Drony nad Kremlem: atak czy propagandowy teatrzyk

Dwa drony spadły w nocy na kopułę Pałacu Senackiego na Kremlu. To ukraińska próba ośmieszenia rosyjskiej obrony przeciwlotniczej i przestraszenia Putina czy rosyjska inscenizacja, dostarczająca pretekstu do kolejnego zmasowanego ataku na Ukrainę?
w cyklu ROSYJSKA RULETKA

05.05.2023

Czyta się kilka minut

Moskwa, 4 maja 2023 r. / fot. Bai Xueqi/Xinhua News/East News /
Moskwa, 4 maja 2023 r. / fot. Bai Xueqi/Xinhua News/East News /

W nocy z 2 na 3 maja nad kopułą Pałacu Senackiego Kremla pojawiły się dwa drony. Pierwszy o godzinie 2.37 wywołał niewielki pożar, drugi – o godzinie 2.43 wprawdzie trafił w kopułę, ale na opublikowanych w sieci filmikach nie widać, by spowodował jakiekolwiek zniszczenia. Służba prasowa Kremla w krzyk: to atak terrorystyczny, zamach na życie Putina! Zorganizowany przez „kijowski reżim” w przeddzień uroczystości 9 maja, podczas której na placu Czerwonym mają być obecni goście z zagranicy. Prezydenta nie było w nocy na Kremlu, więc nie ucierpiał.  „Strona rosyjska pozostawia sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi w miejscu i czasie, które sama uzna za stosowne” – głosi komunikat. 

Następnie na wyprzódki zabierają głos przedstawiciele rosyjskich władz i propagandyści. Licytują wysoko: wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa FR Dmitrij Miedwiediew otwartym tekstem wzywa do fizycznej likwidacji Wołodymyra Zełenskiego. Przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin chce uznania władz w Kijowie za „organizację terrorystyczną w rodzaju Al-Kaidy”. Lider Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow podpowiada, by uznać „zamach” za powód do „prawdziwej wojny”. Inni nawołują wprost do uderzenia na Kijów, zniszczenia siedzib ukraińskich władz i uśmiercenia przywódców (notabene następnego dnia stolica Ukrainy została zaatakowana przez drony). Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, oznajmił: „Doskonale wiemy, że decyzje o takich działaniach, o takich aktach terroru zapadają nie w Kijowie, ale w Waszyngtonie. Kijów jest tylko wykonawcą”.

Ukraińskie władze uznały atak na kopułę kremlowskiego pałacu za inscenizację i prowokację: „Rosja najwidoczniej szykuje akt terroru na dużą skalę. Ukraina prowadzi wyłącznie wojnę obronną i nie atakuje obiektów na terytorium Federacji Rosyjskiej, bo nie ma to żadnego znaczenia militarnego, a tylko daje pretekst do zaatakowania przez rosyjską armię ludności cywilnej w Ukrainie” – napisał Mychajło Podolak z administracji prezydenta Ukrainy. Zdaniem strony ukraińskiej Moskwa celowo dąży do eskalacji przed 9 maja. 

To najważniejsze święto putinowskiej religii zwanej prześmiewczo „pobiedobiesjem” (opętanie Pobiedą, zwycięstwem w wielkiej wojnie ojczyźnianej). Tego dnia w minionych latach odbywały się główne rytuały putinizmu: defilady (z najważniejszą paradą na placu Czerwonym w Moskwie) i marsze „Nieśmiertelnego pułku”, podczas których uczestnicy nieśli portrety swoich przodków – weteranów wojny. W tym roku „Nieśmiertelny pułk” odwołano (piszemy o tym w tekście „Koniec projektu Zwycięstwo?”). Być może teraz trwają intensywne prace nad uzasadnieniem odwołania lub okrojenia do minimum głównych obchodów święta w Moskwie. Jeszcze w ubiegłym roku Putin zdecydował się na zorganizowanie defilady, sam pojawił się pod mauzoleum Lenina, przemówił, złożył kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Czy w tym roku powtórzenie tego schematu będzie możliwe? Zabawna w tym kontekście jest wzmianka w komunikacie służby prasowej Kremla o obecności na placu Czerwonym 9 maja gości z zagranicy – w planie jest przyjazd bodaj tylko prezydenta Kirgistanu.  


