Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział wydzielenie biblistyki jako osobnej dyscypliny w ramach nauk teologicznych. Intencją tego działania ma być stworzenie warunków, „żeby Polska mogła stać się jednym z wiodących ośrodków biblistyki w całym świecie”. Zapowiedź wywołała krytykę – ministrowi zarzucano najczęściej, że w nieuzasadniony merytorycznie sposób uprzywilejowuje teologię.
Urzędowy podział działalności naukowej na dyscypliny przekłada się na dostęp naukowców do pieniędzy, a więc na rozwój badań. Jednak konkretne formy tego podziału są od dawna krytykowane przez środowisko akademickie – jako nieadekwatne wobec tego, jak naprawdę wygląda dziś specjalizacja i współpraca w badaniach naukowych.
A co z samą biblistyką? W wielu krajach Zachodu jest ona interdyscyplinarnym obszarem badawczym. Łączy go przedmiot – świat i czas, w którym powstały księgi biblijne (nie tylko Pierwszy i Nowy Testament). Świat ten jest badany metodami różnych nauk: historii, archeologii, językoznawstwa, literaturoznawstwa, socjologii, antropologii kulturowej. Chcąc docenić biblistykę, minister Czarnek zapomniał więc o najważniejszym – że w wiodących ośrodkach nie jest ona częścią konfesyjnej teologii. ©℗