Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Myślę, że w przyszłości będziemy wracać do jego słów ze spotkania z Radą Kościoła Ewangelickiego w Niemczech. W dawnym klasztorze augustiańskim w Erfurcie - w tym samym, w którym młody Marcin Luter studiował teologię - Benedykt XVI swój tekst poświęcił Lutrowi, a całe wydarzenie nazwał wprost "spotkaniem z Lutrem". Więcej, Biskup Rzymu jakby użyczył swoich ust Lutrowi - wypowiadając wobec Kościoła i świata (i czyniąc swoimi!) - najważniejsze pytania, jakie w XVI w. stawiał sobie i Kościołowi niemiecki Reformator. Jeszcze więcej, Papież zdawał się podzielać nie tylko pytania, ale też wrażliwość religijną Lutra, z której się zrodziły.
Oto słowa Ojca świętego: "Wbrew życzeniu ojca [Luter] nie dokończył studiów prawniczych, ale studiował teologię i wkroczył na drogę wiodącą do kapłaństwa we wspólnocie zakonnej św. Augustyna. Na drodze tej nie interesował się tym czy owym, ale dręczyło go zagadnienie Boga, które stało się jego głęboką pasją i motywem całej jego drogi życiowej. »Jak zyskam łaskawego Boga?« - pytanie to przenikało jego serce i stało za wszystkimi jego poszukiwaniami teologicznymi oraz całą walką wewnętrzną. Teologia była dla Lutra nie problemem akademickim, ale walką wewnętrzną z samym sobą, to zaś z kolei było walką o Boga i z Bogiem. »Jak zyskam łaskawego Boga?«. Ciągle na nowo porusza mnie, że to pytanie było siłą napędową całej jego drogi życiowej. Kogo to bowiem naprawdę dziś jeszcze obchodzi, nawet wśród chrześcijan? Co oznacza pytanie o Boga w naszym życiu i w naszym przepowiadaniu? Większość ludzi, także chrześcijan sądzi, że Bóg w ostatecznym rachunku nie interesuje się naszymi grzechami i cnotami. Wie On oczywiście, że wszyscy jesteśmy tylko ciałem. Jeśli wierzy się jeszcze w coś ponad to i w sąd Boży, to jednak prawie wszyscy zakładają w praktyce, że Bóg powinien być wspaniałomyślny i - ostatecznie - w swym miłosierdziu przymknie oko na nasze drobne błędy. Już się tym nie przejmujemy. Czy jednak naprawdę te nasze błędy są tak małe?".
A więc: dla świata - pytanie o Boga - który nie jest jedynie hipotezą filozoficzną (jedną z wielu). Dla chrześcijan (wszystkich) - pytanie o jakość, intensywność i głębokość przeżywanej wiary. Jest ono przy tym najważniejszym pytaniem ekumenicznym: podobnie bowiem, jak istnieje ekumenizm męczenników, tak też istnieje ekumenizm wyznawców: mocna wiara katolików, ewangelików, prawosławnych, każdego z chrześcijan - sama w sobie prowadzi do jedności! I przeciwnie: to słaba, niepewna siebie wiara rodzi podziały: każe się skupić na krytyce "przeciwnika" (i na tym wyłącznie, co dzieli), ucieka z lękiem przed dialogiem, łatwo poddaje się ideologizacji i wartościowaniu wedle obcych jej kategorii.
Dla katolików - pytanie o świadomość niebagatelności grzechu, a także (last, but not least) o jakość refleksji teologicznej (intelektualnej, dogmatycznej, eklezjologicznej) - wobec eksplozji nowych form chrześcijaństwa "o znikomej zawartości instytucjonalnej, z niewielkim bagażem racjonalnym i jeszcze mniejszym bagażem dogmatycznym, a nawet o małej stabilności".