Dlaczego wierzymy, że gdy się wszystkich porządnie powsadza, będzie cudnie

Fantazjowanie na temat siedzącego w celi rodaka to jedna z rzeczy najmocniej zakotwiczonych w rodzimości.

16.10.2023

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA

Pytają tu i ówdzie, czy będzie stan wojenny, powiadają niektórzy, ci najbardziej hardzi i krwiści – że dawno stanu wojennego nie było i by się bardzo przydał. Inni – popatrzmy – apelują, by wsadzać. Jeszcze inni powiadają takoż, że należałoby, owszem, wsadzić, ale zgoła nie tego, tylko tamtego. Od bardzo dawna, na ziemiach polskich, zarówno tych sprywatyzowanych, jak i znacjonalizowanych, daje się zauważyć wiarę w rozwiązania wyłącznie penitencjarne. Że gdy się porządnie powsadza, będzie cudnie. Wydaje się, że wiara ta jest mocniejsza niż tradycyjne, ugruntowane na tych terenach, jakoś sprawdzone, systemy wartości czy sposoby na radzenie sobie ze stresem.

Nie da się ukryć, że niedzielny wynik wyborów, wynik tego szalenie idiotycznego referendum, wysoka frekwencja, czyli wszystko razem, zaskoczyło najłagodniejszych i umiarkowanych pesymistów, do których się chętnie zaliczamy. Przez lata przywykliśmy do myśli, że jednak sczeźniemy w państwie rządzonym przez Gospodarza i jego zdumiewających kolegów od kultury, pieniędzy, nauki, edukacji, medycyny, wizowania paszportów, pisania książek i tych od publicystyki. Terminów tych używamy rzecz jasna z przyzwyczajenia, umownie, skrótowo, bo niemal na pewno poważni przyszli badacze ostatnich ośmiu lat wynajdą określenia właściwsze dla czynności wykonywanych przez tych jegomościów i ichmościnie. Tak czy owak, jesteśmy bardzo zaskoczeni, że możemy dziś użyć sformułowania „były Gospodarz”. Otóż nawet jeżeli b. Gospodarz będzie próbował coś wymyślić i wymyśli, by u władzy się jednak czarodziejsko utrzymać, to zaiste dodatek „były” będzie i tak aktualny i nie do zdarcia. W słowie „były” jest bowiem siła nieskończoności i trwałości. Byłym jest się na zawsze, od bycia bywszym nie ma odwrotu. „Bywszyj Gospodin” brzmi pięknie i pasuje.

Wróćmy jednak do absolutnie i trwale obecnego trendu penitencjarnego w myśli każdego Polaka, każdej Polki i każdej osoby polskiej. Trend jest trwały, bo jest atrakcyjny, a jest atrakcyjny, bo fantazjowanie na temat siedzącego w celi rodaka to jedna z rzeczy najmocniej zakotwiczonych w rodzimości. Jest to – popatrzmy – najlepsza z najlepszych wizualizacji dostępna dla każdego, mądrego, głupiego, bogatego czy ubogiego. Wizualizacja taka, wywołana w odpowiednim momencie spoczynku, fenomenalnie znosi stres, lepiej niżli liczenie baranów oddala czarne myśli, ułatwia zasypianie i przynosi podręcznikowo ukształtowaną fazę Rapid Eye Move­ment Sleep (REM), a jest to czas – jak wiadomo – najgłębiej relaksującej fazy snu człowieka. Każdego, nie tylko Polaka-katolika bądź Polaka-poganina. Osadzenie bliźniego w fantazji więziennej przynosi zatem relaks, którego nie da się przyrównać do żadnego innego wypoczynku, wziąwszy wczasy all inclusive w Egipcie, Sylwestera Marzeń w Zakopanem, wyjazd na Eurowizję dorosłą czy dziecięcą, wysłuchanie referatu o zamachu na polską rodzinę i jej obyczaje erotyczne, nie mówiąc o grzybobraniu w wykarczowanym lesie. Sąsiad w pierdlu to marzenie. Przeciwnik polityczny w nieśmiertelnej „Berezie” to marzenie ze sfery publicznej. Jednym słowem, mimo że jest nieźle, wydaje się, że lekko nie będzie, przynajmniej na poziomie oralnym.

Rzecz jasna, jeżeli nie będzie jakichś nadmiernych i nietypowych reakcji na prawdziwy wynik wyborów – którego zresztą wciąż, pisząc te słowa, nie znamy – to wypadałoby się zastanowić, które z zamiarów, poza penitencjarnymi, są do zrealizowania. Myślimy tu serio o pomysłach dotyczących kwestii, jakżeby państwo tutejsze miało wyglądać po zdjęciu pisowskich okularów i co będzie w nim słychać po wyłączeniu gigantofonów. Przekonamy się niebawem. Albo i nie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 43/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Były Gospodarz