Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wydawcy: Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Fundacja „Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom”. Nakład: 250 tys. egzemplarzy. Cel: pomóc Polakom, którzy zgodzili się przyjąć pod swój dach pielgrzymów, w opowiadaniu o kraju w czasie Światowych Dni Młodzieży.
Biuletyn w zasadniczej części zawiera mało kontrowersyjne treści, które nie zwróciłyby niczyjej uwagi – m.in. podane chronologicznie dzieje Polski czy sylwetki słynnych Polaków – są też jednak i takie, które mogą zaskoczyć. Choćby w części poradnikowej, która nie tylko służy wskazówkami, co z gośćmi robić i o czym im opowiadać, ale również... jakich tematów unikać.
„Nie narzekaj. Goście zobaczą piękny kraj, przyjaznych ludzi, pełne kościoły i żywą wiarę. A problemy są w każdym kraju. Dokładny ich opis zabiera czas i wprowadza ryzyko, że będziesz źle zrozumiany”
– piszą autorzy, zaś w głowie niejednego czytającego podświadomie uruchamia się pytanie: jakież to problemy mogą mieć na myśli?

Wałęsa w ramce
Może te związane z podziałami wokół najnowszej historii, na jakie mogą niechcący natrafić pielgrzymi? Jeśli tak, to uważny czytelnik dowie się o nich spomiędzy wierszy „Ambasadora”, w którego fragmencie o historii czytamy, że do upadku komunizmu sowieckiego doprowadziły działania płk. Ryszarda Kuklińskiego, próżno jednak szukać informacji, co lub kto doprowadził do przełomu nad Wisłą.
O tym, że był ktoś taki jak Lech Wałęsa dowiadujemy się jedynie z czterozdaniowej ramki na temat NSZZ „Solidarność”, w której przywódcy związku poświęcono tylko informację, że „stanął na czele” (skąd ta informacyjna oszczędność, tłumaczył na łamach „Gazety Krakowskiej” prezes „Reduty” Maciej Świrski, dowodząc, iż Wałęsie poświęcono wystarczająco dużo uwagi, bo jest „postacią kontrowersyjną”).

A może chodzi też o podziały ideologiczne? W rozdziale dotyczącym chrześcijańskich fundamentów Polski czytamy, że po rozpadzie komunizmu „Polska odzyskała niepodległość, ale nie ustrzegła się przed nowymi zagrożeniami”. Jego przyczyną było to, że wielu Polaków rozpoczęło pogoń za „powierzchownymi przyjemnościami”, a nowym zagrożeniem stała się
„liberalna propaganda wspierająca konsumpcyjny styl życia, nazywająca mordowanie dzieci nienarodzonych »zabiegiem«, wspierająca niszczącą dla rodziny i społeczeństwa swobodę seksualną”.
Kto „liberalnej propagandzie” się skutecznie przeciwstawił? Tu autorzy publikacji są wyjątkowo konkretni i szczegółowi, wymieniając m.in. Ruch „Światło-Życie”, Drogę Neokatechumenalną, a także Rodzinę Radia Maryja, by stronę dalej wśród głosicieli Ewangelii wymienić: katolicką prasę, rozgłośnie radiowe i Telewizję Trwam.
Wspólny ogórek
Z pewnością autorom piszącym o wprowadzającym niepotrzebne ryzyko opisie polskich problemów nie chodziło o samych Polaków – ich rys jest na łamach „Ambasadora polskości” jednoznaczny (choć jednak na swój sposób ryzykowny). Polak zatem – ten, o jakim świadczyć winien ambasador polskości – z szacunkiem odnosi się do osób starszych, do kobiet, które przepuszcza przodem przez drzwi oraz całuje w rękę (skądinąd znajdujący się dalej króciutki passus „Pozycja kobiet w społeczeństwie” zawiera jedynie informacje historyczne: np. że w dawnej Rzeczypospolitej szlachetnie urodzone Polki „miały równorzędną pozycję wobec małżonków”), ceni wartości rodzinne, a także jest serdeczny dla obcych, co wyraża się w tradycyjnej gościnności.

Na manifestację tej gościnności poradnik podaje zresztą kilka nowych sposobów. Są kulinarne, rekomendujące wspólne z pielgrzymami przyrządzenie polskiej potrawy („nastawić ogórki małosolne, a później wspólnie je zjeść”); muzyczne („na pewno znacie te same zespoły”), a nawet językoznawcze.

W ramach tego ostatniego czytamy np., że
„wiele śmiechu może wywołać próba wymówienia przez gości niełatwych wyrazów (np. nazw miast – Bydgoszcz i Szczecin, lub nazwisk znanych polskich sportowców – jak Błaszczykowski, Jędrzejczyk, Szczęsny), szczególnie trudnych zdań (np. »W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie«)”.
Wdzięczność i zaufanie
Być może dobrze się stało, że poradnik został wydany tylko po polsku. Gdyby trafił przez przypadek do pielgrzymów, ci mogliby opuszczać nasz kraj z przekonaniem, iż Polska to kraj idealnych obywateli, ale też wielu problemów, których szczegółowy opis jest przed nimi w dodatku skrywany.
Po stronie pozytywów pozostałoby zapewne i tak sporo – choćby wspomniane w „Ambasadorze”: piękny kraj, przyjaźni ludzie, pełne kościoły i żywa wiara – ale akurat do tego wszystkiego nie jest potrzebny ani żaden poradnik, ani nawet opowieści wyposażonych weń polskich gospodarzy. Te wszystkie rzeczy, miejmy nadzieję, pielgrzymi po prostu zobaczą w Krakowie, Brzegach, a także pod dachami polskich domów.
Dobrze więc, że decyzja o tym, co i jak mówić o Polsce oraz Polakach, zostanie ostatecznie pozostawiona gospodarzom pielgrzymów na Światowe Dni Młodzieży. Gospodarzom, dodajmy, o których MSZ oraz Fundacja „Reduta Dobrego Imienia” nie mają (sądząc ze szczegółowości instrukcji, o czy i jak mówić, ale też jakich tematów unikać) zbyt wysokiego mniemania, a którym należy się przecież nie tylko wdzięczność, ale też odrobina zaufania.
