Chwile jasności

Byłem korektorem w "Tygodniku Powszechnym" i przez kilka lat (1985-1988) pracowałem u boku Jerzego Koeniga, którego nekrolog znalazłem w 3. tegorocznym numerze "TP". Obiema rękami podpisuję się pod słowami, jakimi (tamże) pożegnała Jerzego redakcja "Tygodnika": "Człowiek serdeczny i dobry". Chciałbym jednak coś do tego dodać.

O ile dobrze pamiętam, Jerzy Koenig urodził się w Wilnie. Był z tego bardzo dumny - wielokrotnie powtarzał, że to właśnie tam uczył się pluralizmu i wielokulturowości, szacunku dla inności. Fascynował go film; w młodości zajmował się nim "na poważnie" - studiował między innymi u Aleksandra Jackiewicza. O jego recenzjach drukowanych w "Tygodniku" z uznaniem wypowiadał się Jan Józef Szczepański, stały recenzent filmowy "TP".

Jerzego Koeniga wspominam jako człowieka ogromnej kultury, miłośnika piękna - zarówno dzieł sztuki, jak i pięknych przedmiotów codziennego użytku. Była w nim również przekora i głęboka niechęć do pozy, namaszczenia, faryzeizmu oraz narodowej i religijnej tromtadracji. Z wdzięcznością powracam do naszych ideowych sporów, podczas których Jerzy z błyskiem ironii w oku budził mnie z religijnej i patriotycznej drzemki. Działo się to w połowie lat 80.; miałem wówczas dwadzieścia kilka lat, Jerzy był już po pięćdziesiątce. Piszę o tym w kontekście wdzięczności, bo dzięki owym dyskusjom musiałem różne rzeczy zweryfikować, raz jeszcze przemyśleć, lepiej uzasadnić.

Osobną kwestią jest dyskretny udział Jerzego w krakowskim środowisku młodoliterackim, które na początku lat 90. - na peryferiach korekty "Tygodnika Powszechnego" - skupiało się wokół Marcina Świetlickiego. Zapisem tamtego czasu jest powieść satyryczna Marianny G. Świeduchowskiej (pseudonim Świetlickiego i Grzegorza Dyducha) "Katecheci i frustraci". Jeden z jej bohaterów to niejaki Żorż Król, korektor "Kwartalnika Niepopularnego", "mężczyzna o twarzy szlachetnej niczym japoński papier". Nie będzie chyba nadużyciem, jeśli ujawnię, że pierwowzorem tej postaci był Jerzy Koenig.

Charakterystyka Żorża Króla to najpiękniejsze dziś wspomnienie Jerzego. I najwspanialszy jego nekrolog: "Młody nie jest. Za duży też nie. Włos jak kawa z mlekiem. Czasami nosi okulary. Pachnie ładnie. Ma magistra. Dyskretna elegancja. Samotny. Świadomy. Kłębi się w nim. Postać znacząca. Bardzo. Korektor. Dźwiga tajemnicę, ale będzie mu dana chwila jasności".

Z wyrazami szacunku

Janusz Poniewierski

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2010