KONIEC PROJEKTU „ZWYCIĘSTWO”?

ANNA ŁABUSZEWSKA: Kilka rosyjskich miast już ogłosiło, że defilady upamiętniającej zwycięstwo w wielkiej wojnie ojczyźnianej 1941-1945 nie będzie, a w skali całego kraju odwołano marsze „Nieśmiertelnego pułku”. Czemu Kreml zwija swój wielki projekt?


Przez ekspertów rozpatrywane są dwie zasadnicze wersje ataku: ukraińska dywersja i rosyjska prowokacja. Która z nich jest bardziej prawdopodobna? Na razie trudno rozstrzygnąć. 

Co przemawia za pierwszym wariantem? Drony stały się ważną bronią w rosyjsko-ukraińskiej wojnie. Odnotowano wiele udanych ataków dronów na różne obiekty w Federacji Rosyjskiej, choćby ten z 4 maja na rafinerię w obwodzie rostowskim. Jeżeli ukraińskie drony sforsowały obronę przeciwlotniczą nad Moskwą, to byłoby to świadectwo jej kiepskiej jakości. A przecież kilka tygodni temu rosyjskie władze przeprowadziły demonstracyjną akcję umieszczania systemów obrony przeciwlotniczej na najważniejszych obiektach w stolicy, co miało pokazać, że wszyscy są w mieście bezpieczni. 

Ostry cios, ostra odpowiedź

Jeszcze jeden aspekt zdarzenia: kiedy Mathias Rust wylądował w 1987 r. na placu Czerwonym maleńką Cessną 172B, poleciały za to głowy w najwyższym dowództwie – posadę stracił nawet minister obrony. Na razie nic nie słychać, by za przepuszczenie dronów nad Kreml komukolwiek z wojskowych spadł choćby włos z głowy. Więc może jednak inscenizacja?


ROSYJSKA RULETKA: CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW ANNY ŁABUSZEWSKIEJ >>>


Tak przypuszczają analitycy amerykańskiego Institute for the Study of War. Na rzecz tej wersji ich zdaniem przemawia to, że rosyjskie władze nie były zdziwione tym, co się stało, i niemal natychmiast przedstawiły zwarty i jednobrzmiący komunikat. Incydent miał na celu „pokazanie społeczeństwu, że wojna jest blisko i każdy powinien wziąć w niej udział”. Analitycy zwracają też uwagę na kontekst przygotowań do obchodów 9 maja.

Coś jest na rzeczy. Późnym wieczorem 26 kwietnia Putin nieoczekiwanie, acz demonstracyjnie przyjechał na Kreml i pozostał tam na noc. Pieskow tłumaczył, że to z powodu planowanych na następny dzień spotkań, choć realnie nie było takiej potrzeby. To była dziwna demonstracja. Putin od dawna mieszka w bunkrze, na Kremlu bywa albo i nie bywa. Telewizyjne relacje z jego aktywności kręcone są Bóg wie gdzie – w prezydenckich rezydencjach i bunkrach urządzono identycznie wyglądające gabinety, o których mówi się: Kreml. Po co więc nagłe komunikaty o noclegu na Kremlu, choć żadnego uzasadnienia taki plan, a już zwłaszcza jego nagłaśnianie, nie miał? Może więc chodziło o stworzenie wrażenia, że Putin rezyduje na Kremlu i te dwa małe drony, które spadły na kopułę Pałacu Senackiego, miały odegrać rolę niecnych zamachowców? A skoro to był zamach na zapracowującego się po nocach Putina, to odpowiedź Moskwy może być ostra. W każdym razie „strona rosyjska pozostawia sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi w miejscu i czasie, które sama uzna za stosowne”

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej