Chrystus, walka, profanacja

W nocy z 28 na 29 lipca na kilku warszawskich pomnikach, m.in. na figurze Chrystusa przed kościołem św. Krzyża, zawieszono tęczowe flagi. Intencje akcji wyjaśniał pozostawiony manifest: wyrażał gniew z powodu doświadczanej nienawiści, braku wolności i bezpieczeństwa; wzywał do „otwartej wojny” przeciw dyskryminacji osób LGBT+.

03.08.2020

Czyta się kilka minut

 / MARTA BOGDANOWICZ
/ MARTA BOGDANOWICZ

Premier Morawiecki nazwał akcję „zbezczeszczeniem”, przyjechał pod pomnik i zapalił znicz. Kardynał Nycz napisał, że to profanacja, wandalizm i przekroczenie granic debaty. Podobnie wypowiadało się wielu polityków, a także liczni prawicowi publicyści. Tylko nieliczni (najczęściej nieuwikłani w walkę polityczną) próbowali zrozumieć tych, którzy umieścili tęczową flagę na figurze Chrystusa – nawet jeśli wyrażali krytyczną ocenę akcji.

1 sierpnia ulicami Warszawy przeszedł „Marsz Powstania Warszawskiego” organizowany przez środowiska narodowców. W jego trakcie potargano i spalono tęczowe flagi – przy wyraźnej aprobacie organizatorów. Flagę wyrwano z rąk działaczce na rzecz praw obywatelskich Elżbiecie Podleśnej, którą przy okazji zwyzywano. Poturbowano dziennikarza OKO.press. Policja weszła do jednego z mieszkań na Nowym Świecie i nakazała zdjęcie wywieszonej na balkonie tęczowej flagi. Usunęła także siłą kilkanaście osób milcząco stojących na trasie marszu z białymi różami w rękach. Uczestnicy marszu skandowali „Bóg, honor i ojczyzna!”, „Ave, ave Christus rex!”.

Nie usłyszałem ani jednego głosu hierarchów kościelnych czy rządzących polityków, który by zwracał uwagę, że targanie i palenie symbolu drogiego dla osób LGBT+ może ranić ich uczucia i przekracza granice debaty publicznej. Nikt nie skrytykował wyzwisk i agresji ze strony niektórych uczestników marszu.

Nie było takich głosów także wtedy, gdy na początku lipca pobito kilka osób pod klubem gejowskim w Krakowie. Ani gdy media szeroko opisywały historię geja prześladowanego przez niemal całą wioskę, w której mieszka. ©℗

Czytaj także: Piotr Sikora: To nie był grzeczny gest, zawierał sporo gniewu. Ale może też wiary, że Jezus nie jest tylko „wasz”, lecz jest – choćby symbolicznie – w niełatwym położeniu także „z nami”?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Uniwersytecie Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2020