Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zwróćmy się jednak ku tekstowi Księgi. Izrael-dziecko określano jako “niemowlę" (Oz 11, 4). Głos proroka staje się głosem Jahwe, który mówi: “Gdy Izrael był jeszcze młody, umiłowałem go... (...) to Ja uczyłem Efraima stawiać pierwsze kroki i brałem ich na swe ramiona... (...) postępowałem z nimi jak człowiek, który niemowlę tuli do swej twarzy, pochylałem się ku niemu, by je nakarmić" (11, 1. 3n). Choć opis poszczególnych czynności - karmienia, pielęgnacji, wychowania niemowlaka - dokonywany jest w gramatycznej formie męskiej, znajomość kulturowych uwarunkowań tamtych czasów - jakże często i współczesnych - każe uznać, że tego rodzaju opiekę nad niemowlakiem i małym dzieckiem sprawowały kobiety. A więc Jahwe, opisując w ten sposób swą troskę nad pokoleniami swego ludu, objawia się jako Matka. Wiedzie nas “za sobą pętami dobroci, więzami miłości" (11,4).
Konotacje macierzyńskie wzmacnia druga część rozdziału 11. Księgi, w którym opisana jest reakcja Boga na odstępstwa Jego ludu: “Odmieniło się we mnie serce i litość moja się poruszyła. Nie dam się unieść porywowi mego gniewu, nie dotknę ponownie Efraima zniszczeniem" (11, 8n). Oto Bóg toczy walkę z samym sobą. Jego gniewna, wojownicza strona żąda zasłużonej kary. Przeważa jednak strona litościwa, matczyna. Nadzieja na powrót narodu z niewoli związana jest zatem z nawróceniem, które dokonuje się w samym Bogu. “Bogiem wszak jestem, a nie człowiekiem" (11,9) - czytamy. Poprawniej należałoby jednak przetłumaczyć: “Bogiem wszak jestem, a nie mężczyzną", ponieważ w hebrajskim oryginale pojawia się w tym wersecie słowo isz, a nie adam. Przemawia za tym również kojarzony z prowadzeniem wojny i niszczeniem przeciwnika - a więc tak wówczas, jak dziś działaniom przede wszystkim mężczyzn - gniew. Teologiczną głębię krótkiego zdania, puenty kończącej ten fragment, odczytujemy jako nadzwyczaj aktualną w dyskusji o konieczności przekraczania patriarchalnych redukcji obrazu Boga.
Różnorodność występującej w Księdze Ozeasza symboliki kobiecej i męskiej pozwala ustrzec się przed próbami jej ontologizowania. Podobnie jak występujący w tejże Księdze obraz niedźwiedzicy skutecznie chroni przed idealizowaniem macierzyństwa: “...rzucę się na nich jak niedźwiedzica, której zabrano młode, i rozerwę im piersi" (13,8).