Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 339897|prawo|1---Gdyby przejrzeć ikonografię założyciela zakonu kaznodziejskiego, to okazałoby się, że najczęściej przedstawiany jest jako mąż modlitwy i pilny czytelnik Pisma Świętego. Obrazy św. Dominika mogłyby stanowić ilustrację do czytań o Mojżeszu, którego widzimy podczas modlitwy wstawienniczej za Izraelitów walczących z Amalekitami oraz do zapewnień Pana Jezusa, że Bóg “weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego".
Tradycja bowiem mówi, że św. Dominik poświęcał dnie na głoszenie, a noce na modlitwę, rozmawiał z Bogiem albo o Bogu. Zanim zebrał braci, których rozesłał po całej Europie, zgromadził kilka kobiet w klasztorze w Prouille. Mniszki rozpoczęły misję dziesięć lat przed zatwierdzeniem zakonu braci kaznodziejów. Do dziś nasze siostry klauzurowe pół żartem, pół serio mówią, że bracia przepowiadający Ewangelię i duszpasterzujący wśród ludzi tylko finalizują to, co one wybłagają na modlitwie. Dominikanie starają się w swoim głoszeniu pamiętać o łacińskiej maksymie contemplata aliis tradere. Nie da się głosić Chrystusa, jeśli się Go nie spotkało, nie można przepowiadać Ewangelii, jeśli się nią nie żyje. Nie wystarczy uczynić to raz. Żywy kontakt z Nauczycielem trzeba praktykować codziennie. Doświadczamy tego tym wyraźniej, im bardziej zawodzą ludzkie środki. Wobec zatwardziałości ludzkich serc, wobec piętrzących się trudności, przypominamy czasem ubogie wdowy, które żebrzą o łaskę dla dzieci Kościoła.
Drugim korzeniem przepowiadania dominikańskiego jest umiłowanie Słowa i studiowanie Prawdy. Czytam słowa św. Pawła przekonującego, że “Pisma święte mogą nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu" i stają mi przed oczyma wizerunki św. Dominika czytającego Księgę nad księgami. Dominikanie od początku wiązali się z uniwersytetami, dbali o wykształcenie braci. Za św. Tomaszem z Akwinu, który w poszukiwaniu Veritas nie bał się sięgać do filozofów greckich albo arabskich, studiowanie pojmowali bardzo dialogicznie. Słuchali świata, jego pytań, wątpliwości i lęków, by w Biblii szukać na nie odpowiedzi.
Na koniec pragnę Cię uspokoić. Nie mam zamiaru uprawiać imperializmu dominikańskiego. Charyzmaty poszczególnych zakonów wydobywają z przesłania Ewangelii właściwą sobie barwę. Możesz szukać tonacji, która najbardziej Ci odpowiada. Istotne jednak, byś “głosił naukę, nastawał w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykazał błąd, pouczył, podniósł na duchu z całą cierpliwością". To już nie jest specyfika dominikańska. To obowiązek każdego chrześcijanina.
---ramka 339896|strona|1---