Edward Augustyn: jak pisać, błogosławić, występować, nauczać i osiągać przyjemność

Zgiełk po grudniowej deklaracji Dykasterii Doktryny Wiary o błogosławieństwach par niesakramentalnych wciąż nie ucichł. Za watykańskimi murami słychać go nawet mocniej.
w cyklu WKOŁO WATYKANU

24.01.2024

Czyta się kilka minut

Kard. Mauro Gambetti błogosławi konia przed bazyliką św. Piotra w Watykanie, styczeń 2023 r. // Filippo Monteforte / AFP / East News
Kard. Mauro Gambetti błogosławi konia przed bazyliką św. Piotra w Watykanie, styczeń 2023 r. // Filippo Monteforte / AFP / East News

Luigiego poznałem 6 lat temu, choć przecież znałem od dawna. Gdy w latach 80., będąc młodym studentem, przygotowywałem „serwis watykański” (tę historię zostawię na któryś z kolejnych newsletterów), nazwisko Accattoli pojawiało się w nim regularnie – był najbardziej znanym włoskim watykanistą. Co prawda rzadko miewałem w ręku dziennik „Corriere della Sera”, do którego pisał (gdy ktoś ze znajomych jechał do Włoch, zawsze prosiłem o przywiezienie), ale jego teksty pojawiały się też w polskich mediach – głównie w „Tygodniku Powszechnym”, za sprawą ks. Adama Bonieckiego, który w tamtym czasie był redaktorem naczelnym polskiej edycji „L’Osservatore Romano”.

Gdy pierwszy raz przyjechałem do Sala Stampa jako wysłannik „Tygodnika” (jesienią 2017), przekazałem Gigiemu, jak wszyscy zdrobniale na niego mówili, pozdrowienia od naszego redaktora-seniora. Co poskutkowało najpierw wyjściem na obiad do Quattro Mori, zapłacony alla romana, a potem zaproszeniem do mieszkania przy Via di S. Maria Maggiore, gdzie poznałem jego żonę, Izę, i przyjaciół. W miarę przegadanych godzin, nasza znajomość stawała się coraz bliższa.

Chwalę się nią tutaj nie bez przyczyny. Gdy siadałem do pisania tego newslettera, w poniedziałkowy poranek, spłynęło na mój komputer przemówienie, które Franciszek za kilkanaście minut miał wygłosić do członków Międzynarodowego Stowarzyszenia Dziennikarzy Akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej. Jego zasadniczą treść stanowiła refleksja nad obszernymi fragmentami wstępu do książki „Zostać watykanistą. Informacja religijna w dobie internetu”, napisanego przez Accattolego – „Waszego kolegę – mówił Franciszek – który niedawno skończył 80 lat i towarzyszył papieżom w wielu podróżach”. Idąc za wskazówkami Gigiego, Franciszek przestrzegał uczestników audiencji, by w pisaniu o Kościele unikali zarówno rejestrów wysokich, jak i niskich, bo pierwsze ideologizują przekaz, a drugie sprowadzają go do katalogu występków i plotek. Przyznał, że nie jest to zadanie łatwe, bo trzeba opisywać „rzeczywistość, która wykracza poza »tu i teraz« (...), nie ukrywając i nie lukrując jej słabości”, ale też nie „szukając niepotrzebnego zgiełku”.

W ten sposób zachęcony przystępuję do przeglądu wydarzeń z ostatnich dwóch tygodni, próbując łączyć – jak zaleca papież – „informację z refleksją”.

Jak dobrze pobłogosławić

Zgiełk po grudniowej deklaracji Dykasterii Doktryny Wiary o błogosławieństwach par niesakramentalnych wciąż nie ucichł. Za watykańskimi murami słychać go nawet mocniej, zwłaszcza po tym, jak 15 stycznia przeprowadzono w bazylice św. Piotra szkolenie dla księży diecezji rzymskiej z procedury takich błogosławieństw. W dodatku kilka dni wcześniej rektor bazyliki, kard. Mauro Gambetti, powiedział na konferencji prasowej, że nie ma nic przeciwko błogosławieniu par nieformalnych, w tym homoseksualnych, w najważniejszej świątyni dla katolików, choć przyznał, że „na razie takie prośby się nie pojawiły”. Portal Silere non possum (Nie mogę milczeć), uważający się za głos konserwatywnej części kurii rzymskiej (a może frustratów, który nie zrobili w Watykanie kariery), oburzał się szczególnie głośno, przypominając, że gdy kolejne episkopaty dystansują się wobec deklaracji, Watykan godzi się na taką „profanację” grobu św. Piotra. Przeciwko błogosławieństwom protestują też byli członkowie Papieskiej Akademii Życia (zwolnieni przez Franciszka w 2017 r., przy okazji reorganizacji tej instytucji), domagając się dymisji prefekta Dykasterii, kard. Victora Manuela Fernándeza.

