rozmowy ekumeniczne nie mogą pomijać kwestii etycznych, jak się okazało - bardziej kontrowersyjnych i prowokujących różnice zdań niż sprawy czysto doktrynalne, którym poświęcano dotąd niemal wszystkie dyskusje. Po trzecie, do lamusa należy w miarę jednorodny dialog wielkich rodzin chrześcijańskich. Ekumenia jest skazana na poszukiwanie nowych dróg, uwzględniających głębokie wewnętrzne podziały w konkretnych Kościołach.

Patriarchat albo śmierć

W obliczu rysujących się trudności w relacjach katolicko-anglikańskich - i szerzej: katolicko-protestanckich oraz prawosławno--protestanckich - szczególnego znaczenia nabiera dialog katolicyzmu z prawosławiem. Obie wspólnoty są sobie bliskie pod względem dogmatycznym i prezentują podobne stanowisko w kwestiach etycznych, ale - niestety - w 2000 r. zawiesiły dialog na forum światowym. Mimo zeszłorocznych starań, aby wznowić rozmowy, we wzajemnych relacjach nie brakowało napięć. Jedną z głównych przyczyn była sprawa zwrócenia się Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej do Jana Pawła II, aby nadał jej status patriarchatu.

Głośno o sprawie zrobiło się na początku lutego, gdy opinia publiczna dowiedziała się o liście Bartłomieja I do Papieża. Patriarcha prosił, aby Jan Paweł II nie ustanawiał greckokatolickiego patriarchatu w Kijowie, ponieważ krok taki przywróci w relacjach katolicko-prawosławnych “atmosferę wrogości, jaka panowała kilka dekad wcześniej".

Bartłomiej I nawiązał do dokumentu kard. Kaspera skierowanego na ręce Aleksego II, zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Dokument wspominał o ewentualnym uznaniu przez prawosławnych tytułu patriarchatu dla Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. Hierarcha z Konstantynopola podkreślił, że ustanowienie tego patriarchatu “spowoduje gwałtowne reakcje we wszystkich prawosławnych Kościołach siostrzanych i zastopuje wysiłki mające na celu kontynuowanie teologicznego dialogu między Kościołem katolickim i Kościołami prawosławnymi".

Jak bardzo świat prawosławny jest przeciwny utworzeniu patriarchatu w Kijowie, doskonale było widać przy okazji wizyty kard. Kaspera w Moskwie (17-23 lutego) na zaproszenie władz Kościoła katolickiego w Rosji. Na kardynała czekały listy zwierzchników wszystkich piętnastu Cerkwi prawosławnych świata, dających jednoznacznie do zrozumienia, że ustanowienie patriarchatu będzie oznaczać śmierć dialogu katolicko-prawosławnego.

3 czerwca Jan Paweł II - podczas spotkania z biskupami greckokatolickimi - powiedział, że, owszem, popiera ich starania o patriarchat, ale podkreślił, że należy brać pod uwagę stanowisko Kościołów prawosławnych.

Prozelityzm jak bumerang

W ostatnich latach szczególne trudności dotknęły kontaktów między Watykanem i Patriarchatem Moskiewskim - zwłaszcza po tym, jak Jan Paweł II w 2002 r. podniósł do rangi diecezji cztery prałatury apostolskie w Rosji. Tamtejsza Cerkiew uznała ów krok za przejaw “agresji duchowej" na tereny “kanonicznie prawosławne" i potwierdzenie “polityki prozelityzmu" katolików w odniesieniu do prawosławnych. W rezultacie doszło do wspomnianego wcześniej zawieszenia oficjalnego dialogu między Kościołami i odłożenia planowanego wówczas spotkania kard. Kaspera z Aleksym II. Koniec końców w sierpniu 2004 r. przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan ponownie przybył do Moskwy - tym razem, aby przekazać Cerkwi ikonę Matki Boskiej Kazańskiej, przechowywaną dotąd w Watykanie.

Kard. Kasper wyraził umiarkowane zadowolenie ze spotkania z Aleksym II i metropolitą Cyrylem, drugą osobistością Patriarchatu Moskiewskiego. Jego zdaniem atmosfera we wzajemnych relacjach zmienia się z nerwowej i chłodnej na serdeczną i spokojną. Kardynał dostrzegł oznaki odwilży: obie strony zgodziły się, żeby dwustronna komisja watykańsko-moskiewska, która ukonstytuowała się w lutym celem rozwiązywania bieżących problemów, spotykała się regularnie - na najwyższym szczeblu, z udziałem kardynałów, metropolitów i biskupów, również katolickich biskupów Rosji, co dotychczas nie wchodziło w rachubę.

Strona katolicka przekonywała, że nie uprawia prozelityzmu w Rosji, a Aleksy II w przesłaniu do Jana Pawła II z 31 sierpnia po raz pierwszy oficjalnie uznał dobrą wolę Watykanu. Cóż jednak z tego, skoro w listopadzie ponownie zarzucił Kościołowi katolickiemu prozelityzm, co powtórzył 13 stycznia.

