Dlaczego Saudyjczycy skupują piłkarzy

03.08.2023

Czyta się kilka minut

 / AFP / EAST NEWS
/ AFP / EAST NEWS

SPORTSWASHING ▪ Historia futbolu zna przypadki krajów, w których ktoś postanowił wykreować modę na ten sport i sprowadzał do miejscowych lig starzejące się gwiazdy – już w latach 70. XX w. na stadionach USA grali Pelé, Beckenbauer i Cruyff. Jednak to, co obserwujemy w ostatnich miesiącach w Saudi Pro League, różni się zasadniczo od tamtych projektów. Chodzi nie tylko o skalę inwestycji Saudyjczyków, którzy nie muszą liczyć się z ograniczeniami, jakie narzucają władze europejskiego futbolu (usiłując np. powiązać wydatki na piłkarzy z klubowymi przychodami).

Choć ta skala jest gigantyczna. Kontrolujący czołowe drużyny saudyjskiej ligi państwowy Fundusz Inwestycji Publicznych w ciągu ostatnich dwóch lat zainwestował w sport 6 mld dolarów. Grający w klubie Al-Nassr Ronaldo (na zdjęciu) zarabia 200 mln dolarów za sezon, a drugie tyle dostaje za promowanie kandydatury Arabii Saudyjskiej jako gospodarza mundialu w 2030 r. Z kolei Mbappé otrzymał od klubu Al-Hilal ofertę 700 mln euro. Odrzucił ją – wciąż woli przenosiny z Paryża do Madrytu... – ale w konfrontacji z takimi sumami wielu traci obiekcje.

Znaczący jest zwłaszcza przypadek transferu Jordana Hendersona, znanego dotąd ze wsparcia dla ruchów praw człowieka, w tym LGBT+. Prezentując zdjęcia Anglika, nowy pracodawca przerobił cyfrowo jego tęczową kapitańską opaskę z Liverpoolu na czarno-białą. Bo mówimy o państwie oskarżanym o łamanie wolności słowa, nieprzestrzeganie praw kobiet i mniejszości oraz karanie śmiercią więźniów politycznych. Państwie, które choć na razie trzyma świat w kieszeni dzięki ropie, to wie, że jej zasoby kiedyś się skończą.

W 2016 r. książę Bin Salman przedstawił „Saudi Vision 2030”, plan dywersyfikacji gospodarki i podniesienia rangi jego kraju w świecie: inwestycje w sport i imponująca oferta turystyczna mają być sposobem na ocieplenie wizerunku. Pensja Ronaldo nigdy się księciu nie zwróci, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, byśmy na słowa „Arabia Saudyjska” myśleli o wielkiej piłce, a nie o poćwiartowanych zwłokach Dżamala Chaszodżdżiego – niepokornego dziennikarza, zamordowanego w Turcji przez saudyjski wywiad. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2023