Człowiek bez wad

Na zakończenie cyklu felietonów owadach pospolitych zastanówmy się, jak by to było, gdyby człowiek wogóle nie miał wad ijaki byłby to człowiek?.

22.05.2007

Czyta się kilka minut

Wiadomo, że nie święty, bo święci mieli wady i zostali kanonizowani nie dlatego, że byli bez wad. Jednakże nieco banalnie brzmi popularne twierdzenie, że każdy z nas ma jakieś wady. Właściwie dlaczego? A może są wśród nas tacy, którzy wad nie mają? A w każdym razie nie mają wad pospolitych, codziennych, drobnych, chociaż często uciążliwych. Może są idealnymi ludźmi, mężami, ojcami, przyjaciółmi, pracownikami. Intuicja i doświadczenie podpowiadają nam, że to niemożliwe. I słusznie.

Albowiem człowiek bez wad musiałby być człowiekiem bez namiętności, bez silnych uczuć, całkowicie racjonalny. Otóż, tak jak nie wierzę w skonstruowanie komputerowej repliki człowieka, tak też nie wierzę w człowieka bez wad. Na szczęście w naszym życiu kierujemy się w znacznie większym stopniu emocjami i jesteśmy częściej ofiarami losu czy też przypadku, niż zwykliśmy sądzić. Człowiek bez wad musiałby być wolny od tych przypadłości, a zatem nie byłby człowiekiem. Wprawdzie socjologowie i inni uczeni lubią rozważać teorię "racjonalnego wyboru", ale stoi ona na bardzo słabych fundamentach. Zakłada bowiem że wiemy, czego dokładnie chcemy, i że wiemy, jak to osiągnąć. Jednak doświadczenie życiowe pokazuje, jak bardzo nietrafne są to hipotezy lub założenia. Wprawdzie często wiemy, czego chcemy, ale ponieważ - znowu na szczęście - nie znamy przyszłości, więc nasza wiedza jest ograniczona i nawet kiedy podejmujemy tak zasadnicze decyzje jak wybór pracy czy wybór partnera życiowego, to podejmujemy niebywałe ryzyko, chociaż często, pewni siebie lub zakochani, sądzimy, że trafiliśmy w dziesiątkę, a dopiero potem okazuje się, że jest z czego się cieszyć, jeżeli trafiliśmy w szóstkę.

Powodowani emocjami lub namiętnościami musimy być nieco egoistyczni, nieco ambitni, nieco zawistni i tak dalej. I nie ma w tym zasadniczo nic złego, dopóki potrafimy czasem zdać sobie z tego sprawę i potrafimy nasze namiętności trzymać w ryzach. Nie jest to wcale takie proste i wielokrotnie my sami, a także ludzie wokół nas ulegają namiętnościom i zachowują się całkowicie nieracjonalnie. To już jest niedobrze. Między superracjonalnym zachowaniem oczekiwanym przez teorię "racjonalnego wyboru" a zachowaniem całkowicie nieracjonalnym jest przepaść. Dlatego, żeby uniknąć silnie negatywnych skutków naszych nieuniknionych wad, trzeba potrafić panować nad namiętnościami i nie oburzać się na to, że świat, w jakim się znajdujemy, jest zawsze odrobinę absurdalny, czyli nie w pełni zrozumiały, a czasem zupełnie niezrozumiały. Nie możemy przecież pojąć, jeżeli los nas dotknie w jakiś wyjątkowo przykry sposób, dlaczego to właśnie nas, skoro byliśmy całkiem przyzwoici i cnotliwi. Kościół ma na to odpowiedź, ale nie wszystkich ona zadowala.

Nie obawiajmy się zatem naszych wad, to nie one stanowią poważny problem, lecz to, czy i jak potrafimy sobie z nimi radzić. Czyli problemem jest rozumienie samego siebie i zdawanie sobie sprawy z własnych mankamentów. I tu sprawy się komplikują, ponieważ rozumienie samego siebie wymaga myślenia, a to nie jest - jak wiadomo - zajęcie nadmiernie upowszechnione. W naszym życiu, z różnych powodów, z braku czasu, braku zdolności do skupienia, braku przykładów i wzorów, przeważa stan bezmyślności lub myślenia doraźnego: co mamy załatwić jutro i kiedy pójść na obiad. W takim stanie bezmyślności wady pospolite czują się jak ryba w wodzie. Zaczynają szaleć, a my stajemy się ich ofiarami. I nic nas nie usprawiedliwia, gdyż do stanu bezmyślności dopuściliśmy sami, sami zaniedbaliśmy siebie i naszych najbliższych. Jeżeli jednak - by skończyć optymistycznym akcentem - stać nas na odrobinę myślenia o samych sobie, to z pojedynku z wadami pospolitymi wyjdziemy zwycięsko.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2007