Z teologią pod strzechy

„Pan Bóg błogosławi wszystkim, wszystkim!” – mówił tymczasem papież w programie „Che tempo che fa” (15 stycznia, telewizja Nove). O jego występie w telewizyjnym talk-show pisałem w ostatnim „Tygodniku”, zatem nie będę się tu powtarzał. Można się tylko zastanawiać, czy idąc do programu rozrywkowego, znanego z niewybrednych żartów czy rozmów z gwiazdami i gwiazdkami popkultury, Franciszek nie przyczynia się do „niepotrzebnego zgiełku”, przed którym tak przestrzega? Czy wywiady, jakich udziela już niemal co tydzień, nie prowadzą do banalizacji i dewaluacji jego słów? 

 

Choć z drugiej strony trudno się dziwić, że wykorzystuje każdą możliwość, by dotrzeć do ludzi (widownię programu „Che tempo che fa” liczy się w milionach), którzy nie mają zbyt wielu okazji, by posłuchać o Bożej miłości, pokoju i miłosierdziu. Zwłaszcza, że taka formuła dobrze się sprawdza – oficjalne przemówienia przemijają bez echa, a jedno zdanie wypowiedziane w wieczornym show („lubię myśleć, że piekło jest puste”) sprawiło, że dyskusja nad kwestiami teologicznymi, jak sprawiedliwość i miłosierdzie, zawędrowała pod strzechy.

Przyjemność nie jest zła

Franciszek mówi językiem prostym i obrazowym. Powiedzielibyśmy – zrozumiałym dla wszystkich, ale przecież wiemy, że budzi wiele nieporozumień. Powiedzielibyśmy – konkretnym, a przecież wiemy, jak bardzo niejednoznacznym. Dobrym przykładem jest ostatnia audiencja generalna i wygłoszona na niej konferencja o seksualności człowieka – jednym z najważniejszych, jak mówił papież, aspekcie ludzkiego życia. Podkreślając, że przyjemność seksualna jest z natury (czy raczej – z Bożego zamysłu) dobra, Franciszek przyszedł w sukurs kard. Fernándezowi, odsądzanemu od czci i wiary za napisaną przed laty książkę o orgazmach. Ale nie to jest najważniejsze. W wypowiedzi papieża nie ma z pozoru niczego rewolucyjnego. Od ponad pół wieku Kościół nie uważa już seksualności za sferę ciemną i grzeszną. Tyle że w dotychczasowym nauczaniu, np. Jana Pawła II, który także poświęcał tej tematyce środowe katechezy (cykl „Mężczyzną i  niewiastą stworzył ich”) seksualność zawsze ujmowana była w ramy małżeństwa i łączona z prokreacją, choćby tylko „potencjalną”.

W konferencji Franciszka żaden z tych kontekstów się nie pojawia. Jedyną okolicznością, jakiej papież domaga się dla seksualnej przyjemności, jest miłość. Owszem, mówi też o tym, co je (miłość i przyjemność) zabija: o pożądliwości, rozwiązłości, uprzedmiotowieniu, pornografii. Chwali miłość czystą, ale od razu dodaje, że nie chodzi o abstynencję seksualną. Kontekstem dla realizacji seksualności jest dobra relacja, uczucie, wierność, szacunek i wzajemne oddanie się mężczyzny i kobiety.

Nowe perspektywy

Wieloznaczność jego wypowiedzi (nie tej jednej, przykłady można mnożyć) ma znaczenie. Mówi się, że Franciszek zaczyna procesy i pozwala im się toczyć. W podobny sposób otwiera dyskusję i obserwuje, w jakim kierunku pójdzie, wyciągając wnioski, czasem zmieniając zdanie.

Zmiany w Kościele nie dokonują się nagle. Wiadomo, że najpierw zmienia się język, poszerzając (lub zacieśniając) swoje granice. On jako pierwszy pokazuje to, co się zmieniło w świadomości, i antycypuje to, co się dokona w prawie i doktrynie. O potrzebie uwzględnienia przez Kościół nowych perspektyw antropologicznych i socjologicznych w podejściu do seksualności człowieka była mowa podczas październikowych obrad synodu.

Być może na ten temat powstanie kolejny dokument Dykasterii Nauki Wiary. Kard. Victor Manuel Fernández stara się nadążać za papieskimi intuicjami. Na razie zapowiedział deklarację poświęconą innym ważnym tematom etycznym – transpłciowości, ideologii gender i macierzyństwu zastępczemu. I to dopiero będzie zgiełk.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej