Czas na kobiety. Sally Azar to pierwsza palestyńska pastorka w Ziemi Świętej

Kobiety w społeczeństwie tak naprawdę nie są dostrzegane, nie słucha się za bardzo tego, co mówią. Rola kobiet w Kościele i rola kobiet-duchownych musi być coraz bardziej doceniana.

10.06.2023

Czyta się kilka minut

Sally Azar, pierwsza palestyńska pastorka w Ziemi Świętej / MENAHEM KAHANA / AFP / EAST NEWS
Sally Azar, pierwsza palestyńska pastorka w Ziemi Świętej / MENAHEM KAHANA / AFP / EAST NEWS

ZUZANNA RADZIK: Po ordynacji stałaś się światową sensacją: pierwsza kobieta palestyńską pastorką w Jerozolimie! Jak rozumiesz to zainteresowanie?

SALLY AZAR: Jestem szczęśliwa, że ta wiadomość obiegła świat, choć zupełnie się tego nie spodziewałam. To na pewno efekt związków naszego Kościoła z Kościołami w Niemczech, USA i Norwegii, wszędzie w Europie i na całym świecie. Cieszę się, bo wiem, że w wielu Kościołach nie ma jeszcze ordynacji kobiet na księży. Mogliśmy wpłynąć na świadomość i zrobić ten krok również tutaj, a przez to przyczynić się do postępu w sprawach kobiet na całym świecie.

A w skali lokalnej?

To duży krok dla Palestyńczyków i palestyńskich kobiet, nie tylko w chrześcijańskich kościołach. Okazało się to ważne także dla Izraelek i Żydówek, np. dla żydowskich rabinek, które mi gratulowały i przyszły na ordynację. To mi pokazało, jak bardzo jako kobiety jesteśmy razem, także w wymiarze religijnym.

A dla palestyńskich chrześcijan?

Spotkałam się z dobrym przyjęciem przez wielu Palestyńczyków, nawet tych z Kościołów, które były i są przeciwne ordynacji kobiet. To wzbudziło pytania wśród kobiet w tych Kościołach – jak to możliwe? Wcześniej nie widziały kobiet jako religijnych liderek ani u siebie, ani u nas.

Czy wszystkie reakcje są pozytywne?

Gratulacje i wsparcie pomogły mi przykryć negatywne reakcje ludzi, którzy są przeciwni temu, by kobiety przewodziły wspólnotom. Wiem, że dla wielu jest to trudne i minie trochę czasu, zanim się przyzwyczają. Teraz wiedzą, że jest to stanowisko Kościołów luterańskich od wielu lat, obecnie w końcu wprowadzone w życie.

Jak przygotowaliście Kościół do takiej zmiany?

Zmiana zwykle wiąże się z pewnym napięciem. Kiedy 12 lat temu nasz Kościół zdecydował się na ordynowanie kobiet, byłam jeszcze przed studiami. Wiele innych kobiet studiowało wtedy teologię, ale albo to nic nie zmieniało w ich życiu, albo z różnych powodów nie dochodziło do ordynacji. Myślę, że wspólnota nie była wystarczająco zaznajomiona z tym tematem. Ale w ostatnich latach wielu pastorów zaczęło głośno mówić o ordynacji kobiet. Nasze biuro ds. sprawiedliwości płciowej (gender justice) intensywnie współpracowało z biskupem. Dyrektorka biura koordynowała wiele działań i rozmawiała z kobietami i mężczyznami o równości płci. A potem rozmawialiśmy także o ordynacji kobiet. Jeden z pastorów przygotował książkę o przywództwie kobiet w Biblii.

Ta książka również była częścią przygotowań?

Tak, zdecydowanie, ponieważ ordynacja to krok, który miał nastąpić. Rola kobiet w Kościele i rola kobiet-pastorów musi być coraz bardziej doceniana. Praca przygotowawcza została wykonana przez wiele rozmów, kazań, rytuałów. Na pewno nie jest tak, że sto procent wiernych się z tym zgadza. Jednak decyzja została podjęta przez Kościół i zatwierdzona przez lokalny synod, więc nie jest to coś, czemu mogą powiedzieć „nie”. Tu nie chodzi o to, żeby walczyć o samą sprawę ordynacji, bo ona jest przyjęta przez Kościół, ale bardziej o to, żeby znaleźć dobry sposób wprowadzenia jej w życie.

Będziesz teraz częścią jerozolimskiego duchowieństwa, jedyną kobietą wśród księży z bardziej tradycyjnych Kościołów. Czego się spodziewasz?

Na razie nie uczestniczyłam w wielu wydarzeniach. Wiem, że spotkałam się z dużym sprzeciwem ze strony Kościołów prawosławnych, i niektóre powiedziały, że już z nami nie rozmawiają. Rozumiem, że tego nie popierają, ale chodzi przecież o szacunek i o uznanie faktu, że w Kościołach luterańskich są pastorki. My również jesteśmy tu Kościołem. Natomiast wiem, że mam wsparcie od wszystkich naszych pastorów i biskupa.

Dorastałaś jako córka pastora, który potem został biskupem, ale to chyba jeszcze samo w sobie nie sprawia, że kobieta chce zostać liderką. Jerozolima tworzy dość patriarchalny kontekst religijny – może z wyjątkiem kilku rabinek.

Szczerze mówiąc o rabinkach dowiedziałam się dopiero, gdy przyszły na moją ordynację. Widziałam pastorki, ale również nie tu, w Izraelu, tylko za granicą. Kiedy dorastałam, uczestniczyłam w wielu programach wymiany. I to była pewnego rodzaju inspiracja. Zaczęłam się zastanawiać: dlaczego kobiety w tej sferze są u nas nieobecne? Pomyślałam, że to jest coś, co mogę do Kościoła wnieść. Mam nadzieję, że coraz więcej kobiet jest dzisiaj zachęcanych do studiowania teologii, aby podążać tą drogą.

Nie chodzi mi nawet o to, że jestem kobietą pastorem, tylko że jestem po prostu kobietą. Widzę, że generalnie kobiety w społeczeństwie tak naprawdę nie są dostrzegane. I nigdy nie słucha się za bardzo tego, co mówią. Trzeba mieć świadomość tej niewidzialności kobiet.

Na początku stycznia czytaliśmy w mediach o profanacji cmentarza protestanckiego na górze Syjon. Jakie są największe wyzwania stojące przed społecznością, której służysz?

Polityka dotyka naszego Kościoła. I to jest trudne. Wiele osób po prostu wyjeżdża z kraju. Inni pytają: gdzie jest Bóg? Jak Żydzi mogą mówić, że są narodem wybranym? A co z nami? Dlaczego cierpimy? Trzeba wyjaśnić, że judaizm jako religia jest inny niż państwo Izrael. Jest jednym z wyzwań: jak rozmawiać tutaj z wierzącymi, odnosząc się do tego, czego doświadczają podczas izraelskiej okupacji, z czym spotykają się w swoim codziennym życiu? Zastanawiamy się, jak możemy kochać siebie nawzajem w tym kontekście.

To staje się codziennym pytaniem?

Właśnie teraz się z tym mierzę. Do tego dochodzą wyzwania związane z tym, jak palestyńscy chrześcijanie mają współpracować, ponieważ działa tutaj 13 różnych Kościołów. Mam nadzieję, że ekumeniczna współpraca nie zostanie zatrzymana z powodu ordynacji kobiet u luteranów... Ale już samo bycie chrześcijanami palestyńskimi zbliża nas do siebie. Jako chrześcijanie jesteśmy atakowani z wielu różnych stron, również przez żydowskich ekstremistów, radykalnych Izraelczyków. Z tej stałej presji wynikają kwestie egzystencjalne: Jak mamy tu funkcjonować? Czy zostaną tu jeszcze jacyś chrześcijanie, skoro tyle osób wyjeżdża?

Spędziłaś kilka lat za granicą, najpierw w Libanie, potem w Niemczech. Jak się czułaś jako palestyńska chrześcijanka, rozmawiając z członkami Kościołów, których wrażliwość jest ukształtowana przez relacje z Żydami po Holokauście i wiekach antysemityzmu?

To był często problem. Zawsze gdy przedstawiając się, mówiłam, że pochodzę z Jerozolimy, ludzie reagowali: „O, Izrael”. A ja musiałam tłumaczyć: „Nie, Palestyna”. A oni pytali: „Ale czy Jerozolima nie jest częścią Izraela?”. Musiałam wyjaśniać: „Jest podzielona między Palestynę a Izrael”. Ludzie zapominają, że w Jerozolimie są również Palestyńczycy, a wśród nich chrześcijanie. Nie są świadomi, jak skomplikowana jest nasza sytuacja. Wielu nie ma odwagi przyjechać do Izraela, a nawet jeśliby się na to zdobyli, nie odważyliby się przejść przez mur, by udać się do Betlejem. Skoro oni są przeciwko niesprawiedliwości, to co z tą, która się dzieje tutaj? To, co dzieje się teraz, tutaj, również tworzy historię.©

SALLY AZAR jest absolwentką teologii międzykulturowej w Getyndze, w styczniu 2023 r. została ordynowana w Kościele Ewangelicko-Luterańskim w Jordanii i Ziemi Świętej. Wspólnota liczy ok. 3 tys. osób. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 25/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Nasz czas