Czas słabego złotego

Kilka tygodni temu media obiegła prognoza, że w 2017 r. za dolara trzeba będzie zapłacić nawet 5 zł. Jej spełnienie jest mało prawdopodobne. Ale nie oznacza to, że złoty będzie mocny.

22.12.2016

Czyta się kilka minut

W ciągu ostatnich 12 miesięcy dolar kosztował 3,70 zł, jak również 4,27 zł. Euro znalazło się w granicach między 4,22 a 4,52 zł, frank szwajcarski kosztował od 3,86 zł do 4,24 zł. Pracujący w Wielkiej Brytanii Polacy mogli cieszyć się funtem po 5,92 zł, ale już kurs na poziomie 4,55 zł wyraźnie uszczuplił ich oszczędności w przeliczeniu na złote.

Tak znacząca rozpiętość kursów to w dzisiejszych czasach norma. Cierpią na tym kredytobiorcy, przedsiębiorcy prowadzący handel zagraniczny. Raj mają za to spekulanci na rynku walutowym.

Wiele wskazuje na to, że 2017 r. wcale nie będzie spokojniejszy. Przynajmniej pierwsza połowa upłynie pod znakiem słabości złotego. Kluczem do zrozumienia sytuacji wcale nie jest spowolnienie w polskiej gospodarce. Dla globalnych spekulantów ma ono bowiem drugorzędne znaczenie.

O wiele ważniejsze jest to, co dzieje się z dolarem. Najistotniejsza na świecie waluta wyraźnie się umacnia. Wygrana Donalda Trumpa w ostatnich wyborach wcale nie spowodowała krachu dolara. Zapowiedzi dotyczące np. projektów infrastrukturalnych dały nadzieje na jeszcze szybszy wzrost gospodarczy, a ten powinien pociągnąć za sobą skok inflacji i wreszcie stóp procentowych.

W tej „wyliczance” nie bez znaczenia jest to, że Trump dał się poznać jako „jastrząb”, który nie jest fanem obecnej prezes banku centralnego, Janet Yellen. To od dłuższego czasu pozwalało przypuszczać, że przyszły rok przyniesie serię podwyżek stóp procentowych w USA. Doniesienia po ostatnim posiedzeniu władz monetarnych USA tylko te spekulacje podgrzały.

Mamy więc mocnego dolara, który trafia na słabe euro (to efekt prowadzonej od dawna polityki Europejskiego Banku Centralnego). Takie połączenie powoduje, że dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, gdy kurs dolara do euro znajdzie się na poziomie 1:1. Inaczej mówiąc, w Polsce za dolara zapłacimy tyle samo złotych co za euro.

Obie te waluty będą drogie. W tej sytuacji frank też nie potanieje. To raczej pewne. Ucieczka spekulantów do dolara jest bowiem połączona z faktem, że Rada Polityki Pieniężnej nie spieszy się z podwyżkami stóp procentowych w Polsce – nie daje więc im pretekstu do powrotu na polski rynek. Na razie wśród ekonomistów dominuje opinia, że RPP w 2017 r. podniesie stopy tylko raz, i to dopiero pod koniec roku. Gdyby okazało się, że może nastąpić to szybciej, wtedy pojawi się szansa na umocnienie złotego. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2017