„Dziady” i efekt mrożący
„Dziady” i efekt mrożący
Po tym, jak małopolska kurator „zdecydowanie odradziła” szkołom wizytę w Teatrze im. Słowackiego, w sieci oraz w części mediów zakipiało od słusznego oburzenia, a później od triumfalizmu. Oto do teatru walą tłumy, przedstawienie ma zapewnioną widownię na miesiące, pedagodzy zaś wiedzeni genem wolności i buntu ze zdwojoną werwą szykują się do omawiania spektaklu. Wszystko to prawda, ale myląca.
Bo równolegle działania kuratorki i władz centralnych – krakowskiej nadzorczyni oświaty zdążył już pogratulować minister Czarnek – prowadzą do podręcznikowej wersji czegoś, co prawnicy zwą „efektem mrożącym”. Prawdziwy obraz polskiej szkoły to nie tylko elitarna placówka z Krakowa czy Warszawy – to też armia kiepsko opłacanych i zdemotywowanych nauczycieli i dyrektorów, którzy na bunt nie mają sił. Nie zrobią niczego, co byłoby podejrzane. A że podejrzane jest już prawie wszystko (edukacja seksualna, warsztaty antyprzemocowe czy event konstytucyjny, za udział w którym stanowisko straciła dyrektorka szkoły w Dobczycach), to nauczanie w wielu miejscach sprowadza się do ślepej realizacji podstawy programowej. Na motto tej opowieści nadają się wypowiedziane do kamer TVN słowa dyrektorki wielickiego liceum, tłumaczącej odwołanie wyjścia do teatru: „Jako dyrektor i profesjonalista nie mam zdania, realizuję zalecenia nadzoru”.
Kuratorka recenzująca spektakl (i wywodząca swój sprzeciw wobec niego z zadekretowanej w preambule prawa oświatowego miłości do Ojczyzny) może się zdać postacią tak przerysowaną, że aż nierzeczywistą. Ale wspomniany efekt mrożący jest jak najbardziej realny.
W najbliższych numerach „TP” opublikujemy recenzję spektaklu i rozmowę z grającą rolę Konrada Dominiką Bednarczyk
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Kup książkę
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]