Będą patrzeć na Tego, którego przebili

Czas Wielkiego Postu coraz bardziej się kurczy. Za dwa tygodnie, podczas najważniejszej liturgii w roku, sprawowanej w Wielką Noc Paschalną, Kościół zapyta nas o chrzest - o to, czy chcemy odnowić przyrzeczenia chrzcielne i jeszcze raz przylgnąć do wszystkich darów, które ten sakrament wniósł w nasze życie.

26.03.2007

Czyta się kilka minut

Do tego dialogu ("Czy wyrzekasz się grzechu... wszystkiego, co prowadzi do zła... szatana? Czy wierzysz w Boga Ojca... w Jezusa Chrystusa... w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, obcowanie świętych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała i żywot wieczny?") prowadzi nas w tym roku medytacja nad zdaniem z Janowej Ewangelii: "Będą patrzeć na Tego, którego przebili". Papież Benedykt XVI, który nam taką refleksję podpowiedział, w swoim "Przesłaniu na Wielki Post 2007" pisze: "Z ufnością patrzymy na przebity bok Jezusa, z którego wypłynęły »krew i woda« (J 19, 34)! Ojcowie Kościoła uznali, że są to symbole sakramentów chrztu i Eucharystii. Za sprawą wody chrztu, dzięki działaniu Ducha Świętego, otwiera się przed nami niezgłębiona miłość trynitarza. Podczas Wielkiego Postu, pomni na nasz chrzest, jesteśmy wezwani, by wyjść z zamknięcia w sobie i w ufnym zawierzeniu pozwolić, by Ojciec wziął nas w swe miłosierne ramiona".

Wypływającej z boku Chrystusa wodzie towarzyszy Krew. Papież więc kontynuuje: "Krew, będąca symbolem miłości Dobrego Pasterza, spływa na nas szczególnie w tajemnicy eucharystycznej: »Eucharystia włącza nas w akt ofiarniczy Jezusa (...) zostajemy włączeni w dynamikę Jego ofiary (»Deus Caritas est«, 13). Przeżywajmy zatem Wielki Post jako czas »eucharystyczny«, w którym przyjmując miłość Jezusa, uczymy się szerzyć ją w otaczającym nas świecie gestem i słowem".

Refleksja niesłychanie się konkretyzuje. Konfrontacja z przebitym bokiem Chrystusa zostaje naraz skondensowana w pytaniu o nasz stosunek do chrztu i Eucharystii - o to, czy i w jaki sposób przeżyjemy liturgię chrzcielną Wielkiej Nocy (a więc, czy świadomie i konsekwentnie odnowimy swój chrzest), i o to, czy (używając tradycyjnego języka) w najbliższym czasie przystąpimy do spowiedzi i Komunii wielkanocnej.

Nie pierwszy to raz w historii chrześcijańskiej kontemplacji naszego zdania ("Będą patrzeć na Tego, którego przebili") punktem dojścia staje się pytanie o odniesienie do sakramentów. Być może najostrzej i w najbardziej przejmujący sposób wyraził tę myśl Gerhoh z Reichersbergu, stwierdzając, że "Chrystusa można przebić także w sakramentach(etiam in sacramentis)"!

XII-wieczny mnich i teolog ma rację. Bezbronność Pana w sakramentach jest chyba jeszcze dalej posunięta niż w tajemnicy Wcielenia. Bardzo łatwo ją pogwałcić; co więcej, dziś przychodzi to człowiekowi chyba o wiele łatwiej niż w średniowieczu: od profanacji kościołów i grabieży tabernakulów, przez niegodne przyjmowanie i sprawowanie sakramentów (przy bagatelizacji grzechu) lub całkiem świadomą z nich rezygnację, po świętokradcze spowiedzi w ramach "dziennikarskiego śledztwa" i zrywanie zobowiązań podjętych wraz z sakramentem bierzmowania, małżeństwa czy kapłaństwa.

Zbyt konkretnie?

Nie spieszmy się z odpowiedzią. Medytacja nad wydarzeniem przebicia boku ukrzyżowanego Jezusa miała w tradycji Kościoła i ten wymiar, że skupiała uwagę na tym, co konkretne i realne. W XII i XIII w. odwoływali się do niej np. pisarze polemizujący z kataryzmem. Wątpiącym w realność człowieczeństwa Jezusa (konsekwentnie, w rzeczywiste Jego cierpienie i śmierć, i zmartwychwstanie w ciele) katarom wskazywali właśnie na ten swego rodzaju "dowód zgonu", jaki uzyskał rzymski oficer sprawnym ciosem swojej włóczni.

To nie wykład o wymiarze tylko historycznym. Wątpienie katarów miało charakter manichejski. Odrzucali realność wcielenia w imię wyznawanego przez siebie ostrego dualizmu - zasadniczego napięcia między duchem a ciałem, wartościami duchowymi a materią, pieniądzem, wyszukaną konsumpcją. To, co materialne i cielesne, znajdowało się - w ich wizji świata - we władzy Złego. Stąd właśnie niewiara we wcielenie; stąd także odrzucanie sakramentów (materialnych w wymiarze znaku: chleb, wino, woda, olej...). Kto wie, czy niejednokrotnie nasza ucieczka od tego, co konkretne, nie kryje gdzieś w sobie tendencji równie szlachetnych co manichejskich. Zwiększamy np. swój dystans do Kościoła, bo nieraz razi nas on w swej konkretności (gorszymy się konkretnymi zachowaniami konkretnych ludzi, denerwują nas konkretne praktyki wyrastające z konkretnych przyzwyczajeń itd.), uciekamy od konkretnych praktyk religijnych (np. od niedzielnej sumy we własnym kościele parafialnym) w imię abstrakcyjnego ich ideału.

Chrystus wybiera konkret, bo taka jest logika i dyscyplina Wcielenia. W jej duchu św. Brat Albert (jeszcze jako Adam Chmielowski) jednemu ze swoich przyjaciół-artystów, uwikłanemu w mnożone abstrakcyjne pytania i wątpliwości, "radził po chłopsku, aby po prostu do spowiedzi poszedł"...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2007