Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sanatorium dla gruźlików, zamknięty, duszny i lepki świat nawiedzany regularnie przez śmierć, miejsce próby, dysput światopoglądowych, miłości i przemiany... Znamy? Niekoniecznie, bo to nie Szwajcaria, a Sycylia, pacjentami położonej niedaleko Palermo Skały nie są – jak u Tomasza Manna w Berghofie – obywatele sytej Europy zmierzającej ku I wojnie światowej, tylko Włosi, którzy przeżyli II wojnę. I najważniejsze – nie ma zewnętrznego obiektywnego obserwatora, narrator to jeden z chorych: „Dotarłem tam z bardzo daleka z jednym płatem płuca zniszczonym przez zimno i głód, wlokąc od stacji do stacji, z palcami skostniałymi na żelaznym uchwycie, kuferek wojskowy, maleńką sosnową trumienkę dla moich dwudziestu lat”. Jego opowieść jest emocjonalna i zarazem niezwykle wyrafinowana stylistycznie.
Gesualdo Bufalino (1920-1996), nieznany u nas dotąd pisarz włoski, Sycylijczyk, wykorzystał w tej powieści swoje doświadczenia z lata 1946. „Wymyśliłem ją i naszkicowałem – mówi w przedrukowanej w wydaniu polskim rozmowie z innym znakomitym Sycylijczykiem, swoim przyjacielem Leonardem Sciascią – koło roku 1950, a napisałem w 1971. Od tamtej chwili nie ustaję w poprawkach: aż do odbitek szczotkowych”. Rozmowa pochodzi z roku 1981, bo wtedy właśnie książka się ukazała, jako powieściowy debiut sześćdziesięciolatka, bardzo dobrze przyjęty. „Widmo śmierci, dewaluacja życia i historii, wyzdrowienie odczuwane jako wina i dezercja, sanatorium jako miejsce wybawienia i czarów (ale »Czarodziejska góra« nie miała na to wpływu)” – podsumowuje Bufalino, który zresztą dopiero po wielu naciskach powierzył rękopis wydawcy i – jakby niepewny bystrości czytelnika – opatrzył go „Instrukcją obsługi”.
Dezercja? Istotnie, niemal wszyscy bohaterowie opowieści umierają, także mefistofeliczny stary lekarz zwany Wielkim Chudzielcem i ojciec Vittorio, kapelan wojskowy, przyjaciel i partner dyskusji religijnych. Niemal na rękach narratora umiera jego miłość, piękna tancerka Marta. Dopiero potem pozna jej prawdziwe nazwisko: Levi, i w opowieści pojawi się cień żółtej gwiazdy...
Mamy więc po polsku nowego pisarza – równocześnie w łódzkiej Officynie opublikowano w przekładzie Haliny Kralowej jego „Kłamstwa nocy”, nagrodzone w 1988 r. Premio Strega. Pozostaje tylko czytać! ©℗
Gesualdo Bufalino, OPOWIEŚĆ SIEWCY ZARAZY Przełożyła Elżbieta Jogałła. Wydawnictwo Austeria, Kraków-Budapeszt-Syrakuzy 2023, ss. 216.