Budowniczowie metafor

Tytuł najlepszego w Polsce pisma poświęconego sztuce projektowania wydaje się dość hermetyczny. Bo i cóż może znaczyć 2+3D? Dla profesjonalisty sprawa jest oczywista: tytuł odnosi się do tworzenia w dwóch wymiarach (na płaszczyźnie) bądź w trzech (w przestrzeni). Ale redagowany w Krakowie - dzięki Fundacji Rzecz Piękna - kwartalnik nie jest typowym pismem branżowym. Odnajdują się w nim nie tylko architekci wnętrz, graficy czy specjaliści od reklamy. Pismo przeznaczone jest też dla zwykłych użytkowników przedmiotów. A przecież już od ponad stu lat wiemy, że książka, znaczek pocztowy, karoseria samochodu mogą przynależeć do świata sztuki tak samo jak obraz czy rzeźba.
 /
/

Czyż nie przynależą do niego zaprezentowane w najnowszym numerze “2+3 D" polityczno-społeczne plakaty Yossiego Lemela, znanego i kontrowersyjnego izraelskiego grafika (jego rodzice urodzili się w Będzinie, on sam już w Jerozolimie, w 1957 r.)? Na jednym z jego plakatów pojawia się Gwiazda Syjonu złożona z ołowianych, pokrytych niebieską farbą żołnierzyków. Podpis: “Izrael 2005". Na innym - wywrócony żółw, którego pancerzem jest błękitny hełm z białymi literami “UN". Jeszcze jeden nosi tytuł “Amnesty International". Składa się z dwóch części: na jednej widać wychudzoną, czarną nogę, na drugiej - kij golfowy. Niektóre z jego prac były wycofywane z wystaw i konkursów. Zarzucano im obrazoburstwo.

Lemel jest nie tylko artystą, także szefem dobrze prosperującej firmy reklamowej. Kuba Sowiński uzasadnia: “Nieprzypadkowo najlepsze moim zdaniem plakaty społeczne powstają w agencjach reklamowych, gdzie jedyną miarą jest skuteczność przekazu i reakcja odbiorcy, a co za tym idzie - także wywołana refleksja i zmiana jego poglądów. Doświadczenie z pracy w reklamie jest jednym z kluczy do twórczości Lemela, dobierającego środki stosownie do podejmowanego problemu. Z równą swobodą buduje on metaforę wizualną (...) albo zmienia się w copywritera". Lemel był w Polsce podczas uroczystości 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Przygotowywał wtedy wystawę dla Muzeum Sachsenhausen w Oranienburgu. W obydwu tych obozach przebywał podczas wojny ojciec grafika. “Sześćdziesiąt lat później przejąłem rolę ojca i powróciłem w te same miejsca, aby odbyć jeszcze raz tę »podróż« w pasiaku z numerem i odtworzyć sceny z Auschwitz i Sachsenhausen, w których sam odgrywam role wszystkich uczestników. Plakat do wystawy pokazuje otwartą szafę z pasiastą koszulą - symboliczne zaznaczenie konieczności wyciągnięcia na nowo tego »trupa z szafy«" - opowiada artysta.

Projektowanie ma dziś charakter globalny. Co to znaczy, przybliża Michał Stefanowski: “W krajach rozwiniętych i bogatych działają wielkie biura projektowe, zatrudniające czasem kilkuset pracowników, które poszukują wciąż nowych rynków, mogących zapewnić im pracę i dalszy rozwój. Bardzo ważnymi klientami są dla nich międzynarodowe koncerny z oddziałami w wielu krajach. Zazwyczaj współpracują one z jedną firmą projektową, odpowiedzialną za ich wizerunek na całym świecie. (...) Efektem tego działania może być utrata tożsamości i powstawanie homogenicznego świata podobnych do siebie przedmiotów lub świata odpowiadającego wyobrażeniom projektanta o lokalnych warunkach - narzuconego tworu, oderwanego od tradycji i rzeczywistych potrzeb". Odpowiedzi na pytanie, jak uniknąć niebezpieczeństw globalizacji projektowania, udziela Stephen Hitchins, od 1986 r. zasiadający w zarządzie jednego z największych w Europie koncernów projektowych BDG McColl: “W idealnym świecie projektanci i firmy projektowe nie powinny mieć swojego stylu, ich autorstwo powinno być nierozpoznawalne. Ale oczywiście tak nie jest. Zawsze, gdy usiłujesz wykonać projekt, który nie byłby kojarzony z tobą, ktoś powie, że widać, iż wyszedł spod twojej ręki. Zadaniem dyrektora kreatywnego, menadżera projektu, konsultanta i każdej innej osoby odpowiedzialnej za projekt jest dopilnowanie, żeby rezultat twojej pracy budził skojarzenia z klientem, a nie z poprzednimi twoimi pracami. Projekt powinien odzwierciedlać cechy klienta, jego styl, narodowość itd. Jako projektanci powinniśmy unikać wpływu własnej historii, kultury, upodobań na ostateczny rezultat pracy".

W tym kontekście trzeba jeszcze zwrócić uwagę na dwa teksty-portrety w tym numerze kwartalnika: Eleonory Plutyńskiej (1886-1969) - mistrzyni polskiego tkactwa, oraz Adama Półtawskiego - jednego z najwybitniejszych twórców międzywojennej książki. Obydwa wskazują, jak ważna dla kreowania nowoczesności jest tradycja.

AS

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2005