Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ciężkie życie miałby dzisiaj Dawid jako polityk, a był politykiem, skoro był królem. Nieustannie wypominano by mu Uriasza Hetytę i jego żonę Batszebę i parę, najdelikatniej mówiąc, innych niecnych wyczynów. Jego syn, następca tronu, bez zająknięcia przyznaje się jednak do swojego ojca, który ma przecież na sumieniu rozbicie małżeństwa i mord na mężu przyszłej swojej żony i matki Salomona.
Syn wcale nie zapominał o zbrodniach ojca, skoro prosi Boga: "Tyś okazał wielką łaskawość Twojemu słudze Dawidowi, mojemu Ojcu, ponieważ kierował się wobec Ciebie prawdą, sprawiedliwością i prawością serca (...). Daj Twojemu słudze serce pojętne, aby mógł sądzić Twój lud, rozpoznawać między tym, co jest dobre, a tym, co złe". Prawe, pojętne serce - po naszemu prawy, pojętny rozum, jako że człowiek biblijny myśli sercem, a nie mózgiem. Sercem, czyli rozumem, też kocha. Młody król prosi więc Boga o mądrość, czyli umiejętność wychwytywania tego, co właśnie teraz, tutaj, dzisiaj, w tej chwili należy przemyśleć, przeanalizować, wybrać, postanowić, zrobić, powiedzieć, lub czego zaniechać, co odłożyć na potem.
A ponieważ serce człowieka Biblii jednocześnie myśli i kocha, nie chodzi w tej analizie o zimną kalkulację, ale o coś jeszcze. O umiejętność radzenia sobie ze złem, którego się dopuszczamy świadomie i nieświadomie, chcąc i nie chcąc. Niezależnie bowiem od wszystkiego złego, świat nadal jest, jak zawsze był, polem, oceanem w którym rodzą się perły, sklepem jubilerskim, gdzie owe piękności można kupić, rybnym jeziorem, z którego głębin można wydobyć smakowite ryby, wciąż nieznaną rolą. A cała rzecz w podejściu do świata rozbija się o to, czy się nam zechce szukać, łowić, trudzić, ryzykować, iść na całość, czy też nie.
Współpracownik Boga, jeśli czegoś powinien się obawiać, to nie Boga, ale niedoceniania tego, kim się jest i co się posiada. Może się bowiem zdarzyć jak w przypowieści o skarbie ukrytym na polu. Pierwszy właściciel pola sprzedaje je nie wiedząc, że robi kiepski interes. Nie wie, że to jego pole jest warte znacznie więcej, niż sądzi. Należy przypuszczać, że ta jego niewiedza jest zawiniona. Widać, niezbyt się przykładał do uprawy swoich hektarów, skoro nie wiedział, co posiada, a co z łatwością odkrył kupiec. Gdyby bardziej dbał o uprawę pola, nie miałoby ono przed nim tajemnic. Wcześniej czy później poznałby jego wartość, czyli prawdę o tym kawałeczku świata, w którym żył.
Wracając do Dawida i Salomona. Paweł Apostoł mówi: "Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru". Przedziwne jest to współdziałanie Boga. Przedziwne, skoro do dziś dnia Synagoga i Kościół modlą się słowami uwodziciela i mordercy, a bratobójcę i poligamistę uważa się za człowieka najmądrzejszego z najmądrzejszych. Jemu też przypisuje się autorstwo erotyku, który uchodzi za serce Biblii.
Jak to pojąć? Widocznie wciąż nie mamy jeszcze wystarczających narzędzi, by ustalić nie tylko ciężar właściwy zła, ale i dobra.