Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od pewnego czasu - zwłaszcza za sprawą całodobowych telewizji informacyjnych - wielokrotnie w ciągu każdego dnia spotykają się ze sobą dwa światy. Zadowolony i nieszczęśliwy, zaprzyjaźniony ze swoją przyrodą i wydany na łup kataklizmom, syty (czasem przesycony) i głodny. Ich kontrast dla nielicznych jest wstrząsem, innych irytuje, bo psuje nastrój, dla wielu coraz bardziej obojętnieje - ot, taka wymiana obrazków, czarny-biały, czarny-biały...
Dwa światy spotykają się bez przerwy na małym ekranie, współistnieją, niemal dotykają się ręką. Nie stają się jednak przez to ani odrobinę sobie bliższe.
Populizm
W Sejmie wydarzyła się rzecz niecodzienna. Posłowie Platformy zrezygnowali z trzynastych pensji, zachęcili do tego kolegów z innych partii i zaproponowali uchwałę likwidującą sejmowe ,,trzynastki". Pustawa zwykle sala nagle się zapełniła i z lewa oraz z prawa przypuszczono kontratak. Że taka uchwała byłaby niezgodna z prawem, że merytorycznie niesłuszna, że jest to ni mniej, ni więcej, tylko zwykły populizm. Później - jak zwykle u nas - sprawa została przydepnięta, wyciszona i rozpłynęła się we mgle. Jeszcze później Sejm - żeby pokazać, że jednak stać go na gest - przyznał półmiliardową dotację dla PKP (z nie swojej kieszeni).
Są różne rodzaje populizmu. Na ulicy Wiejskiej widzieliśmy już wszelkie jego odmiany, również takie, które budziły niesmak i grozę... Akurat ten dotyczący ,,trzynastek" wydał mi się sympatyczny i, co więcej, potrzebny.
Przed 1 maja
Tak bym bardzo chciała, żebyśmy - zamiast wygłaszać tyrady - zabrali się nareszcie do roboty i usunęli chociaż cząstkę niedoróbek. Żebyśmy naszą dumną nieugiętość i determinację wykazywali raczej przy zwalczaniu rodzimej korupcji, afer i powszechnego złodziejstwa. Żebyśmy używali innego, mniej bitewnego języka i innych metafor. Żebyśmy dbali nie tylko o wysokość dotacji i pensji urzędniczych, ale o szacunek partnerów. Nie tylko o liczbę głosów, ale o liczbę przyjaciół. Żeby dzika polska megalomania i chęć utrzymania kilku politycznych posad nie przesłoniły głębszego, dalekosiężnego celu naszego wejścia do europejskiej rodziny.
Mamy na to zaledwie cztery miesiące. Mało.