Apele bez echa

W 2004 r. odbyły się dwa spotkania Jana Pawła II z Bartłomiejem I, oba w Rzymie. Honorowy zwierzchnik prawosławia przebywał z wizytą w Wiecznym Mieście na przełomie czerwca i lipca, przy okazji uroczystości świętych Piotra i Pawła, oraz w listopadzie, odbierając z rąk Papieża relikwie świętych Grzegorza z Nazjanzu i Jana Chryzostoma.

Podczas spotkania 29 czerwca Jan Paweł II wezwał katolików i prawosławnych do wspólnej modlitwy, aby Bóg “oczyścił naszą pamięć z wszelkiego uprzedzenia i urazy oraz pozwolił nam swobodnie podążać drogą jedności". W odpowiedzi Patriarcha stwierdził: “Z radością marzymy o dniu, gdy usunięte zostaną wszystkie przeszkody na drodze do pełnej jedności i modlimy się nieustannie, aby dzień ten był już bliski. Dlatego szczerze oraz z uporem szukamy innych form kontynuacji dialogu, który w tej chwili jest jedyną drogą dla naszych Kościołów". 1 lipca Patriarcha i Papież wspólnie wyrazili życzenie, aby Międzynarodowa Komisja Mieszana dialogu katolicko-prawosławnego wznowiła prace “tak szybko, jak to tylko możliwe".

Z kolei podczas listopadowej uroczystości Jan Paweł II powiedział: “W zwrocie tych świętych relikwii widzimy błogosławioną sposobność do oczyszczenia naszej zranionej pamięci, wzmocnienia naszej drogi pojednania i potwierdzenia, że wiara tych świętych naszych Doktorów jest wiarą Kościołów Zachodu i Wschodu". Odpowiadając, Bartłomiej I podkreślił, że “wciąż nie tracą mocy słowa św. Jana Chryzostoma o tym, iż rozdzieranie Kościoła jest większą szkodą niż herezja, a grzechu schizmy w Kościele nie zmyje nawet krew męczeństwa". W rozmowie z Radiem Watykańskim powiedział, że zwrot relikwii uważa za najważniejsze wydarzenie w swojej dotychczasowej posłudze.

Z jednej strony spotkania Bartłomieja I z Janem Pawłem II potwierdziły, że ekumenia należy do priorytetów tych dwóch zwierzchników, z drugiej - pokazały, jak bardzo skomplikowane są stosunki katolicko-prawosławne, skoro apele osobistości tej rangi o wznowienie oficjalnego dialogu na forum światowym wciąż nie odnoszą bezpośredniego skutku. Wydaje się, że w przypadku Bartłomieja pokutują ewidentne wewnątrzprawosławne zabiegi, mające na celu osłabienia jego roli jako honorowego przywódcy. Ich inicjatorami są przede wszystkim Cerkwie w Rosji i Grecji.

Gwiazda nowego dialogu

Jaśniejszą gwiazdą na ciemniejącym firmamencie ekumenizmu stało się w 2004 r. zawiązanie na forum światowym dialogu między Kościołem katolickim i Starożytnymi Kościołami Wschodu. Pierwsza sesja odbyła się w dniach 27-30 stycznia w Kairze.

W skład delegacji wspólnot Wschodu, zwanych przedchalcedońskimi, weszły Kościoły: koptyjski, syryjski, ormiański apostolski wszystkich Ormian, ormiański apostolski Cylicji, etiopski, erytrejski i syro-malankarski. Nazwa “Kościoły przedchalcedońskie" bierze się nie tylko stąd, że wymienione wspólnoty szczycą się tradycją sięgającą czasów sprzed Soboru Chalcedońskiego (rok 451), ale również z faktu, że nie przyjęły chrystologicznego orzeczenia tego soboru o tajemnicy dwóch natur, boskiej i ludzkiej, w jednej osobie Syna Bożego. Dlatego też przez wieki oskarżano je - błędnie! - o herezję monofizytyzmu, przyjmującego w Jezusie Chrystusie jedną, boską naturę, która wchłonęła w siebie naturę ludzką. Podczas kairskiego spotkania kard. Kasper, współprzewodniczący obrad, wyraźnie potwierdził, że Kościół katolicki i Kościół koptyjski “są zjednoczone w tej samej wierze w Trójcę Świętą, w Zbawiciela Jezusa Chrystusa, wcielone Słowo Boga".

***

Z przemówienia kard. Kaspera podczas kongresu poświęconego 40. rocznicy soborowego Dekretu o ekumenizmie można wyprowadzić wniosek, że Kościołom nie jest łatwo zarówno oswoić się z nowymi trudnościami, jak znaleźć właściwe narzędzia, które umożliwiłyby rozstrzygnięcie sporów. Ekumenia potrzebuje czasu, aby otrząsnąć się z kryzysu. Niemniej - podkreślił mówca - jedno jest pewne: w okresie przejściowym prymat należy się ekumenizmowi duchowemu. Tylko Duch Święty - wbrew przeszkodom, jakie wciąż wznoszą sami chrześcijanie - może doprowadzić Kościoły do jedności, o którą przed śmiercią modlił się ich Mistrz.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2005